O nowelizacji ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy mówiło się od wielu lat. Obecnie zmiany wejdą w życie z dniem 2 maja i przyniosą szereg rewolucji, które muszą wprowadzić polskie Urzędy Pracy przy okazji dostosowując do nich swoją pracę i działalność. Pytanie tylko, komu wyjdą ona na dobre?
Zmiany dotyczą niemal wszystkich aspektów działalności służb zatrudnienia – metod pracy z klientami urzędu, dostępnych form pomocy poszukującym etatu, a także zasad przyznawania im środków finansowych. Reforma pośredniaków umożliwi także lepszą współpracę z samorządem gminnym i wojewódzkim oraz z podmiotami prywatnymi, którym będzie zlecana aktywizacja i szukanie pracy zainteresowanym. Tyle w teorii.
Jedną z większych zmian, będą te wprowadzone w zakresie obsługi klientów; wprowadzi się tzw. profilowanie osób bezrobotnych - Będą tu trzy określone profile, według których po rejestracji niezwłocznie doradca klienta-pracownik urzędu, będzie musiał przygotować kwestionariusz zawierający 24 pytania, który doradca będzie musiał z bezrobotnym wypełnić po to, żeby określić do którego profilu go zakwalifikować - tłumaczy Iwona Radej, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Elblągu.
Profil pierwszy będą to osoby aktywne zawodowo, które są przygotowane i mają odpowiednie kwalifikacje i umiejętności do tego, żeby znaleźć pracę bez specjalnego angażowania do tego środków np. z Funduszu Pracy. Jeśli przez cztery miesiące takiej osobie nie uda się znaleźć zatrudnienia, zostanie zakwalifikowana do profilu drugiego, czyli osób oddalonych od rynku pracy; bezrobotnych, zmotywowanych do podjęcia pracy i z umiejętności, którym jednak trzeba pomóc środkami z Funduszu Pracy.
Ostatni profil to osoby wykluczone, czyli takie, które przez okres 12 miesięcy nie będą mogły być w żaden sposób aktywizowane czy doprowadzone do zatrudnienia, bo np. nie są zainteresowani podjęciem pracy lub nie mają żadnych kwalifikacji i umiejętności. Likwidacji ulegną też tzw. kluby pracy.
W samych urzędach pracy zmiana będzie dotyczyła także sposobu pracy zarówno z bezrobotnymi, jak i pracodawcami oferującymi zatrudnienie. Będą oni prowadzeni przez jednego doradcę, który ma być premiowany za skuteczne zatrudnienie bezrobotnych - W elbląskim PUP-ie pracuje 69 osób - mówi dyr. Radej. - Ja musze postarać się o to, by jak najwięcej z nich było doradcami klientów; szacuję, że będzie to co najmniej 40 osób.
Pewne zmiany dotyczyć będą także zasad przyznawania dodatków do wynagrodzeń urzędników. Na ten cel przekazywanych jest co roku 7 proc. środków Funduszu Pracy. Od 2014 r. 5 proc. z tej kwoty trafi do wszystkich pośredniaków, natomiast 2 proc. otrzymają tylko te, które wykażą się najwyższą efektywnością w zatrudnianiu, niskimi kosztami obsługi albo odpowiednią proporcją doradców klienta względem ogółu pracowników - Ale te pieniądze trafią tylko do tych jednostek, które spełnią dwa z trzech podanych warunków. A to może nie być łatwe - zapowiada Iwona Radej.
Dlaczego? Już teraz liczba zarejestrowanych bezrobotnych w elbląskim PUP-ie sięga prawie 14 tysięcy osób. Jeśli przyjąć, że każdy bezrobotny będzie miał swojego doradcę, który będzie mu pomagać odnaleźć się na rynku pracy, przy okazji - dbając o kontakty z pracodawcami, by móc podpowiadać swoim klientom, gdzie najefektywniej mogą poszukiwać zatrudnienia, to trzeba założyć, że na jednego takiego doradcę będzie przypadało nawet kilkaset osób - Szacuję, że będzie to ok. 600 osób, którzy zobowiązani są do kontaktu z urzędem przynajmniej raz w miesiącu - mówi Iwona Radej.
Z powyższego wynika, że doradca nie będzie mógł każdemu swojemu "podopiecznemu" poświęcić maksymalnie dużo czasu - Jak każda zmiana, ta nowelizacja ma swoje i wady i zalety. Będziemy za to tak przystosowywać Urząd Pracy i jego strukturę tak, by jak najlepiej obsługiwać i pomóc bezrobotnym - dodaje dyrektor elbląskiego PUP-u.
600 osób /24 dni to na jeden dzień przypada 25 osób. A jak panienka się spręży i znajdzie pracę dla iluś osób to liczba bezrobotnych się zmniejszy. Nareszcie przestaną panienki gromadzić się po rogach i plotkować. Chodząc do PUP wiedziałam przed świętami jaka panienka jakie menu będzie miała na święta.
nie którzy to nie zasługują na pracę w tym mieście ,właściciel stacji paliw na Nowodworskiej powinien przejżeć monitoring i zobaczyć ile kasy przez niego stracił . w mojej firmie koleś nie pracował byś nawet minuty .
Urzędy Pracy powinny być zlikwidowane. Obsługą osób bezrobotnych i poszukujących powinny się zajmować prywatne Agencje Pracy. W Anglii tak jest. Tam nie ma PUP-ów i bezrobocie jest na poziomie kilku procent. Taka powinna być ta reforma a nie zabawa w jakieś profilowanie czy tworzenie bzdurnych statystyk dla pana ministra.
600 osób to na te baby co siedzą w okienkach przy podpisywaniu listy a co z tymi darmozjadami utrzymywanymi z naszych pieniędzy co bezrobotnego na oczy nie widzą w ciągu dnia i siedzą po innych gabinetach biurowych, dłubia w nosie albo pazury piłuja ?
Prawda "~ Bob Budowniczy, Kto, by wtedy z likwidowanych UP. znalazł pracę w firmach prywatnych ??? Moim zdaniem, NIKT .
Zmiany to będą ,jak zmieni się szefostwo tej instytucji. Widać ,że elbląski PiS ma bardzo krótką ławkę ,zwłaszcza ,gdy na stanowisku wymagane jest wyzsze wykształcenie , nawet ci z licencjatami w Janskim już mają robotę .
Tak, na jednego doradcę nawet 600 bezrobotnych, ale czy jako doradców należy traktować wszystkich pracowników wliczając panią dyrektor, jej sekretarkę, kadrową, statystykę, osobę pracującą w archiwum czy sprzataczki? Jak to było liczone? Nie czarować ?
Do Bob Budowniczy - nawek sklepikarz warzywniaka nic nie sprzeda, gdy mu rolnik nie dostarczy towaru do sprzedarzy! Trzeba zorganizować miejsca pracy i to produkcyjne nie tylko handlowe, a tego ani panie z PUP ani z prywatnych agencji nie zrobią. To mogą tylko władze miast i państwa przez spójną dobrą politykę ekonomiczną i gospodarczą. Na razie póki politycy się tylko kłuczą , nie ma na to szansy. Zaczniesz logicznie myśleć i wybierać tych co chcą pracować dla społeczeństwa, a nie szukać zwady, to będzie lepiej.