Za nami dziesiąta edycja Święta Chleba. Tym razem na Starówce pojawiło się 248 wystawców. Jednak Jarmark to nie jedyna atrakcja, jaka czekała na elblążan i turystów. Każdego dnia prezentowaliśmy obszerne fotogalerie ukazujące część z tego co Miasto przygotowało. Dziś przedstawiamy niektóre z niedzielnych wydarzeń.
Uczestnicy Jarmarku, oprócz zakupu wielu różnorodnych produktów, mogli skorzystać z darmowych zajęć i koncertów. Na scenie głównej, znajdującej się przed Katedrą św. Mikołaja, odbył się m.in. rodzinny happening . - Na uczestników zabawy czekało malowanie dźwiękiem, zabawy słowem oraz podróż po krainie własnej wyobraźni – opowiadał Łukasz Mierzejewski z Biura Prasowego Urzędu Miejskiego.
Nie brakowało muzycznych doznań. - W czasie wszystkich spotkań można było usłyszeć autorskie kompozycje Bartka Krzywdy z płyty "Jazy". W czasie dźwiękomalowanek publika mogła aktywnie wpływać na przebieg zabawy, natomiast atrakcjami artystycznymi na scenie zajęli się Jura Miszczenko - kontrabas, Piotr Jankowski - perkusja, Szymon Zuehlke - saksofony, Bartek Krzywda - klawisze, animacje muzyczne i Anna Łebek-Obrycka - animacje plastyczno-muzyczne – wymieniał Łukasz Mierzejewski.
Ze sceny podziwiać można było zespoły folklorystyczne, które uczyły zgromadzonych na Jarmarku tańca. Obył się także koncert zespołu Karakryna – formacji folkowej, której muzycy pochodzą z Elbląga, Tczewa i Trójmiasta.
- Zespół istnieje od 2012 roku, kiedy to zarejestrował w Pro Studio Radia Olsztyn materiał na swoją pierwszą płytę. „Karakryna” wykonuje piosenki ludowe z różnych regionów Polski, jak również własne kompozycje do tekstów ludowych twórców - opowiada Łukasz Mierzejewski. - Aranżacje zespołu oscylują wokół jazzu, muzyki klubowej oraz prostej formy piosenkowej. Główną postacią jest tu Gosia Kornas – wokalistka o niebanalnej barwie głosu, imponującej skali i niezwykłej wrażliwości muzycznej. Akompaniuje jej doświadczona i łobuzerska sekcja rytmiczna: Piotr Jankowski (perkusja) oraz Jurij Miszczenko (kontrabas). Na saksofonach gra Szymon Zuehlke, a kierownictwo muzyczne sprawuje klawiszowiec Bartek Krzywda.
Co elblążanie mogli usłyszeć podczas wczorajszego występu?
Zespół zaprezentował materiał ze swojej debiutanckiej płyty oraz folkowe piosenki obcych wykonawców. Słuchacze mogli posłuchać pięknych polskich melodii podanych w oryginalny sposób oraz otrzymać dawkę niespotykanej energii płynącej ze sceny od Gosi i jej zespołu
– dodał Łukasz Mierzejewski.
Jednym z punktów programu cieszącego się niemałym zainteresowaniem były pokazy kulinarne zorganizowane na Starówce, które prowadzili mistrzowie kuchni - dr Grzegorz Russak oraz dr Józef Sadkiewicz.
Przy Ratuszu Staromiejskim stanęła wielka patelnia, na której w sobotę gotowany był gulasz, a w niedzielę bigos. Na każdy dzień przygotowanych było po 700 porcji potraw dla mieszkańców
– mówił Łukasz Mierzejeski.
Elblążanie ze smakiem zajadali się potrawami przygotowanymi przez znakomitych kucharzy słuchając przy tym ich opowieści.
Kto miał jeszcze siłę mógł śmiało skorzystać ze specjalnie przygotowanej strefy rekreacji. „Elbląg w formie”, bo tak ją nazwano, była głównie oblegana przez dzieci. Nie oznacza to, że i ci młodzi duchem nie znaleźli w niej czegoś dla siebie. Elblążanie nie bojący się wyzwań z chęcią brali udział w rywalizacjach, takich jak gra w minihokeja lub sprawdzali swoje umiejętności np. na trampolinach.
Po drugiej stronie rzeki Elbląg na uczestników Święta Chleba czekało wesołe miasteczko, które przez dwa dni było oblegane przez żądnych rozrywki elblążan. - Brakuje w naszym mieście takiego miejsca, gdzie na stałe można by było skorzystać z samochodzików czy z jakiejś karuzeli – stwierdziła 26-letnia Agnieszka. - Dobrze, że chociaż od czasu do czasu wesołe miasteczko się u nas pojawia.
Choć pewnie niejednego w naszym mieście brakuje, warto zauważyć, że właśnie minęła dziesiąta edycja święta, które na stałe już wpisało się w kalendarz regionalnych imprez. Dzięki niej przyjeżdżają do nas wystawcy z całej Polski, a nawet spoza granic naszego kraju. Turyści, zwabieni Jarmarkiem, mogą odkryć, jak piękny jest Elbląg i wywieźć z niego wiele przyjemnych wspomnień.
A ja właśnie wczoraj po południu poszedłem do Carrefur . Zrobiłem zakupy, a między innymi tusz do drukarki w plastikowym, ochronnym pudełku. W kasie nie można było pudełka otworzyć. telefon do centrali i polecenie: "niech pracownik ochrony otworzy". Wcześniej Pani z kasy prosiła pracownika firmy Solid o pomoc, ale młodzian zachował się ignorancko jakby był właścicielem Elbląga. Znowu telefon i polecenie pracownikowi ochrony. Ten nie próbował otworzyć pudła tylko żółwim krokiem udał się na stoisko po nowe pudło. Nie było go ok. 30 minut. Poprosiłem innego pracownika Solidu o wezwanie kolegi, co ten wykonał. Ale pracownika nadal nie było. Ruszyłem od kasy w stronę stoiska z tuszami i zza regału wyskoczył "pracowity "stróż. Ani słowa wyjaśnienia czy przepraszam - rzucił rzecz na ladę i poszed
Kasa była zablokowana przez 0,5 godziny. Do stoiska z tuszami jest max 20 m. Powiadomiłem o postawie Solida BOK sklepu i szefa zmiany Solida. Pracownik wyjaśnił arogancko: "musiałem otworzyć inne pudło". Carrefur to mój "sklep osiedlowy" i przez wiele lat nie zauważyłem tam takiego lenistwa jak tego "boga" z Solidu. Jeżeli nie chce pracować to po co tam poszedł niby do pracy? Jeżeli już tam jest , to nie w kontakcie z ludźmi (pani z kasy była przytłoczona sytuacją i arogancją kolegi z ochrony). Niech pełni dyżur w magazynie lub na parkingu, bo zagadany z kolegą nie upilnuje złodzieja a polecenia szefostwa wykonuje niechętnie i opieszale. Sam załatwił bym sprawę w 30 sekund gdyby mi pozwolono. Wydelegowano "odpowiedzialnego" pracownika. Wstyd dla sklepu.
Bardzo fajna impreza...Tłumy..! Podobno przez 3 dni , przewinęło się około 200 ooo osób..! Dziwi mnie jedno, dlaczego nazwa elbląskiego jarmarku nie nazwana jest Jarmarkiem Piekarczyka !?...To legenda Elbląga, a do tego kojarzy się z chlebem....Jak myślicie ?
do byłem w.... Zieloną herbatę to się pije a nie pali. My o chlebie ty o niebie.
Dziwi mnie tylko obecność radia olsztyn- czego oni tu szukali?????Byli chwilkę i usłyszeli od Elblążan którzy przechodzili jak lubią te radio.
heh z punktu widzenia oglądajacych to mogło się podobać ale z punktu widzenia wystawców to była żenada i organizacyjna i kasowa (wyjątki, które coś zarobiły sensownego można policzyć na palcach jednej dłoni) - nawet mieliśmy rozmowę z jednym znajomym (wystawca na Jarmarku Dominikańskim), który będąc na Świecie Chleba oglądajacym, zachwalał jak fajnie -tyle tylko, że fajnie to jest wyłącznie dlatego, że wystawcy dopisali i swoją kreatywnością ubogacili to świeto, którego by bez nich nie było -jak się dowiedział, jak to wygląda od strony wystawców i organizacyjnej i ten termin po wakacjach, kiedy są prawie sami oglądający a klientów garstka, bo turystów prawie brak, to przeszła mu ochota na wystawianie się za rok (co planował) Ps. stoisko z niby zdrowymi kiełbasami z carrefoura - bezcenne ;)
Nie zarobili? pytam o cenę, chcę się targować, w końcu to jarmark... Odpowiedzi gburowatego sprzedawcy nie przytoczę. A niech se wsadzi te jarmarczne gadżety we wszystkie otwory
znowu te zombi zza kanału stały przy garze z bigosem. Przecież to wstyd. Następnym razem mosty podnieść, postawić im tam za rzeką karuzelę, watę cukrową i zabronić pokazywania się turystom. Te ryjce wyglądają jak yeti, tylko smród, wszy i choroby roznoszą