„Stańmy w obronie zabijanych poczętych dzieci chorych!”. Pod takim hasłem przy elbląskiej Katedrze św. Mikołaja zgromadzili się w niedzielę, 26 stycznia, uczestnicy antyaborcyjnej pikiety zorganizowanej przez Fundację PRO – Prawo do życia. Ta, jak zapowiadano w ulotce, miała mieć charakter edukacyjny i pokojowy. Czy jednak można mówić o tych dwóch, gdy obok zdjęć płodów poddanych aborcji, pojawia się także wizerunek posłanki Elżbiety Gelert, która jako jeden z wielu posłów głosowała w Sejmie za odrzuceniem w pierwszym czytaniu projektu ustawy, która miała zakazać aborcji dzieci poczętych z nieuleczalną chorobą? My szukamy dziś odpowiedzi na to, dlaczego pikieta została zorganizowana w takiej formie i czy Kościół to odpowiednie do tego miejsce?
Żeby postawić pytania kluczowe dla sytuacji, która miała miejsce w Elblągu, 26 stycznia, przed Katedrą św. Mikołaja po niedzielnej summie, trzeba wyjaśnić, dlaczego w naszym mieście postanowiono w ogóle zorganizować taką demonstrację.
Za tę odpowiada Fundacja PRO-Prawo do Życia. W 2013 r. z inicjatywy Stowarzyszenia ponad 400 tys. osób z całej Polski podpisało propozycję – projekt ustawy, który w swym założeniu miał wykluczyć tzw. aborcję dzieci poczętych chorych (m.in. z zespołem Downa). Jednak większością głosów, posłowie odrzucili ten projekt – Ponad 200 z nich głosowało przeciw – tłumaczy w rozmowie z naszym dziennikiem Mariusz Dzierżawski, założyciel Fundacji PRO. – Dlatego robimy takie pikiety w całej Polsce, wszędzie tam, skąd pochodzą posłowie, którzy głosowali za odebraniem prawa do życia dzieciom niepełnosprawnym przed narodzeniem. Taka pikieta odbyła się w Elblągu bo tam pani poseł Gelert, która oprócz tego jest dyrektorką szpitala, poparła prawo do zabijania dzieci niepełnosprawnych przed narodzeniem. – tłumaczy obecność transparentu z wizerunkiem Elżbiety Gelert, Mariusz Dzierżawski.
Każde życie jest święte?
Jak czytamy w ulotce, opublikowanej także w internecie, niedzielna pikieta miała mieć charakter edukacyjny i pokojowy. Każdemu wiernemu, który w niedzielę, po godz. 12 opuszczał Katedrę demonstranci próbowali – z lepszym lub gorszym skutkiem, wręczyć ulotkę informującą o założeniach projektu ustawy przeciwko aborcji dzieci poczętych z nieuleczalną chorobą i o tym, że m.in. poseł Gelert głosowała przeciw niej. Czy jednak forma i przekaz były temu odpowiednie? - My staramy się organizować wystawy i pikiety tam, gdzie jak najwięcej ludzi zobaczy nasz przekaz – tłumaczy wybór miejsca Mariusz Dzierżawski. – Także tego dnia (w niedzielę – red.) nasi wolontariusze mieli czas, żeby tę pikietę zorganizować i wielu ludzi mogło ją zobaczyć.
Na niedzielnej demonstracji mieli być także obecni radni i działacze Prawa i Sprawiedliwości. Mariusz Dzierżawski tłumaczy, że nie wie, czy wraz z Fundacją pikietowali sympatycy tej partii – My zapraszamy do współpracy i udziału wszystkich, komu los nienarodzonych dzieci leży na sercu – mówi Dzierżawski.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy więc Pawła Fedorczyka, Przewodniczącego Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości i radnego Rady Miejskiej z ramienia tej partii. Radny przyznaję, iż miał wiedzę o tym, że taka pikieta się odbyła - Ale to nie była pikieta polityczna i nic nie wiem o zaangażowaniu działaczy, czy radnych PiS – mówi Paweł Fedorczyk. - Jeśli ktoś z takich osób uczestniczył w tym wydarzeniu to z własnych przekonań.
To jeszcze pikieta, czy już polityka?
Także przewodniczącego KR PiS poprosiliśmy o wyjaśnienie tego, czy Kościół to odpowiednie miejsce na tego typu demonstracje. Paweł Fedorczyk wskazuje, że każde miejsce jest dobre do tego, by edukować w tematach społecznych - Osobiście nie mam nic przeciwko temu, by poprzez takie zdarzenia przekazywać informację innym osobom, czy pobudzać naszą wrażliwość w bardzo ważnych tematach społecznych i ludzkich – mówi Przewodniczący. - Możemy dyskutować, jakie metody mogłyby temu służyć natomiast ja podzielam pogląd, iż w temacie aborcji można przemówić do rozsądku jedynie szokując i to nie jest pierwsza taka akcja: już w przeszłości były różnego rodzaju wystawy i spotkania pokazujące, co taki nieśmiały termin jak "aborcja" oznacza tak naprawdę. Mnie nie razi sceneria ani czas, bo na to każde okoliczności są dobre – kontynuuje Paweł Fedorczyk.
Czy jednak poprzez zdjęcia poseł Gelert, która pojawiła się obok fotografii płodów poddanych aborcji, pikieta z edukacyjnej nie zamieniała się w polityczną? - Ja nie jestem politykiem i w temacie zdjęć posłów nie dużo mam do powiedzenia – dodaje Paweł Fedorczyk. - Nie wiem czy uczyniłbym podobnie jak organizatorzy, ale z drugiej strony to parlamentarzyści chyba nie boją się bronić swego stanowiska sejmowego - to jest też kwestia ich sumienia, niech bronią się sami szczególnie w sprawach światopoglądowych, spraw wiary i poglądów na kwestie życia i śmierci.
Czy zatem parlamentarzyści nie boją się bronić swojego stanowiska, którego przycisk „przeciw” podczas sejmowej debaty nakreślił ich przekonania w powyższym temacie? Elżbieta Gelert twierdzi, iż absolutnie nie – Projekt ustawy ws. wykluczenia tzw. aborcji dzieci poczętych ze względu na nieuleczalną chorobę, którą proponowali członkowie stowarzyszenia został odrzucony – mówi Elżbieta Gelert. - My (posłowie PO – red.) uważamy, że konsensus, który jest osiągnięty w tej chwili powinien pozostać i myślę, że również i część społeczeństwa też tak uważa; my nie zmuszamy nikogo do przerywania ciąży, za to dajemy możliwości wyboru, by w niektórych przypadkach, tę ciąże móc przerwać. Należałoby się tego trzymać, ja natomiast cały czas podkreślam, że to tylko i wyłącznie prawo, możliwość wyboru zgodnie ze swoim sumieniem, a nie nakaz, czy zakaz. Natomiast ta ustawa, którą chciało wprowadzić Stowarzyszenie wiązałoby się z bezwzględnym zakazem usuwania poczętych płodów z nieuleczalna chorobą. I to już jest z kolei narzucanie swojej woli.
W rozmowie z naszym dziennikiem Elżbieta Gelert przyznaje także, że nie rozumie wyboru czasu i miejsca niedzielnej demonstracji - W ogóle trudno mi komentować postępowania pewnych ludzi; jeśli uważają oni, że tego typu miejsca, jak przedsionek Kościoła, jest słusznym do tego, aby uprawiać politykę, to jest ich wybór. Bo ta demonstracja była pikietą o wyjątkowo politycznym charakterze – uważa poseł Gelert. - Osobiście myślę jednak, że części naszego społeczeństwa elbląskiego nie przekonuje, że Kościół to miejsce godne do tego, aby swoje niezadowolenie w taki sposób okazywać. Ja myślę, że jest w naszym mieście dużo innych miejsc, w których można edukować w zupełnie inny sposób. Zapraszam też wszystkich do biura Platformy Obywatelskiej; każdy zawsze może u nas złożyć np. protest, czy przyjść z merytoryczną dyskusją. Każdemu odpowiemy.
Co o powyższej sytuacji sądzą nasi czytelnicy? Jak zawsze w takich kwestiach, wnioski przefiltrowane przez sumienie i przekonania, pozostawiamy naszym komentatorom.
Czy coś związane z PISem może być pokojowe?
Czy cokolwiek związane z PIs mżme być pokojowe?
Czy ktoś widział Panią Poseł w kościele?????
Tak oczywiście - pokojowe może być jak się poseł Hofman upije w pokoju.
podobno jeden z radnych PiS był aktywny na tej pikiecie? wiecie może kto?
To jest dość delikatny temat, bo rozumiem w sumie obydwie strony. Jestem matką i nigdy mi przez myśl nie przeszło, że mogła bym zrobić coś takiego jak aborcja, ale moja praca pozwala mi obserwować ludzi z nieuleczalną chorobą w zakładach dla nich przystosowanych. Do póki żyją rodzice, rodzeństwo które się nimi zajmą jest w porządku ale czasem zostają sami, przerzucani z miejsca na miejsce, nie szanowani i przeważnie sami ze swoim cierpieniem :-/ Moim zdaniem powinno się zorganizować jakąś debatę może, żeby każdy mógł podzielić się swoimi myślami jedna i druga strona...
Czas na eliminacje z życia wszelkiej maści pe dałów i innych zboczencow.
zabijanie i składanie w ofierze dzieci czy noworodów jest stare jak świat. Dziwi mnie jednak, że my cywilizowani ludzie godzimy się z racji na własna wygodę, na zabijanie nienarodzonych dzieci z zespołem Downa. Społeczeństwo nie ma zapewne świadomości, że dzieje się to juz gdy maleństwo posiada serduszko, i wszystkie inne narządy... bywa, że są to dziecinki piatego m-ca ciąży. W moim mniemaniu, przy dzisiejszym rozwoju cywilizacyjnym wprost nie przystoi nam tak postępować. Środowiska lewicowe, które popierają takie działania niszczą debatę publiczną. Wolno parom homo maszerować nago po stolicy z chorągiewkami partyjnymi ale walka o życie nienarodzonych dzieci dla lewicy jest juz polityką :) "Lecz Polacy nie gęsi i swój język mają"
Tchórzliwy radny PIS cicho siedzi,to on pluł jadaczka przed kościołem - ujawnij sie czlowieku.W ten sposób chce Pan wygrać wybory
Aby móc rodzić dzieci z wadami mając tego zawczasu świadomość i wprowadzając ustawę zakazującą aborcji w takich sytuacjach wpierw państwo musi zagwarantować wystarczające wsparcie ze strony NFZ jaki i finansowo socjalnej. Nie wyobrażam sobie Innej sytuacji. Dzisiejsze zasiłki nie wystarczają na nic. Do finansów dochodzi jeszcze ogromny trud dla rodziców. Wykluczenie zawodowe a czasem nawet społeczne. Często "wada" dziecka jest powodem kryzysów małżeńskich/partnerskich a później rozstań. W obecnym stanie państwa nie wyobrażam sobie tego. Mam nadzieję, że PIS po wyborach nie będzie forsował nowej i tak złej ustawy antyaborcyjnej. Jeśli tak to mimo, ze jestem mężczyzną to wyjdę na ulicę. Takim sprawami ta partia może podpalić kraj. Powtarzam to kolejny raz.