Miasto chce wydawać mniej koncesji na alkohol, prezydent na otwarciu Specjal Pubu. Dysonans zbyt rażący?

Prezydent Jerzy Wilk zaproponował ostatnio uchwałę, która ma wprowadzić ograniczenia w wydawaniu koncesji na alkohol dla lokali i sklepów. Zapowiedziane limity mają uświadomić właścicieli sklepów o wymogach bezpieczeństwa związanych z posiadaniem takich pozwoleń. Radni skupieni wokół Komisji Zdrowia pytają, czy to jednak nie nadużycie i czy ta uchwała zlikwiduje problem znacznie bardziej głęboki - spożywania napojów wyskokowych w obrębie sklepów. Inni idą jeszcze dalej i wskazują na dysonanse w tej kwestii - Tworzymy tutaj uchwałę, która urodzi mniejszą ilość miejsc sprzedaży alkoholu w mieście, natomiast z drugiej strony władze miasta robią coś sprzecznego: uczestniczą w otwarciu nowego pubu, podobnie jak władze kościelne - wskazuje radny Marek Burkhardt (KWW Witolda Wróblewskiego).

Limit koncesji na sprzedaż alkoholu w naszym mieście opiewał do tej pory na 250 pozwoleń dla właścicieli sklepów i 120 dla punktów gastronomicznych. W tej kwestii jednak zapas mamy duży; do tej pory wydano 210 koncesji w przypadku pierwszego i 78 pozwoleń w drugim przypadku. Wielkiego boomu na koncesję więc nie ma. Tymczasem jednak prezydent proponuje, by powyższe zmniejszyć do 230 i 110 pozwoleń w obu przypadkach.

Uchwała z aspektem wychowawczym dla właścicieli sklepów

Zaproponowane zmiany są odpowiedzią na interpelację radnej Haliny Sałaty (PiS), która na grudniowej sesji RM zawnioskowała do prezydenta o zmiany w przepisach dotyczących wydawania koncesji na sprzedaż alkoholu oraz uwzględnienie odległości sklepów mających w ofercie napoje wyskokowe od obiektów szczególnej ochrony (szkoły, przedszkola, place zabaw, kościoły itp.). Zdaniem radnej odległość od takich placówek powinna wynosić co najmniej 150 metrów - Po analizie okazało się jednak, że nie jest to wszystko takie proste, ponieważ kiedyś miasto Elbląg posiadało uchwałę, w której określane były odległości między usytuowaniem punktu sprzedającego alkohol, a np. szkołą – mówi radna Sałata. - Od dłuższego czasu zaniechano tego, i to spowodowało, że problem zaczął narastać.

Postanowiono więc, że w tym przypadku, jedynym sposobem na poradzenie sobie z problemem będzie zmniejszenie liczby punktów sprzedających alkohol w Elblągu – A także uświadomienie sprzedawcom, że w przypadku utraty takiej koncesji mogą mieć później problem z uzyskaniem jej na nowo – mówi Halina Sałata. - To oni powinni pilnować, by wokół sklepów nie stali konsumenci, którzy piją alkohol. Chodzi też o taką wychowawczą stronę w stosunku do sprzedających. Uważam, że chociaż takimi kruczkami można zwrócić na ten temat uwagę.

Mniej koncesji, a pijących nadal dużo?

Ustawa o przeciwdziałaniu alkoholizmowi wskazuje, że miasto wydając zezwolenie na sprzedaż alkoholu ma bardzo ograniczone możliwości cofnięcia takich koncesji - Na 250 możliwych pozwoleń wykorzystanych mamy 210, w gastronomi - na 120 wykorzystanych 78, więc wydaje mi się, że nie dzieją się takie złe rzeczy – wskazywała wczoraj radna Małgorzata Adamowicz (PO). - Limity są niewykorzystane i tu powinniśmy raczej monitorować te punkty, w których obrębie najczęściej widać pijących – to są zupełnie inne działania, bo my na dobrą sprawę tą uchwałą zmniejszającą ilość wydawanych koncesji nie zmienimy nic. Ci, którzy pili obok szkoły czy kościoła dalej będą to robić, a my tylko zrobimy tą uchwałą taką oto sprawę, że koncesji wydamy mniej. Według mnie to gra nie warta świeczki.

Radni skupieni wokół Platformy Obywatelskiej wskazują, że władze miasta i radni powinni zacząć walczyć z tym, co się dzieje wokół sklepów z alkoholami, a nie z samymi sklepami - To rynek reguluje, ile takich punktów powinno być; jeśli te nadal prosperują, to znaczy, że taki jest na to popyt – mówi radny Michał Missan (PO). - Teraz ograniczając podaż nie wiem, czy nie działamy wbrew ustawie o swobodzie działalności gospodarczej?

Uchwała użyteczna w przyszłości?

Innego zdania jest wiceprezydent Marek Pruszak – Liczba sklepów mających koncesję na sprzedaż alkoholu jest zbyt wysoka jak na nasze miasto; limit 250 pozwoleń to dużo – mówi wiceprezydent.- Nie możemy ani za bardzo ograniczyć, bo ograniczymy wtedy pewną swobodę działalności gospodarczej i możliwość handlu, a często są to sklepy rodzinne, ani też nie możemy przesadzić w drugą stronę (…) Dodam też, że jest bardzo duża rotacja; wiele sklepów jest zamykanych i te tracą koncesje samoistnie; w to miejsce powstają za to nowe. Rewolucji tą uchwałą nie zrobimy, ale wprowadzimy pewne racjonalne limity.

Czy uchwała zatem przyniesie korzystne zmiany w przyszłości? O to pytał radny Paweł Fedorczyk (PiS) - Zmniejszymy ilość tych punktów i być może na przyszłość będzie to użyteczne, jednak tylko wtedy, gdy będzie więcej wniosków na wydanie koncesji – wskazuje radny. - Na dzień dzisiejszy jest to tylko pewne uporządkowanie, które tematu nie załatwi. Mój wniosek jest taki, by choćby raz w roku dokonywać monitoringu w kwestii ilości takich wniosków o koncesje, czy coś się zmienia i widać wzmożony popyt na ich wydawanie – proponuje radny.

Dysonans nazbyt rażący?

Na sprzeczność w działaniach władzy w tej kwestii wskazywał zaś radny Marek Burkhardt (KWW Witolda Wróblewskiego ) - Tworzymy tutaj uchwałę, która urodzi mniejszą ilość miejsc sprzedaży alkoholu w mieście, natomiast z drugiej strony władze miasta robią coś sprzecznego: uczestniczą w otwarciu nowego pubu, podobnie jak władze kościelne. Rozumiem sytuację biznesową i wielkich pieniędzy, które dla Elbląga mogą być istotnym zastrzykiem finansowym, ale dysonans jest tu przeogromny – mówi radny.

Wiceprezydent Marek Pruszak zauważa, że powyższe było kwestią zaproszenia i pewnej współpracy Browaru i Miasta, a obecność prezydenta na otwarciu Specjal Pubu nie miała oznaczać promowania napojów wyskokowych, czy spożywania alkoholu - Wspieramy szczególnie te przedsiębiorstwa, które służą miastu i działają na rzecz jego przyszłości – mówi wiceprezydent. - Sprzeczności w tej rzeczywistości trochę będzie: to nie jest takie proste; pamiętajmy, że środki z koncesji są dzielone na działania związane z przeciwdziałaniem alkoholizmowi. Wydawałoby się znowu, że jest to sprzeczne z interesem Miasta: z jednej strony chcemy zapobiegać alkoholizmowi, z drugiej – korzystamy przy wydawaniu koncesji, czyli zależałoby nam, żeby takich punktów było jak najwięcej. Tak jednak wcale być nie musi.  W obu przypadkach racjonalność jest wskazana.