Elblążanie średnio produkują 462 kg śmieci rocznie. To ponad 150 kg więcej niż średnia krajowa. Dodatkowo tylko nieliczni odpady segregują. Jak to zmienić, m.in. nad tym zastanawiali się radni podczas Komisji Gospodarki Miasta.
W całym kraju trwa rewolucja śmieciowa, wynikająca z wprowadzenia nowych przepisów. Te zmiany odbiły się również na portfelach Polaków. Wiele miast wprowadziło od stycznia duże, a czasami wręcz gigantyczne podwyżki cen za odbiór odpadów.
W Elblągu od nowego roku płacimy 40 proc. więcej i jednocześnie wszyscy bez wyjątków jesteśmy zobowiązani do segregacji odpadów. Czy to wpłynie na system gospodarki odpadami komunalnymi w mieście, a jednocześnie jak zoptymalizować rosnące z roku na rok koszty funkcjonowania Zakładu Utylizacji Odpadów? Odpowiedzi na te i inne pytania szukali elbląscy radni podczas Komisji Gospodarki Miasta. Jej posiedzenie odbyło się dziś (17 stycznia) na terenie ZUO, przy ul. Mazurskiej. Radni mogli zagadnie poznać nie tylko w teorii, ale i w praktyce.
Co oczywiste, podwyżka stawek za wywóz śmieci, raczej nie spotkała się ze zrozumieniem wśród elblążan. Okazuje się jednak, że to nie jedyny problem, jaki mają mieszkańcy. Prawdziwym wyzwaniem jest skłonienie ich do selektywnej zbiórki odpadów, co jest od stycznia obowiązkowe. W ostatnich latach, mimo pisemnych deklaracji i wnoszenia niższych opłat z tego tytułu tylko nieliczni rzeczywiście śmieci segregowali.
W Elblągu, w ubiegłym roku, każdy mieszkaniec średnio wyprodukował 462 kg, czyli dużo więcej od średniej krajowej. W regionie jesteśmy pod tym względem rekordzistami. Przykładowo w gminie Lelkowo na jednego mieszkańca przypada 128 kg, a w Tolkmicku 378 kg.
W ubiegłym roku trafiło do nas 84 131 tys. ton odpadów, to o 8 proc. więcej niż w roku 2018. Wzrost wyglądałoby, że jest zadowalający, ale aż tak dobrze nie ma. Nadal większość to odpady zmieszane. W 2019 roku stanowiły one aż 80 proc. wszystkich odpadów, które do nas trafiły. Tylko ok. 20 proc. to były odpady odbierane selektywnie. To nie są duże ilości. Są miejsca, w których te proporcje kształtują się pół na pół. My mamy jeszcze dużo do zrobienia, abyś mogli taki poziom 50 proc. segregowanych odpadów osiągnąć
- mówi Andrzej Lemanowicz, dyrektor ZUO w Elblągu.
Jak zachęcić elblążan do segregacji, być może mieszkańcy po prostu nie wiedzą jak prowadzić taką zbiórkę i które śmieci, do jakiego kosza wrzucać?
Rozmawialiśmy przedstawicielami Młodzieżowej Rady Miasta i Ratusza o tym, czy my jako mieszkańcy, miasto mamy wpływ ustawodawcę, na to, aby na opakowaniach pojawiły się oznakowania wskazujące, do jakiego pojemnika powinny one trafiać, co ułatwiłoby segregację
- podpytywał radny Adam Matwiejczuk (KWW Witolda Wróblewskiego).
Rada młodzieżowa może mieć na to duży wpływ, jeśli zaproszą na spotkanie posłów z naszego okręgu i zapoznają ich z problemem - podkreślał dyrektor ZUO. - W ten sposób poseł będzie zainteresowany tym, aby dalej w tym kierunku działać. Warto pójść w tym kierunku i zwrócić uwagę naszych parlamentarzystów na tę kwestię.
Zdaniem radnych jednak najlepszym sposobem na zachęcenie elblążan do segregacji jest wprowadzenie edukacji dla osób starszych.
- Nasza komisja złożyła wniosek do pana prezydenta o to, aby przeprowadzić kampanię edukacyjną dla starszych mieszkańców Elbląga - przypominiała radna Irena Sokołowska (Koalicja Obywatelska) i pytała, czy miasto już przygotowało kampanię.
Inicjatywa, aby wyjść z edukacją do osób dorosłych, to jest bardzo słuszna, należy jednak ubrać ją w jakąś formułę. Dodatkowo również zarządcy, spółdzielnie powinny instruować i edukować swoich mieszkańców. Dla mnie osobiście najważniejsze jest to, aby pokazać, co my możemy zmienić we własnych gospodarstwach domowych i jakie postawy powinniśmy przyjmować. Widze wielką potrzebę edukowania społeczeństwa, dorosłych. Jeśli my będziemy odpowiedzialnie postępować to nasze dzieci i wnuki również
- podkreślała Krystyna Urbaniak, radna KWW Witolda Wróblewskiego.
Okazuje się, że miasto już planuje kampanię informacyjną związaną z reformą śmieciową. - Dwa, trzy dni temu, podczas spotkania w Urzędzie rozmawialiśmy właśnie na ten temat - dodaje Lemanowicz. - Miasto ma już plan tej kampanii. Raz pojawią się ulotki dotyczące segregacji. Na pojemnikach pojawią się również naklejki - informacje co dokładnie można do nich wrzucać, a czego nie. Trzecią rzeczą są tablice, które mają pojawić się przy wiatach z kontenerami na śmieci.
Szef ZUO podkreśla jednak, że w zmianach wprowadzanych przez rząd zmiany, choć idą one w dobrym kierunku, jeśli chodzi o ochronę środowiska, brak spojrzenia kompleksowego.
- Bardzo ważną rzecz, o której coraz częściej słychać, jest rozszerzona odpowiedzialność producentów. Dwa lata temu weszły przepisy unijne, które my musimy wprowadzić do naszego prawa do końca lipca 2020 rok. Mówi się w nich o tym, że ten, który wprowadza opakowania na rynek, musi pokryć koszty ich recyklingu.
To są te pieniądze, które mogłyby wpłynąć na rynek odpadów. W tej chwili dopiero rozpoczyna się dyskusja na ten temat, a to powinno stać się już dawno. To rzecz, która może spowodować obniżenie cen za zagospodarowanie odpadów, pod warunkiem, że będzie to dobrze przeprowadzone.
Wiadomo, że producenci robią wszystko, aby płacili jak najmniej. Co więcej, samo społeczeństwo należy przekonać do tego, że najważniejszą rzeczą jest produkować jak najmniej odpadów. Przetworzenie tych już wyprodukowanych zawsze będzie kosztowało. Powinniśmy również wpływać na producentów, tak aby nie musieli kupować produktów zapakowanych w trzy pudełka, zamiast jednego, czy też wykonanych z takich surowców, które później nie nadają się już do niczego.
Kiedyś musztarda była w musztardówkach, z których korzystało się w domu, po mleko do sklepu chodziło się z butelką. Wiele rzeczy było używanych powtórnie.
Aby to wróciło, należy wprowadzić zdecydowanie szersze spojrzenie na całą gospodarkę - podkreślał dyrektor ZUO.
Panie radny "spiker" Matwiejczuk weź pan na luz. Ten Pana pomysł nie przystoi funkcji jaką pan sprawujesz jako nauczyciel i radny.
Nie było tam pana radnego "mega" Tołwińskiego? Jako radny niezależny powinien uczestniczyć we wszystkich tego typu spotkaniach, bo jak będzie tłumaczył swoim wyborcom swoją nie wiedzę w sprawach gospodarczych miasta?
Co za bzdury , chyba że jeszcze chcewcie podnieść opłarty za śmieci !
Teoretycznie bardzo dobry artykuł uświadamiający. A może ktoś odpowie mi na mój problem. Sumiennie segreguję odpady. Zdarzyło się, że mam do utylizacji lodówkę. Mam 77 lat i niesprawny kręgosłup. Mieszkam w 120-tysięcznym mieście. Od kilku dni poszukuję firmy, która przyjmie zlecenie (za opłatą)wyniesienia tej lodówki z mieszkania i wywiezienie w odpowiednie miejsce. Nic z tego. Nie ma takiej możliwości. Lodówkę trzeba zawieź (teleportować) na Mazurską, może odbiorą. Proszę mnie uświadomić w jaki legalny sposób mam pozbyć się mojego problemu. Będę wdzięczny.
Właśnie widać zainteresowanie radnych ( wszyscy są).
~ segregator tu masz o Twojej lodówce: http://gok.elblag.eu/s/13/informacja-o-punkcie-selektywnego-zbierania-odpado Niestety transport po Twojej stronie.
A kto w Elblągu waży śmieci i na jakiej wadze , że średnia na jednego mieszkańca wynosi 450kg , a może 452, 023 kg jest to waga brutto , czy może netto .brak dokładności .
Jeżeli Elbląg jest rekordzistą w zbieraniu śmieci. to powinien dostać nagrodę unijną za dbałość ŚMIECI A , CO TO SĄ ŚMIECI ,JA TEGO NIE MOGĘ ZROZUMIEĆ , SPECJALISTÓW OD ŚMIECI PROSZĘ O ODPOWIEDŻ .
Radny Opaczewski patrzy na coś, o czym nie ma pojęcia, ale wystarczy telefon do centrali. I już będzie wiedział, co mówić i jakie jest stanowisko partii rządzącej!!!
Więcej niż średnia krajowa? no i wszystko jasne. Trzeba nam podwyższyć. Czyżby artykuł robiony na zamówieni?