Kierowcy nie mają na co narzekać – po alei Armii Krajowej od miesięcy jeździ się z przyjemnością. Niestety innego zdania są piesi, którzy mają problem z przedostaniem się na drugą stronę ulicy. Dla tych bowiem zlikwidowano jedno z trzech przejść, które przed remontem znajdowały się w ciągu tej ulicy. Przyzwyczajenie więc powodowało, że ci, nadal przechodzili w miejscu niedozwolonym. Wczoraj (13 grudnia) na prośbę radnego Wojciecha Rudnickiego (SLD) ustawiono w tym miejscu barierki, które sygnalizują, że przejścia w tym miejscu nie ma. Na razie jednak piesi niewiele robią sobie z tego zakazu.
Zlikwidowane po modernizacji przejście dla pieszych, funkcjonujące niegdyś na wysokości Parku Planty w stronę tzw. miasteczka handlowego, było dużym ułatwieniem dla osób, które udawały się na wspomniany, pobliski rynek, czy przystanek autobusowy. Po remoncie to się zmieniło. Projektant w ciągu alei przewidział tylko dwa przejścia dla pieszych z sygnalizacją świetlną, przy skrzyżowaniach z ul. 12 Lutego oraz Pocztową.
Zarówno Miasto, jak i radny Wojciech Rudnicki, który na ostatniej sesji Rady Miejskiej zwrócił się z interpelacją dotyczącą zapewnienia poprawy bezpieczeństwa na alei Armii Krajowej, nie widzieli możliwości, by w tym miejscu przywrócić trzecie przejście dla pieszych; mają na to wpływać zarówno obowiązujące przepisy i wymagania dotyczące projektowania dróg, jak i potrzeba zachowania płynności ruchu - Dodatkowo duże natężenie ruchu na tej ulicy wymagałoby każdorazowo zastosowania sygnalizacji świetlnej w miejscu projektowanego przejścia – wskazywał radny Rudnicki na sesji. - Zgodnie z obowiązującymi przepisami, w przypadku alei, odległość między przejściami z sygnalizacją powinna wynosić więcej niż 400 metrów. To skutecznie uniemożliwia utworzenie trzeciego przejścia na ulicy, która ma długość 360 metrów.
Wojciech Rudnicki wskazywał, że rozwiązaniem miały być tu barierki zamontowane na całym przydrogowym pasie zieleni od strony Parku Planty, w miejscu dawnego przejścia, które dla pieszych miały stanowić jasny sygnał tego, że w tym miejscu przechodzić nie wolno, a także zabezpieczenie tego odcinka drogi oraz wzmożona aktywność w tym miejscu odpowiednich służb.
Zlikwidowane po modernizacji przejście dla pieszych, funkcjonujące niegdyś na wysokości Parku Planty w stronę tzw. miasteczka handlowego, było dużym ułatwieniem dla osób, które udawały się na wspomniany, pobliski rynek, czy przystanek autobusowy. Po remoncie to się zmieniło. Projektant w ciągu alei przewidział tylko dwa przejścia dla pieszych z sygnalizacją świetlną, przy skrzyżowaniach z ul. 12 Lutego oraz Pocztową.
Zarówno Miasto, jak i radny Wojciech Rudnicki, który na ostatniej sesji Rady Miejskiej zwrócił się z interpelacją dotyczącą zapewnienia poprawy bezpieczeństwa na alei Armii Krajowej, nie widzieli możliwości, by w tym miejscu przywrócić trzecie przejście dla pieszych; mają na to wpływać zarówno obowiązujące przepisy i wymagania dotyczące projektowania dróg, jak i potrzeba zachowania płynności ruchu - Dodatkowo duże natężenie ruchu na tej ulicy wymagałoby każdorazowo zastosowania sygnalizacji świetlnej w miejscu projektowanego przejścia – wskazywał radny Rudnicki na sesji. - Zgodnie z obowiązującymi przepisami, w przypadku alei, odległość między przejściami z sygnalizacją powinna wynosić więcej niż 400 metrów. To skutecznie uniemożliwia utworzenie trzeciego przejścia na ulicy, która ma długość 360 metrów.
Wojciech Rudnicki wskazywał, że rozwiązaniem miały być tu barierki zamontowane na całym przydrogowym pasie zieleni od strony Parku Planty, w miejscu dawnego przejścia, które dla pieszych miały stanowić jasny sygnał tego, że w tym miejscu przechodzić nie wolno, a także zabezpieczenie tego odcinka drogi oraz wzmożona aktywność w tym miejscu odpowiednich służb.
Barierek powinno być więcej?
Jak na razie wczoraj (13 grudnia), Miasto ustawiło wspomniane barierki w ilości kilkunastu sztuk, z których niektórzy piesi niewiele sobie robią, co widać na zdjęciu głównym naszego materiału – Wczoraj faktycznie byłem sprawdzić skuteczność założonych barierek – mówi radny Wojciech Rudnicki. - Nie zawsze one odstraszają i są niekiedy przez pieszych omijane. Myślę, że liczba barierek jest niewystarczająca, powinno być ich więcej. Będę oczywiście apelował, żeby służby miejskie zamontowały ich odpowiednią ilość.
Niefrasobliwych być może niedługo nie usprawiedliwi też wyrażona skrucha i przeprosiny za przechodzenie w niedozwolonym miejscu - Do tego czasu Policja czy Straż Miejska powinny mieć na uwadze ten odcinek drogi. Jest to moim zdaniem konieczność, aby nie wydarzyła się w tym miejscu tragedia. Bezpieczeństwo, a co za tym idzie zdrowie i życie ludzkie jest najważniejsze – dodaje radny. - A te kilkaset metrów w obliczu kalectwa czy śmierci człowieka nie ma znaczenia.
Obiecana zmiana ze strony Miasta została chociaż częściowo zrealizowana. A czy my damy sobie teraz szansę na zadbanie o własne bezpieczeństwo? Tak, by rozsądek wygrał z przyzwyczajeniem?
Jak na razie wczoraj (13 grudnia), Miasto ustawiło wspomniane barierki w ilości kilkunastu sztuk, z których niektórzy piesi niewiele sobie robią, co widać na zdjęciu głównym naszego materiału – Wczoraj faktycznie byłem sprawdzić skuteczność założonych barierek – mówi radny Wojciech Rudnicki. - Nie zawsze one odstraszają i są niekiedy przez pieszych omijane. Myślę, że liczba barierek jest niewystarczająca, powinno być ich więcej. Będę oczywiście apelował, żeby służby miejskie zamontowały ich odpowiednią ilość.
Niefrasobliwych być może niedługo nie usprawiedliwi też wyrażona skrucha i przeprosiny za przechodzenie w niedozwolonym miejscu - Do tego czasu Policja czy Straż Miejska powinny mieć na uwadze ten odcinek drogi. Jest to moim zdaniem konieczność, aby nie wydarzyła się w tym miejscu tragedia. Bezpieczeństwo, a co za tym idzie zdrowie i życie ludzkie jest najważniejsze – dodaje radny. - A te kilkaset metrów w obliczu kalectwa czy śmierci człowieka nie ma znaczenia.
Obiecana zmiana ze strony Miasta została chociaż częściowo zrealizowana. A czy my damy sobie teraz szansę na zadbanie o własne bezpieczeństwo? Tak, by rozsądek wygrał z przyzwyczajeniem?
Głupota ludzka nie zna granic! Przecież ci ludzie mogą tylko sobie zrobić krzywdę. Może ktoś chce święta spędzić w szpitalu? Widać na niektórych działa tylko płot.
AR - na niektórych, jak widać, nawet płot nie działa.
Mam POmysła!;) POstawić tam patrol naszej dzielnej Straży Miejskiej i spisywac nieprawidłowo przechodzących przez jezdnię oraz informować, że nastepnym razem nie skończy się na pouczeniu tylko na mandacie min 500 zł!;) Jak ktoś go zapłaci będzie miał już pretensje wyłacznie do siebie lub dołączy do grona zwolenników likwidacji Straży Miejskiej!;)
nie tylko piesi są problemem ale również cwaniacy którzy nazywają siebie kierowcami jadąc pod prąd z ul. Pocztowej do miasteczka handlowego .
no jednak radny Rudnicki miał rację, zgłaszając interpelację. Bardzo dobra inicjatywa. Bezpieczeństwo ludzi przede wszystkim.
żabom sie buduje przejścia pod drogami a ludziom deb.... stawiją płoty i jeszcze opowiadaja bzdury o tramwaju za 10 lat, te miasto to absolutna katastrofa, tu rzadzą kompletnie pomyleni urzednicy, to co ci ludzie wyrabiaja to sie w głowie nie mieści, banda idiotów poprostu, a radny Rudnicki z tym płotkiem pokazał , że ma umysł ogrodzony takim własnie płotkiem
Pozdrawiam pania ktora wczoraj prawie wlazla nam pod kola na ul. Kochanowskiego, wychodzac na ulice zza samochodu w niedozwolonym miejscu. Jesli chce pani jeszcze troche pociagnac na wlasnych nogach i w pelnym zdrowiu polecam troche ruszyc mozgownica!
Pozdrawiam kierowcę ślepego gdzie nic. Nie widzi jeśli kierowca chce sobie po jeżdzić to troszkę prosze o rozwagę
byli tacy co całe miasto podzielili, mur postawili, zasieki, okopy, pułapki, i g.... z tego zostało , to samo bedzie tu, ludzie chodzą tam to trzeba być debil.... żeby dymać na przejście , a ludzie debi... nie są w przeciwieństwie do urzedników, którzy ten bubel zatwierdzili do wykonania, w ogóle w UM urzędnicy od dróg do wymiany, babol za babolem i babolem , za co się nie wezmą to spieprzą niereformowani ludzie, myślę , że czas poszukać kogoś na ich miejsce i tak za długo się z nimi męczyny
Byla godz. 19 cieno, co druga latarnia tam dziala, pani lekko chyba ,,zawiana", a ja jadac 40 albo nawet mniej nie mialbym szans. I mimo iz nue bykaby to moja wina jakies wyrzuty sumienia z pewnoscia bym mial. Takze "do oli" rozwage ja zachowuje, niech czasem piesi jednak tez pomysla, a nie leza w ciemno.