Radni sejmiku województwa warmińsko-mazurskiego nie pochyli się nad projektem uchwały w sprawie "reanimacji" Kolei Nadzalewowej. W ostatniej chwili został on zdjęty z porządku sesji. Nadal jest jednak nikła szansa na reaktywację zabytkowej trasy.
W środę (26 marca) podczas sesji sejmiku województwa warmińsko-mazurskiego radni mieli głosować nad projektem uchwały w sprawie Kolei Nadzalewowej przygotowanym przez radnego Prawa i Sprawiedliwości. Marcin Kazimierczuk, radny sejmikowej opozycji chciał, aby zarząd podjął próbę przywrócenia funkcjonowania połączenia nad Zalewem Wiślanym, z Elbląga do Braniewa, w oparciu o rządowy program Kolej Plus. Pod inicjatywą uchwałodawczą podpisali się wszyscy radni z klubu PiS.
Wznowienie połączeń na trasie Kolei Nadzalewowej daje możliwości stworzenia ciekawych opcji transportowych nie tylko do Braniewa, Tolkmicka czy Fromborka, ale także, z wykorzystaniem promu pasażerskiego przez Zalew Wiślany do Krynicy Morskiej, do której dojazd drogowy jest utrudniony z powodu korków. Taka organizacja transportu służyłaby także ożywieniu miasteczek i miejscowości nad Zalewem Wiślanym
- przekonywał radny Kazimierczuk.
W ostatniej chwili, na wniosek marszałka, projekt uchwały zdjęto jednak z porządku obrad sejmiku. Szansa na uruchomienie Kolei Nadzalewowej nadal pozostaje. Zarząd województwa przekonuje, że droga do rządowych pieniędzy z Kolei Plus nie jest zamknięta. Co więcej, prowadzone są już rozmowy na temat wpisania do programu pięciu tras na Warmii i Mazurach. Oprócz Kolei Nadzalewowej są to linie: Bartoszyce – Lidzbark, Czerwonka – Orzysz, Gołdap – Olecko i Szymany – Chorzele.
Odbyliśmy spotkanie w PKP PLK, wysłaliśmy pismo do ministra infrastruktury, składające nasz akces do programu Kolej Plus. Złożyliśmy tam propozycję pięciu tras, trasa Kolei Nadzalewowej również jest w tym ujęta
– mówił Marcin Kuchciński, wicemarszałek województwa z Platformy Obywatelskiej.
Teraz zarząd czeka na odpowiedź w tej sprawie. Nie bez znaczenia będzie oczywiście koszt przedsięwzięcia i szacowany udział własny województwa w rewitalizacji wskazanych tras. Kolej Plus to Program Uzupełniania Lokalnej i Regionalnej Infrastruktury Kolejowej z wykorzystaniem rządowego dofinansowania, w wysokości nawet do 85 proc. całej inwestycji. Obecnie w programie Kolej Plus znalazło się dwadzieścia projektów. Co ciekawe żaden z nich nie dotyczy województwa warmińsko-mazurskiego.
Kiedy rozbudowa z Gdańsk przez Nowy Dwór Gdański do Elbląg do Warszawa przez Iława... A po co za dużo przez Białystok . Olsztyn spadaj.
Szkoda już słów, żadnej wizji na rozwój gospodarczy i turystyczny naszego miasta i regionu. Oby was ludzie z tego ratusza na taczkach wywieźli,bo tylko robicie za słupy dla olsztyna, a gdzie dwa równoprawne miasta?????
Projekt uchwały o rewitalizacji Kolei Nadzalewowej zdjął w ostatniej chwili z porządku obrad wicemarszałek sejmiku Marcin Kuchciński (PO) argumentując, że "zarząd województwa rozmawia z PKP w/s projektu 5 propozycji transportowych" (jedną z nich ma być właśnie KN) i że "byłoby to dublowanie" i w ogóle "rozmowy się toczą". Tyle że, po pierwsze, adresat tych rozmów jest zupełną pomyłką, bo politycy PO spotkali się z ludźmi z PKP PLK, którzy tak naprawdę nic nie mają do powiedzenia w tej sprawie, iż projekty takiej rewitalizacji dofinansowuje Min. Infrastruktury, i po drugie, te ich "rozmowy" do niczego nie prowadzą, bo wnioski takie - uargumentowane, z kosztorysem etc. - składa się właśnie oficjalnie do ministerstwa, oni zaś "pismo" wysłali w tej sprawie do PKP i zadowoleni czekają na odp...
(...) Odpowiedź, dodajmy, która będzie oczywiście a) negatywna, bo nie ten adres, i b) po czasie, bo PKP skieruje ich do Ministerstwa Infrastruktury właśnie, gdzie już najpewniej będzie "po ptokach". Krótko mówiąc, wygląda to na działania pozorowane (Monty Python i Ministerstwo Dziwnych Kroków stają przed oczami, jak żywe), które mają po prostu stworzyć wrażenie jakichś działań koalicji PO-PSL w temacie, ale konkretów za nimi idących nie ma żadnych. Poza tym, te ich "rozmowy" prowadzone są w zasadzie "na gębę", bowiem żadnych dokumentów z tych spotkań i negocjacji nie ma - prosił o nie radny-wnioskodawca i nikt nie był w stanie mu pokazać jakiegokolwiek papierka w tej sprawie. (...)
(...) Szanse na to, że projekt uchwały wróci do sejmiku województwa (a taka jest formalna ścieżka administracyjna: uchwała sejmiku => decyzja zarządu województwa => ministerstwo) są raczej żadne, bo nie wiadomo czy koalicjanci pozwolą złożyć go ponownie, czy radny Kazimierczuk zbierze ponownie 5 podpisów radnych, czy znowu nie będzie obstrukcji koalicji PO-PSL etc. Koalicja uwala projekt tylko dlatego, że jest on PiSowski, nie myślą zupełnie o potrzebach mieszkańców i ignorują słuszny postulat obywateli (jak by nie patrzeć, to radni PiS też są emanacją suwerena;) Moim zdaniem jest to czystej wody skandal, za który wyborcy z naszego regionu powinni rozliczyć zarząd województwa i polityczne siły przezeń reprezentowane już w najbliższych wyborach.
Btw: Dotarłem do dokumentów z 2003 roku, w których mieszkańcy Elbląga (nazwiska zachowam na razie dla siebie) zwracali się wtedy do dyrekcji PKP w/s utrzymania linii i ruchu na niej oraz racjonalizacji przewozów, przedstawili tam również wyliczenia, które pokazują jasno, że linia mogła być opłacalna, w sezonie nawet przynosić zyski. Kolej trochę zasłaniała się obciętym wtedy budżetem centralnym (dotacja z 800 mln obniżona do 300 mln), ale przy współpracy samorządu skłonni byli do współpracy. Podczas spotkania w tej sprawie z ówczesnymi władzami Urz. Marszałkowskiego okazało się jednak, że 2h wcześniej byli tam już autobusiarze obsługujący trasę Braniewo-Elbląg (pamiętacie jeszcze takie nazwisko - Rolski?;) w tej sprawie i władze marszałkowskie ratowania linii... odmówiły. (...)
(...) 3 lata później linia Kolei Nadzalewowej została ostatecznie zlikwidowana. Oczywiście to wszystko był przypadek i jakże znajoma "niewidzialna ręka rynku", prawda?;]
Proponuję obejrzeć film "Głupi i głupszy". Jest wzmianka o szansie. Tam główny bohater po usłyszeniu, że szansa wynosi jeden do miliona wpada w zachwyt, że jest jednak szansa. Ja pytam w innej kwestii. Jaka jest szansa, żeby przed wyborami okleić cały powiat z informacją, jak nasi lokalni radni walczyli o kolej nadzalewową. Zwyczajnie po to, by następnym razem ich nie wybrać. Nie ma innej opcji. Jeśli zdecydują się na udział w wyborach, dostaną dobre miejsca na listach.
Wystarczy rów byśmy stali się potęgą , mimo że już nią jesteśmy. Tamci "radni" jacyś mądrzejsi niż nawiedzeni elblążanie. Nic samo się nie stanie i żadna zabawka nie uczyni cudu.
Żuławska kolej wąskotorowa dzięki grupie miłośników kolei, nieustannie się rozwija i co roku przewozi setki pasażerów. A u nas tak atrakcyjna linia kolejowa umiera przez naszych polityków