Olsztyna raczej nie dogonimy, ale i w Elblągu stopa bezrobocia regularnie się zmniejsza. Coraz więcej jest ofert zatrudnienia. Problem jednak w ich atrakcyjność. - Pracy jest dużo, ale nie są to atrakcyjne miejsca pracy. Drugą prawdą jest to, że bezrobotni też nie zawsze są chętni do pracy - przynaje Ewa Micuda, wicedyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Elblągu.
Liczba bezrobotnych w naszym mieście cały czas się zmniejsza. Tak dobrze ja teraz nie było nigdy. Na zakończenie pierwszego półrocza 2018 roku stopa bezrobocia w Elblągu wynosiła 8,3 proc. (3531 osób zarejestrowanych w urzędzie pracy). Dla porównania jeszcze sześć miesięcy wcześniej, na koniec 2017 roku, było 10,2 proc. (4351 zarejestrowanych).
To tendencja spadkowa, którą obserwujemy od lat. W województwie warmińsko-mazurskim plasujemy się na czwartym miejscu. Na pierwszym miejscu jest Olsztyn i na razie nie uda nam się go dogonić
- mówiła Ewa Micuda, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Elblągu, we wtorek (11 września) podczas posiedzenia Komisji gospodarki.
Cały czas najwięcej problemów ze znalezieniem pracy mają kobiety (54 proc. bezrobotnych) i osoby długotrwale bezrobotne, głównie w wieku od 50 do 55 lat o wykształceniu zawodowym (24,9 proc.). Tę ostatnią grupę, jak podkreśla wicedyrektor PUP, najtrudniej zaktywizować. Ogólnie jednak statystyki są coraz pozytywniejsze. Bezrobotnych jest mniej, a ofert zatrudnienia coraz więcej - pracodawcy cały czas narzekają na to, że trudno im znaleźć wykwalifikowanych pracowników. Rzeczywiście bezrobotni, jeśli tylko chcą, nie powinni mieć problemu ze znalezieniem pracy. Problemem jest jednak w jakości takich ofert.
Na elblążan nie czekają etaty atrakcyjne, zapewniające dobre wynagrodzenie, najczęściej pracodawcy chcieliby płacić nam ustawowe minimum.
Jesteśmy zobowiązania przyjąć każą ofertę pracy, która jest zgodna z ustawą, czyli np. nie dyskryminuje ze względu na płeć, czy pod innymi względami. Poniżej minimalnej pracy również nie możemy przyjąć
- odpowiadała wicedyrektor na pytania radnych.
Tak naprawę większość ofert w urzędzie pracy to oferty z minimalnym wynagrodzeniem. Jeżeli pracodawcy proponowaliby wyższe wynagrodzenie, nie wiem, czy ich na to stać, to więcej osób byłoby chętnych do pracy. Nawet w przypadku najprostszych prac, ludzie chcą zarabiać tyle, aby mogli normalnie egzystować. Jeden z zakładów ma w tej chwili problem ze znalezieniem chętnych do wykaszania rowów i prowadzenia prac pielęgnacyjnych, ale to wiążę się z tym, że każdy chce znaleźć pracownika za minimalną kwotę. Tak się nie da. Nawet osoby o niskich kwalifikacjach też potrzebują pieniędzy, dodała Ewa Micuda.
Właśnie. Pracodawcy wszędzie się ogłaszają, że szukają pracowników. Ale nie mają zamiaru im płacić godnej pensji i dać umowy o pracę. Sami są sobie winni za swoją pazerność. Niedługo u nich będą pracować pracownicy z Ukrainy lub sami zakaszą rękawy. Dobrego i lojalnego pracownika trzeba szanować i zapewnić mu godne zarobki wtedy problem z brakiem rąk do pracy zniknie.
Widać takie ogłoszenia dają same firmy pokroju PPHU JANUSZEX SP. z o.o. Nie mamy pracowników bo oferujemy najniższą krajową, ale więcej nie damy bo jakiegoś frajera na pewno znajdziemy i zatrudnimy. No i tak latami szukają i nie znajdują...
Stawianie za wzorzec jakiejś wiochy,gdzie w większości to gryzipióry,utrzymujący się z naszych podatków,uważam za jakieś wielkie nieporozumienie.Niech polikwidują wszystkie urzędy powiązane z tym szuwarowo-bagiennym województwem,to się okaże.
najlepszym przykładem jest elblaski port morski do którego w ubiegłym roku DOPŁACONO z naszych podatków 300 000,-PLN a średnia pensja w tym że porcie to prawie 6 000,PLN/ ilość zatrudnionych łącznie 5 sztuk. Więc jak widać całość znajomych królika / czy też ***zi stołków/ utrzymywana jest z naszych podatków.
Niech się cmokną w d... Za 1500 na rękę to już nawet Ukraińcy nie chcą pracować. Janusze elbląscy nie szukają pracownika tylko niewolnika do swoich obozów pracy. Zapłać godne wynagrodzenie to i szukać nie będziesz musiał Januszu a i pracownik wdzięczny będzie pracował a nie się migał. W tej dziurze istniej zmowa pracodawców że wyżej 2100 brutto nie podskoczysz no teraz całe 2250 Ha ha ha sami sobie pracujcie. ta sama praca w Gdańsku minimum 2 razy tyle.
Tak czytam i czytam ten artykół i nie wierzę w te śmieszne komentarze najpierw pracownik musi się sprawdzić a dopiero może liczyć na podwyżki lepiej mieć pracę za minimum niż się opiera..... na bezrobotnym niektórzy nie nadają się do pracy w ogóle jak nie pijacy to lenie a skąd pracodawca ma dać on też musi najpierw zarobić nie mówię o koncertach sieciówkach tylko o małym przedsiębiorcy ludzie ogarnijcie się byście chcieli kasy niewiadomo ile a pracować zero najpierw niech taki pracownik się wykaże pokaże na co to stać niech się sprawdzi a dopiero można pomyśleć o podwyżce najniższa pensja i do przodu do pracy lenie a nie z mops i z pośrednika korzystać oj nie ładnie za darmoche korzyszystać pozdrawiam prawdziwych pracowników a nie pseudopracowników
No i widzisz dyrektor. Jak może być dobrze jak siedzi w tobie mentalność XIX wiecznego kapitalisty. Weź obejrzyj sobie Ziemię Obiecaną Wajdy, toz ta twoja gadka to cytaty wprost wyjęte z tego filmu. Zanika powinien tatiemy ściągnąć od ciebie za używanie!
Prywaciarze jeszcze trochę i sami będą zasuwać albo pozamykają te swoje pseudo Januszoprzedsiębiorstwa :D
najgorsza bzdura jak nie chcądać godziwej płacy za maksymalny wyzysk i płaczą, że nie mogą znaleźć na to jeleni i chcązwozenia nam tu imigrantów albo innych banderowców - takich "pracodawców" powinno w ogóle nie być, niech splajtują a na ich miejsce wejdą normalni, bo teraz przez tych wyzyskiwaczy normalny pracodawca nie ma szans z nimi konkurować