„Cudze chwalicie swego nie znacie” mówi polskie przysłowie. O tym, jak wiele w nim prawdy mogą przekonać się uczestnicy „Sobót z przewodnikiem”, podczas których na nowo mogą poznać Elbląg. - Od pięciu lat jestem orędowniczką tych spotkań. Historię należy opowiadać, przekazywać kolejnym pokoleniom. Naród bez historii to naród ginący. Musimy dbać o historię. Jak nie będziemy uczyć kolejnych pokoleń historii to nie mamy jako naród prawa przetrwać – podkreślała Jolanta Kalabun z PTTK Oddział w Elblągu.
Ok. 70 elblążan zdecydowało się wczoraj (25 lipca) wziąć udział w „Sobocie z przewodnikiem”. Tym razem wyprawa odbyła się pod hasłem „Vogelsang wczoraj i dziś”. Za cel obrano Bażantarnię. - Przygotowując się do tego spotkania wygrzebałam z materiałów, jakie udało mi się znaleźć informację o tym, co było w Bażantarni kiedyś i co jest dzisiaj – mówiła Jolanta Kalabun.
Podczas wędrówki szlakami Bażantarni przewodniczka PTTK na bieżąco omawiała kolejne punkty trasy porównując stan obecny do tego sprzed 1945 roku. Podróż rozpoczęto przy Muszli Koncertowej. - Najpierw chodziliśmy szlakiem niebieskim, do Mostku Elewów. Później czerwonym, do Parasola, gdzie zrobiliśmy sobie zdjęcie grupowe – opowiadała. – Następnie przeszliśmy na zielony szlak i doszliśmy do Góry Świętojańskiej, na której stał Belweder – najwyższa wieża widokowa. Kiedyś można z niej było zobaczyć Malbork, Dzierzgoń, Braniewo, Zalew. Następnie przeszliśmy do szlaku niebieskiego, spacerowego i wróciliśmy do Muszli.
Podczas tej wyprawy odbywały się liczne postoje, podczas których elblążanie zapoznawani byli z historią danego miejsca.
Opowiadałam legendy związane z tymi miejscami, ich historię. Cały czas starałam się nawiązywać do tego, co było przed wojną i co pozostało teraz oraz to jak my, mieszkańcy powojenni, kontynuujemy to, co rozpoczęto przed wojną
– zaznaczyła Jolanta Kalabun.
„Soboty z przewodnikiem” mają na celu m.in. rozbudzenie w mieszkańcach lokalnego patriotyzmu. - Na nasze spotkania przychodzą różni ludzie. Jedni uczestniczą w nich od kilku lat i oni już trochę wiedzą – śmiała się Jolanta Kalabun. - Za to inni po raz pierwszy zdecydowali się przyjść i oni byli zadziwieni, że Bażantarnia ma tak bogatą historię. To nie tylko las.
Co takiego kryje historia tego miejsca? - XIX wiek to był czas wychodzenia elblążan poza mury miasta. To był intensywny rozwój turystyki poznawczej. Wielu ludzi mieszkających w Elblągu włożyło bardzo dużo swojej pracy w rozwój zainteresowania elblążan Bażantarnią i rozwój infrastruktury Bażantarni – opowiada Jolanta Kalabun. - W XIX w. zostały zrobione „miejsca spoczynku”, jak to kiedyś nazywano. Były miejsca, gdzie można było przystać, podziwiać widoki. Wtedy las był o te 100 lat niższy, więc było wiele miejsc widokowych. Teraz to się zatarło. Te punkty już nie są aktualne.
Kiedyś w Bażantarni roiło się od ścieżek. - W XIX w. były trzy szlaki – czerwony, zielony i niebieski. Do nich dochodziły 24 szlaki łącznikowe. Na Kumieli było 14 mostków. Teraz mamy ich trzy – zauważyła. - Turystyka przedwojenna, a ta dzisiejsza jest nieco inna, ale jest równie ciekawa.
Elblążanie na każdym postoju słuchali z zaciekawieniem. - To dawało mi do zrozumienia, że to ciekawi naszych mieszkańców – przyznała Jolanta Kalabun.
Kolejne spotkanie odbędzie się 1 sierpnia. Przewodnik Grzegorz Rembacz opowie o elbląskich szpitalach I poł. XX w. Miejsce zbiórki: pętla tramwajowa przy ul. Saperów.