W sierpniu br., po raz pierwszy w naszym mieście elblążanie mogli przekonać się, na czym polega idea tzw. „Jednodniowej restauracji”. Polana w Parku Bażantarnia zapełniła się wtedy tymi, którzy serwowali pyszne dania za symboliczną kwotę i tymi, którzy z chęcią je pałaszowali, nie szczędząc przy okazji słów uznania organizatorom tej ciekawej idei. Tymczasem już 16 listopada przypada Światowy Dzień Jednodniowych Restauracji. Dlatego i u nas nie mogło zabraknąć kolejnej imprezy z tego cyklu. Będzie to jednak spotkanie niezwykłe. Organizatorzy bowiem mają nadzieję, że oprócz elblążan dołączą do nich – i do nas – także osoby bezdomne, ubogie, starsze i potrzebujące – nie tylko ciepłego posiłku, ale również dobrego słowa i ludzkiej życzliwości.
Idea jednodniowych restauracji, czyli One day restaurant, narodziła się 2 lata temu w Finlandii i bardzo szybko przywędrowała do Polski. Pierwsza jednodniowa restauracja powstała w maju 2012 r. w Poznaniu. Potem, lawinowo, większe i mniejsze miasta Polski, zaczęły przyswajać tę idee u siebie. 18 sierpnia jej zasady mogli także poznać elblążanie, którzy tego dnia – wyśmienicie – bawili się podczas „Jednodniowej restauracji”. O powodzeniu imprezy niech świadczy fakt, że już po godzinie od jej rozpoczęcia organizatorzy przygotowali drugą turę gotowania. Po podliczeniu okazało się, że tego dnia wydano ponad 170 posiłków. I już wtedy zapowiedziano kolejny jej cykl. A w związku z tym, iż 16 listopada przypada oficjalny Światowy Dzień Jednodniowych Restauracji, imprezy tej nie może zabraknąć także i w Elblągu.
Spotkajmy się w sobotę na starówce
A konkretnie na zielonym skwerze, obok Mostu Górnego – Wszelkie potrzebne formalności i pozwolenia załatwialiśmy w Zarządzie Zieleni Miejskiej, która zawiaduje tym skwerem. - mówi Mariusz Lamp, jeden z organizatorów. - Planujemy rozstawić namioty; pod jednym z nich znajdzie się jedna duża restauracja, pod dwoma kolejnymi zostaną rozstawione ławy i poustawiane krzesła, aby można było odpocząć i w miłej atmosferze zjeść zakupiony posiłek.
Czym tym razem uraczą nas organizatorzy imprezy? – Przyłączył się do nas Kościół Chrześcijan Baptystów i Stowarzyszenie Zastepczego Rodzicielstwa i wspólnie będziemy gotowali zupę – gulasz w kotle węgierskim, będzie także kącik wegetariański; znaleźliśmy trzy osoby, które w tej kwestii będą służyły poradami żywieniowymi. Mamy też mistrza w smażeniu naleśników, będzie to pani - elblążanka, i zapewniam, że robi ona najlepsze naleśniki w mieście – wymienia Mariusz Lamp. - Oprócz tego do picia będzie kawa, herbata i coś słodkiego, ku rozkoszom podniebienie – domowej roboty ciasta i muffiny.
Ceny dań, podobnie jak poprzednim razem będą symboliczne, bo nie o zarobek tu chodzi, ale o ciekawą inicjatywę. A ta oprócz zacieśniania społecznych więzi i nawiązywania kontaktów, w sobotę, 16 listopada będzie niosła za sobą także coś innego; ideę integracji z tymi, którzy naszej pomocy najbardziej potrzebują. Bo to oni będą tu gośćmi pierwszymi.
Organizatorzy podobnie jak w sierpniu dochód ze sprzedaży chcą przeznaczyć na cele charytatywne - Jeśli coś zostanie nam w kieszeniach mamy pomył, na co możemy spożytkować pieniądze. Nie chcemy jednak, by idea jednodniowej restauracji kojarzyła się z jakąś akcją humanitarną, dlatego główny nacisk kładziemy zawsze na zacieśnianie wspólnych, międzyludzkich więzi - dodaje Mariusz Lamp.
Przypominamy, że Jednodniowa restauracja jest przedsięwzięciem całkowicie legalnym; nie wymaga zgłoszenia czy rejestracji w instytucjach państwowych takich jak Urząd Skarbowy czy Państwowa Inspekcja Pracy, nie podlega również kontroli Sanepidu, ponieważ jest akcją jednorazową i nie jest prowadzona w sposób ciągły.
O tym, jak będzie wyglądała – i smakowała – kolejna jednodniowa restauracja w Elblągu przekonamy się już w sobotę, 16 listopada, od godz. 12. Zapraszamy!
Idea jednodniowych restauracji, czyli One day restaurant, narodziła się 2 lata temu w Finlandii i bardzo szybko przywędrowała do Polski. Pierwsza jednodniowa restauracja powstała w maju 2012 r. w Poznaniu. Potem, lawinowo, większe i mniejsze miasta Polski, zaczęły przyswajać tę idee u siebie. 18 sierpnia jej zasady mogli także poznać elblążanie, którzy tego dnia – wyśmienicie – bawili się podczas „Jednodniowej restauracji”. O powodzeniu imprezy niech świadczy fakt, że już po godzinie od jej rozpoczęcia organizatorzy przygotowali drugą turę gotowania. Po podliczeniu okazało się, że tego dnia wydano ponad 170 posiłków. I już wtedy zapowiedziano kolejny jej cykl. A w związku z tym, iż 16 listopada przypada oficjalny Światowy Dzień Jednodniowych Restauracji, imprezy tej nie może zabraknąć także i w Elblągu.
Spotkajmy się w sobotę na starówce
A konkretnie na zielonym skwerze, obok Mostu Górnego – Wszelkie potrzebne formalności i pozwolenia załatwialiśmy w Zarządzie Zieleni Miejskiej, która zawiaduje tym skwerem. - mówi Mariusz Lamp, jeden z organizatorów. - Planujemy rozstawić namioty; pod jednym z nich znajdzie się jedna duża restauracja, pod dwoma kolejnymi zostaną rozstawione ławy i poustawiane krzesła, aby można było odpocząć i w miłej atmosferze zjeść zakupiony posiłek.
Czym tym razem uraczą nas organizatorzy imprezy? – Przyłączył się do nas Kościół Chrześcijan Baptystów i Stowarzyszenie Zastepczego Rodzicielstwa i wspólnie będziemy gotowali zupę – gulasz w kotle węgierskim, będzie także kącik wegetariański; znaleźliśmy trzy osoby, które w tej kwestii będą służyły poradami żywieniowymi. Mamy też mistrza w smażeniu naleśników, będzie to pani - elblążanka, i zapewniam, że robi ona najlepsze naleśniki w mieście – wymienia Mariusz Lamp. - Oprócz tego do picia będzie kawa, herbata i coś słodkiego, ku rozkoszom podniebienie – domowej roboty ciasta i muffiny.
Ceny dań, podobnie jak poprzednim razem będą symboliczne, bo nie o zarobek tu chodzi, ale o ciekawą inicjatywę. A ta oprócz zacieśniania społecznych więzi i nawiązywania kontaktów, w sobotę, 16 listopada będzie niosła za sobą także coś innego; ideę integracji z tymi, którzy naszej pomocy najbardziej potrzebują. Bo to oni będą tu gośćmi pierwszymi.
Organizatorzy podobnie jak w sierpniu dochód ze sprzedaży chcą przeznaczyć na cele charytatywne - Jeśli coś zostanie nam w kieszeniach mamy pomył, na co możemy spożytkować pieniądze. Nie chcemy jednak, by idea jednodniowej restauracji kojarzyła się z jakąś akcją humanitarną, dlatego główny nacisk kładziemy zawsze na zacieśnianie wspólnych, międzyludzkich więzi - dodaje Mariusz Lamp.
Przypominamy, że Jednodniowa restauracja jest przedsięwzięciem całkowicie legalnym; nie wymaga zgłoszenia czy rejestracji w instytucjach państwowych takich jak Urząd Skarbowy czy Państwowa Inspekcja Pracy, nie podlega również kontroli Sanepidu, ponieważ jest akcją jednorazową i nie jest prowadzona w sposób ciągły.
O tym, jak będzie wyglądała – i smakowała – kolejna jednodniowa restauracja w Elblągu przekonamy się już w sobotę, 16 listopada, od godz. 12. Zapraszamy!
akcja w sumie fajna...i o tyle ile US mnie nie obchodzi tak nadzór sanepidu by się zdał, chociaż by po to żeby zniwelować ryzyko masowego zatrucia
Zamiast uczciwej pracy i płacy uczciwego rzetelnego, sprawiedliwego i życzliwego państwa oferują nam jednodniowe restauracje
a gdzie mój komentarz? spacerowicz.
było pysznie! mięska nie jadam, ale naleśniki z twarogiem i malinami rewelacja! super!