W dniach 21-22 listopada w hali Centrum Sportowo-Biznesowym w Elblągu trwały Rekolekcje Odnowy Wiary, które prowadzi Jude Antoine, świecki misjonarz i ewangelizator katolicki z Malezji. W ciągu dwóch dni słowu głoszonemu przez misjonarza przysłuchiwało się kilka tysięcy elblążan. Wydarzenie to było nagłośnione przez księży z elbląskich parafii - juz na kilkanaście dni przed wizytą Judea, w lokalnych mediach pojawiały się informacje o niezwykłych rekolekcjach, na które serdecznie zapraszano wszystkich zainteresowanych duchowa odnową. Tym bardziej dziwi fakt, że podczas spotkania organizatorzy nie ułatwiali pracy mediom. Fotograf naszego dziennika został poproszony o nierobienie zdjęć i prawie wyproszony ze spotkania, gdyż nie posiadał akredytacji, która jak się okazuje - na otwartym spotkaniu wcale nie była potrzebna.
Hala CSB w czwartek i piątek 21 i 22 listopada pękała w szwach. Kilka tysięcy osób; młodzieży szkół średnich i studentów, ale również dorosłych elblążan, przyszło posłuchać w tych dniach Słowa Bożego głoszonego przez świeckiego misjonarza z Malezji, Judea Antoine'a. Spotkanie było promowane w mediach - zadbali o to księża z elbląskich parafii. Już podczas rekolekcji dało się również zauważyć, że każde spotkanie z malezyjskim charyzmatykiem było ciekawie animowane przez osoby świeckie i księży - ci ostatni zadbali o fotogalerię, a nawet filmy, co zdaje sie nie jest niczym szczególnym przy takim wydarzeniu. Osobne teksty ze spotkania z Judem, jak również zdjęcia ilustrujące wydarzenie, przysyłano nam również na skrzynkę redakcyjną - każde z nich ukazało się na łamach info.elblag.pl.
Kto może robić zdjęcia?
Tym bardziej dziwi fakt, że organizatorzy nie ułatwiali pracy mediom. Nie wiemy wprawdzie jak było w przypadku innych naszych kolegów-fotoreprterów i fotografów, ale fotografa naszego dziennika jeden z panów - przedstawiający się jako "Organizator" poprosił najpierw o pokazanie akredytacji, która - rzekomo - miała uprawniać do robienia takich zdjęć, potem dopytywał, czy robienie zdjęć ze spotkania było przez nas ustalane z księdzem, z którejś z elbląskich parafii. Zdziwiliśmy się niezmiernie, gdyż spotkanie promowane było jako wolne, na które w zasadzie organizatorzy zapraszali wszystkich zainteresowanych. Nasz fotograf został więc wyprowadzony na boczny korytarz hali, gdzie po kilku minutach niemiłej rozmowy z organizatorem poproszono nas, byśmy robili tylko zdjęcia ogółu sali - bez zbliżeń na twarz osób, także tych, których widać na zdjęciu już po otrzymanej Eucharystii i błogosławieństwie dawanemu młodym przez Jude Antione, lub bez umieszczania ich wizerunku. Jak nam tłumaczono "Niektórzy bowiem mogą sobie tego nie życzyć".
Skąd powyższe tłumaczenie? Przecież młodzież uczestniczyła w spotkaniu z własnej, nieprzymuszonej woli - wielu z nich nie miało oporów, by uczestniczyć w spotkaniu, także by podejść do księży i wspólnie się modlić. Zakładamy więc, że także nie mieli się czego wstydzić. Sytuacja ta była o tyle dziwna, gdyż księża odpowiedzialni za uwiecznianie spotkania na zdjęciach, nie przestrzegali takiej procedury, jaką narzucono nam.
O wyjaśnienia zaistniałej sytuacji poprosiliśmy jednego z organizatorów odpowiedzialnych za zorganizowanie Rekolekcji Odnowy Wiary w naszym mieście - Akredytacji nie wydawaliśmy. Szczerze mówiąc, pierwsze słyszę by na spotkaniu taki zakaz fotografowania ze zbliżeniem na twarz uczestników ktoś wprowadzał. I jeśli ktoś podjął taką decyzję, to bez konsultacji ze mną - mówi w rozmowie z naszym dziennikiem ks. dr Grzegorz Puchalski, rektor Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Elbląskiej. - Być może zrobił to przełożony porządkowy, ale nie było to konsultowane ze mną i my w ogóle tej kwestii nie poruszaliśmy, tym bardzie, że sami też zajęliśmy się medialnym przekazem tego wydarzenia. W ogóle dziwnym byłoby, gdybyśmy kazali umieszczać zdjęcia bez wizerunku twarzy wiernych - to nie są przecież przestępcy. Jestem zdziwiony tym co słyszę i spróbuje dotrzeć do osoby, która mogła coś takiego powiedzieć.
Nie jest w naszej intencji wsadzać przysłowiowy kij w mrowisko w tej sprawie. Do organizatorów rekolekcji, podobnie jak do osób, które zdecydowały się wziąć udział w tym wydarzeniu mamy bowiem ogromny szacunek - spotkanie z Jude Antoine należało zapewne do wyjątkowych, o czym świadczy dyskusja, która od kilku dni toczy się na portalach społecznościowych; wielu wręcz mówi o duchowej odnowie, dzięki spotkaniu z malezyjskim misjonarzem.
Jeśli jednak i my jesteśmy chętnie widziani na takich wydarzeniach, to pragniemy przypomnieć, iż rolą mediów jest jak najwierniejszy przekaz i stwierdzenie zaistniałych faktów, a nie tworzenie pewnych historii. Gorąco prosimy więc także i o szacunek dla naszej pracy.
To na pewno było nieporozumienie, pewnie chodziło o ochronę prześladowanej i napiętnowanej "większości katolickiej" w POlsce;)
czarna mafia!!!!!
Ponawiam pytanie! Jak wszystkim wiadomo z kasy miasta co rok dopłacamy do działania tej "przechowalni" swoich jakim jest CS-B około 800-1,2 mnl zł. Czy na to spotkanie wynajęcie sali było odpłatne czy nie? Konkretnie ile?
i bardzo dobrze, może po prostu niektorzy mogli sobie tego nie zyczyc. popieram. dziennikarze i fotografowie nie musza miec wszedzie wstepu, nawet jesli spotkanie jest otwarte, oficjalne, jakiekolwiek. jesli gospodarz/organizator mowi prosze nie robic zdjec to nalezy z klasa to uszanować
a propos.to były to kompletnie niezorganizowane spotkania.kto był,ten wie.
centrum biznesowe...sportowe przy okazji biznesu
E tam, zaraz "sala pękała w szwach"-przecież na zdjęciach widać ,że nie byłą nawet zapełniona. Ja sie dziwię jednak,że ktokolwiek robił zdjęcia-ja np. nie chciałabym,żeby ktoś mnie pstrykał,jak się modlę....Pytanie brzmi-kto zgodził się ,żeby mu robić zdjecia?
archii, wiec co, księża są jakąś klasą uprzywilejowaną? byłem na hali i modliłem się z innymi i widziałem jak skalali wokól i trzaskali zdjęcia. Więc po co zapraszali media na to spotkanie?
W tym kraju wiele do zaoferowania mają Juda z Malezji i Mbezi z Burundi. Co do "odnowy wiary", to właśnie taka jest ta odnowa
Cóż, jestem jednym z organizatorów, aczkolwiek nie bezpośrednio odpowiedzialnym za media. Potwierdzam słowa rektora, który mówił, że na naszych spotkaniach organizacyjnych nie było żadnej dyrektywy na temat nie wpuszczania mediów na teren hali w czasie Rekolekcji Odnowy Wiary, co zresztą widać po wielu zdjęciach wykonanych przez dziennikarzy i umieszczanych na portalach.