Koronawirus wpłynął na finanse wielu elblążan. Skutki pandemii najbardziej odczuli przedsiębiorcy, ale problemy finansowe dotknęły też osoby, które nagle utraciły źródło dochodu. Elbląg należy do miast, których mieszkańcy chętnie korzystali z kredytów. Czy w obliczu pandemii równie chętnie korzystają z usług bankowych? A może brak zdolności kredytowej uniemożliwia im tego rodzaju wsparcia? Jak epidemia wpłynęła na sektor finansowy w Elblągu?
Skutki koronawirusa są bardzo mocno odczuwalne w sektorze bankowym. Każdy bank ocenia ryzyko związane z daną działalnością gospodarczą, sektorem gospodarki. Warunki dotyczące pozyskania kredytowania przez firmy czy osoby fizyczne zmieniły się. Trudniej jest otrzymać finansowanie
- stwierdza Michał Jachimowicz, prezes Grupy Finansowej ECF w Elblągu.
Poza zakupami na raty, największym zainteresowanem cieszyły sie do niedawna kredyty mieszkaniowe. Czy pandemia wpłynęła na rynek kredytów hipotecznych?
Wiele banków podmiosło minimalny wkład własny, który jest wymagany do uzyskania finansowania na zakup nieruchomości. Banki bardziej wnikliwie badają każdego klienta, jego źródło dochodu, sektor gospodarki, w której działa firma
- mówi Michał Jachimowicz.
Choć w założeniach tarczy antykryzysowej dużo mówiono o ułatwieniu kredytobiorcom spłacania już zaciągniętych kredytów, a banki oferowały swoje produkty na "korzystnych" warunkach, każdy bank posiada własną politykę i wprowadził inne zasady udzielania kredytów. - Główne zmiany dotyczą wkładu własnego. Do tej pory było to 10 proc. Teraz standardem jest 20 proc. wkładu własnego. Czasami nawet 30 proc. Bardziej wnikliwie sprawdzane są też nieruchomości, które są kredytowane. W jakiej dzielnicy się znajdują, jakie nakłady są poniesione np. na adaptację nieruchomości, a jakim stanie jest ona kupowana - wymienia Michał Jachimowicz. - Wiele czynników jest branych pod uwagę i ryzyko jest szacowane przez każdy bank indywidualnie.
Zmianie uległ także czas oczekiwania. - Normą było, że udzielanie kredytu trwało około miesiąca od spotkania z klientem do wypłaty kredytu. W tej chwili mieliśmy wydłużone okresy do dwóch, a nawet do trzech miesięcy - przyznał Michał Jachimowicz. - Część analityków pracowało zdalnie, co bardzo wydłużyło okres oczekiwania. Niektóre banki od czerwca wróciły do normalności, niektóre jednak jeszcze częściowo pracują zdalnie.
Nie bez znaczenia dla banków ma fakt, czy firma ubiegająca się o kredyt korzystała z tarczy antykryzysowej.
Przy udzielaniu decyzji kredytowej brane są pod uwagę dochody firmy, czy w czasie epidemi dochody mocno zmalały, czy są na stałym poziomie
- dodał Michał Jachimowicz.
Od połowy marca w Elblągu, jak w całym kraju, dało się odczuć zmniejszenie zainteresowania zaciąganiem kredytów przez osoby fizyczne.
W marcu i kwietniu zauważyliśmy spory spadek zainteresowania. Ludzie bali się oglądać nieruchomości i podejmować decyzje co do zakupu nieruchomości. Nie wiedzieli też, jak będzie wyglądała ich sytuacja finansowa. Jednak od końca maja i pierwsze dni czerwca napawają nas optymizmem. Sporo klientów zdecydowało się na zakup nieruchomości i dało się odczuć zwiększenie liczby składanych wniosków
- zaznaczył Michał Jachimowicz.
Czy elbląskie firmy również są zainteresowani zaciąganiem kredytów? - W marcu i kwietniu zainteresowanie było bardzo małe, aby finansować działalność firm za pomocą kredytów. Przedsiębiorcy bardziej czekali na to, jakie będzie wsparcie w ramach tarczy antykryzysowej i jak gospodarka będzie odmrażana - podkreślił Michał Jachimowicz. - W tej chwili już wszystko wiemy i przedsiębiorscy znowu zaczęli się interesować kredytowaniem.
Wydaje się, że powoli wszystko wraca do normy. Czy oznacza to, że sektor bankowy nie odczuje skutków pandemii?
To będzie zależało od tego, jakie będą dezycje banków, jak sektor bankowy podejdzie do zmian, które zostały wprowadzone do odmrażania gospodarki. Jeżeli banki znowu się otworzą i wrócą do bardziej liberalnej polityki kredytowej, która była przed koronawirusem to myślę, że możemy być optymistami, że będziemy w stanie wrócić do poziomów sprzedażowych sprzed koronawirusa
- stwierdził Michał Jachimowicz.
Już widzimy pewne ożywienie, większą skłonność banków do podjęcia ryzyka i udzielenia kredytów czy to firmom, czy osobom fizycznym
- dodaje Michał Jachomowicz.