Nadal trwa badanie okoliczności tragicznego wypadku, do jakiego doszło 13 kwietnia na Kanale Cieplicówka. Zginęło wtedy czworo doświadczonych żeglarzy. Dziś wiemy, że przyczyną ich śmierci był pożar jachtu, który wcześniej zahaczył masztem o linię wysokiego napięcia. Taką opinię wydał biegły z zakresu pożarnictwa.
Załoga jachtu „Atlanta”, która feralnej niedzieli wpłynęła na wody Cieplicówki składała się z doświadczonych żeglarzy; cały czas nie wiadomo, dlaczego na ich trasie pojawił się właśnie ten ciek wodny. Jedna z hipotez mówi o tym, że być może żeglarze uciekali z Zalewu Wiślanego przed burzą i nagłą zmianą aury, wybierając spokojniejsze wody Cieplicówki; pogoda 13 kwietnia była bowiem bardzo kapryśna.
Jak doszło do tej tragedii? Przyczynę śmierci załogi jachtu wyjaśniała Prokuratura. Pierwsze badanie szczątków potwierdziło tylko tyle, że cała czwórka zginęła w ogniu. Czy jednak doszło do tego w wyniku pożaru jachtu, czy od porażenia prądem, wyjaśnić miały dopiero dodatkowe badania histopatologiczne, które zarządził prokurator.
Także jacht, którym płynęła załoga, został poddany ekspertyzom przez biegłych - Łódź została zbadana pod kątem tego, czy nie miała wcześniejszej awarii, która mogła wywołać pożar, czy może jednak doszło do zetknięcia się masztu z linią wysokiego napięcia i czy to dało początek całej tragedii – tłumaczy prokurator Jolanta Rudzińska, rzecznik prasowy Prokuratury Rejonowej w Elblągu.
Dziś znana jest już opinia biegłego w tej sprawie. Maszt jachtu zahaczył o linię wysokiego napięcia – Spowodowało to porażenie prądem o wysokiej mocy załogi jachtu, który stanął w ogniu – mówi Jolanta Rudzińska. – Biegły wykluczył także możliwość, że do wybuchu pożaru przyczyniły się inne elementy, np. wybuch zbiornika paliwa, czy zaprószenia ognia.
W tej sprawie Prokuratura czeka jeszcze na opinię eksperta z zakresu żeglugi śródlądowej.
Cieplicówka jest tą rzeką, na której pływanie żeglarzom odradza się. Nie jest ona także szlakiem żeglownym i sklasyfikowaną drogą wodną; nie ma w związku z tym określonych dla niej parametrów zwisów linii energetycznych.
Należy zakazać!.Odradzać to można małolatom uprawiania seksu.!!!!!!!!!!!!!!!!!!.
Wysokiej mocy? Ciekawe.
Tacy doświadczeni żeglarze ??? chyba jednak nie!!! Doświadczony żeglarz potrafi ocenić sytuację a nie leci na łeb na szyję. Była ich czwórka i co nikt nie zauważył przewodów nad wodą ? Zła ocena sternika i lekkomyślność doprowadziły do katastrofalnej w skutkach tragedii. Już kiedyś byłam świadkiem ,jak żeglarz "myślał" ,że przepłynie pod mostem a okazało się,że był za nisko i maszt skasował. Doświadczony by tego nie zrobił tylko dyletant co to "myślał". Szkoda ludzi , tragedia okropna ale może będzie przestrogą dla innych. Sama pływałam ze 20 lat nie jako sternik ale "tylko" żeglarz ,więc trochę się orientuję w temacie. Jeszcze raz ,szkoda ludzi , ale indolencja nie popłaca! A obwinianie wszystkich w koło to już głupota { jak pana Wcisłę} .