Galeria El, a wcześniej Kościół Najświętszej Marii Panny od zawsze bardzo mnie fascynowała; wyjątkowość tego kościoła zainspirowała mnie do tego, by dziś zająć się tym tematem - tak swój wybór tłumaczył Leszek Marcinkowski, przewodnik PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej, w sobotę (16 sierpnia), podczas jedenastego spaceru z cyklu Sobota z przewodnikiem.
Dzisiejsza Galeria El to dawny kościół dominikański Najświętszej Marii Panny; samo miejsce zostało nadane braciszkom już w 1238 roku przez ówczesnego Mistrza Krajowego Hermana von Balka.
Sobotnie zwiedzanie Galerii El rozpoczęło się od garści historii związanych z samym dziedzińcem przyległym do obiektu, który jeszcze do początków XIX wieku, a dokładnie do roku 1813 pełnił rolę cmentarza - Dziś na tym terenie stoją formy przestrzenne, które powstały w trakcie kilku Biennale, cyklicznie odbywających się w naszym mieście od 1965 roku - tłumaczy Leszek Marcinkowski - Warto zwrócić uwagę np. na formę przestrzenną wykonaną przez Gerarda Kwiatkowskiego - założyciela Galerii El - usytuowanej w pobliżu wschodniego muru obiektu. Powstała ona podczas pleneru plastycznego „What now?” zorganizowanego w 1986 roku i jest kopią rzeźby Katarzyny Kobro; oryginał znajduje się w Łódzkim Muzeum Sztuki.
Jedną z bardziej znanych form przestrzennych jest także ta, którą elblążanie nazywają „maszyną tortur”. To rzeźba autorstwa Jerzego Krechowicza z 1965 roku; ciekawe połączenie drewna i metalu, ostre kolce, brony i otwory przypominające dyby przywodzą na myśl średniowieczne urządzenie do ciężkich tortur. Ale obok „starych” form przestrzennych stoją także konstrukcje z XXI wieku - jak np. ta z 2012 roku o nazwie k-dron autorstwa Janusza Kapusty, która przedstawia cztery jedenastościenne bryły zwrócone do siebie.
Na północnym murze dziedzińca dawnego kościoła zachowały się także średniowieczne epitafia, które upamiętniały życie i zasługi mieszkańców dawnego Elbląga - Choć nie tylko ich - mówi Leszek Marcinkowski. - W II połowie XVI wieku do Elbląga przybyli kupcy z Angielskiej Kompanii Wschodniej; gdy w 1628 roku Kampanię przeniesiono do Gdańska wielu Anglików postanowiło zostać w Elblągu. Dość powiedzieć, że nasze miasto w pewnym okresie miało nawet angielskiego burmistrza - uśmiecha się przewodnik.
Na niektórych zachowanych jeszcze w dość dobrym stanie epitafiach, oprócz zasług upamiętniających życie najznamienitszych z elblążan, można odczytać także swoiste przesłania; choćby ten na pośmiertnej tablicy jednego z elbląskich kaznodziei: „Ty, który będziesz to czytał, możesz ten kamień ucałować, ponieważ złote usta leżą u twych stóp”.
W 1246 roku - 8 lat po nadaniu tego terenu braci dominikańskiej - zakonnicy rozpoczęli tu budowę kościoła i ceglanego klasztoru, po otrzymaniu stosownej zgody od Krajowego Mistrza Krzyżackiego, Henryka von Hohenlohe. Bryła budowli odzwierciedlała surowy stan życia dominikanów; w oczy rzucają się przede wszystkim wysokie, gotyckie okna oraz sklepienia dachu w formie krzyżowo-żebrowej. Do tej pory w prezbiterium dawnego kościoła, w nawie północnej i południowej jak i w krużganku, posadzka podłogi wyłożona jest … płytami nagrobnymi, gdyż we wnętrzach obiektu nadal znajdują się groby dawnych elblążan - Do takiego pochówku w kościele dążył cały bogaty, elbląski patrycjat - opowiada Leszek Marcinkowski. - Do tej pory znana jest legenda, która mówi o tym że dopóki napisy z płyt nie zostaną starte, dopóty winy zmarłego nie będą odpuszczone.
Na koniec spotkania w krużganku Galerii El uczestnicy 11. soboty z przewodnikiem mogli obejrzeć multimedialną prezentację zdjęć ilustrujących historię Galerii El od średniowiecza do współczesności.