Niewiele mieszkańców Elbląga segreguje odpady. W naszym mieście wciąż jest z tym problem. - Z deklaracji wynika, że odpady segreguje 91 proc. mieszkańców. Przeliczając ilość oddanych ton to nie jest to nawet 30 proc. - podkreśla Andrzej Lemanowicz, dyrektor ZUO.
Do Zakładu Utylizacji Odpadów trafia zdecydowanie mniej posegregowanych śmieci niż powinno. - W mniejszych miejscowościach, ze wsiach, czy w Elblągu w osiedlach domków nie ma z tym problemu. Problem zaczyna się w blokowiskach – mówi Andrzej Lemanowicz.
Dyrektor ZUO zapewnia, że wraz z Prezydentem Elbląga Witoldem Wróblewski spotyka się z przedstawicielami wspólnot mieszkaniowych, z zarządcami, by wspólnie znaleźć rozwiązanie tego problemu.
Dyskutowali nad najlepszym rozwiązaniem. Na przykład, czy budować zbiorniki podziemne? A może są inne, lepsze możliwości odbioru odpadów? Zdajemy sobie sprawę, że postawienie kilkunastu pojemników przy dużym bloku to problem. Kiedyś wystarczył jeden szyp w bloku. W tej chwili wygląda to całkiem inaczej, dlatego zastanawiamy się nad rozwiązaniem. Podziemne zbiorniki nie wymagałyby miejsca, a wolnych terenów, które można wykorzystać jest coraz mniej. Jestem przekonany, że w niedługim czasie uda się znaleźć jakieś porozumienie
– przyznał.
Skoro ponad 90 proc. elblążan deklaruje, że segreguje odpady, a robi to jedynie 30 proc., to czy jest sens zbierać od elblążan deklaracje? - Trzeba przekonywać ludzi. Stworzyć im możliwości, a później wymagać od nich. Ludzie muszą zacząć zdawać sobie sprawę, że to, że płacą o wiele mniej za śmieci to jedno, ale za tym idzie także pewne zobowiązanie – segregacja. Nie ma odpowiedzialności zbiorowej , ale obserwuje się coraz częściej, że jeden mieszkaniec mobilizuje drugiego – opowiada Andrzej Lemanowicz.
Niebawem składane przez elblążan deklaracje mogą zostać weryfikowane. - Zdajemy sobie sprawę, że powoli trzeba wprowadzać kontrole i tłumaczyć, że niestety, ale musimy segregować odpady, albo płacić dużo więcej – zaznaczył Andrzej Lemanowicz.
Jak w Elblągu wygląda sytuacja z bioodpadami? - Bioodpady powinny trafiać do brązowych pojemników. Ale nie w plastykowych, foliowych opakowaniach, bo tak się teraz zdarza. W tej chwili coraz więcej pojawia się produktów biodegradowalnych, ale to temat przyszłościowy – zaznaczył Andrzej Lemanowicz. - Należy pamiętać, że odpady bio to są to odpady typu roślinnego. Nie powinny się tam znajdować odpady zwierzęce typu kości, bo wtedy po przetworzeniu taki odpad nie jest typowym nawozem.
W tej chwili nie ma jeszcze obowiązku segregowania na odpady bio. To dopiero będzie obowiązywać od przyszłego roku, ale Elbląg już się do tego przygotowuje. Zainteresowanie mieszańców tym tematem jest coraz większe, ale musimy jeszcze trochę poczekać na to, by do ZUO trafiały typowo odpady bio, takie jak obierki czy skórki na bananów
– dodał Andrzej Lemanowicz.
Świnie
widać jak wygląda odbiór odpadów czy na zdjęciu jest miejsce na segregację?
Kiedyś (przed tą głupawą ustawą narzucającą obywatelom gminę, jako operatora śmieci) ZUO rozdawał worki na zachętę i kalendarze w nagrodę. Teraz przeciętny Janusz nie będzie wydawał na worki, bo niby z jakiego tytułu, a poza tym nie kupi ich nawet w "kropkowanym" sklepie. Nie znam się, ale chyba chipowane worki i kontrola to jedyne rozsądne rozwiązanie.
a ilu z tych 90% a zwłaszcza tych bogatszych podrzuca swoje śmieci do cudzych śmietników albo co gorsza porzuca je gdzie tylko można .
Gdybym chciał segregować śmieci to bym się zatrudnił w Zakładzie Utylizacji.
A czy na pewno wina leży tylko po stronie mieszkańców? Mieszkam w bloku przy ul. Płk. Dąbka staram się segregowac śmieci choć warunki lokalowe (mała kuchnia) wcale temu nie sprzyjają. I co, pojemniku na śmieci nie opisane albo pełne tak że nie ma możliwości już niczego dorzucić i co wtedy zrobić? Zabrać je z powrotem do domu? Lądują w śmieciach ogólnych a moja segregacja poszła na marne.
Winni są wyłącznie mieszkańcy, którzy bezczelnie, z pełnym brakiem poszanowania innych, wyrzucają śmieci nie stosując nie tylko obowiązku segregacji, ale przede wszystkim wykazując brak kultury osobistej. Te wszystkie gadki jakoby winny był kto inny, to tak samo głupie usprawiedliwienie jakie stosuje uczeń, który nie przygotował się do lekcji. Dopóki nie wyrobimy w sobie poczucia poszanowania podstawowych zasad współżycia społecznego to ludzki debilizm i tumiwisizm zdominuje nasze życie. Tym samym będą rosły koszty, a najwięcej krytyki podniosą ci co absolutnie nie potrafią odpowiedzialnie funkcjonować w społeczeństwie. Ludzie segregacja śmieci to żaden problem, większość działań można już zrobić w domu. Przykładowo Skandynawowie zanim wyrzucą swoje śmieci to często przy zsypie od pół godziny do nawet godziny poświęcają swój czas, aby dokonać segregacji. Oni wyznają zasadę, że bogaci oszczędzają na wszystkim, nawet na tym co nam wydaje się głupim wymysłem.
Jedyne wyjście cena razy 5 / pięć / i kontrole. Mieszkańcy spółdzielni, wspólnot wyłapią bałaganiarzy i po kieszeni to najszybsza nauka.
skup surowców wtórnych to jedyne sensowne rozwiązanie ale k... tego nie zrobią bo kogo będą golić
@buu jak podrzuca to idiota, płaci się od osoby i zabierają wszystko nic się nie zmieni, bo robi to administracja państwowa, która ma inne priorytety