Czy możemy wystawić stoliki w parku przed domem, upiec ciasto i sprzedawać je za symboliczną złotówkę? Oczywiście! Dziś, 18 sierpnia, w Parku Bażantarnia mógł się o tym przekonać każdy, kto wziął udział w akcji pod nazwą „Jednodniowa restauracja”. Jej zasady są bardzo proste: każdy podczas jednego, określonego przez organizatorów dnia, może otworzyć własną restaurację. Warunek jest jeden: restauracja istnieje od wschodu do zachodu słońca. Elblążanie z ciekawością przyglądali się dzisiejszej akcji. I już po godzinie od rozpoczęcia zabawy organizatorzy z radością przyznali, że nie spodziewali się aż takiego odzewu.
Restaurant Day to fiński pomysł na to, jak pobudzić lokalną społeczność. Organizatorzy dzisiejszej akcji – Mariusz Lamp i Jacek Witkowski przyznali, że o tej idei pierwszy raz usłyszeli podczas konferencji chrześcijańskiej zorganizowanej dla mężczyzn, przez Społeczność Chrześcijańską TOMY z Tomaszowa Mazowieckiego - Na jednodniową restaurację przyszło wtedy bardzo dużo ludzi, a jej główną ideą była ogólna integracja społeczna i dobra, wspólna zabawa, przy serwowanych za niewielkie pieniądze, smakołykach – tłumaczy Mariusz Lamp.
Taka sama idea przyświecała organizatorom podczas dzisiejszego niedzielnego spotkania na jednodniowej restauracji zorganizowanej w Elblągu, na polanie w Parku Bażantarnia. Organizatorzy wynajęli dużą wiatę i 10 stołów, które z miejsca tłumnie zajęli goście skuszeni nową zabawą i smakołykami, które zaserwowali organizatorzy i ich pomocnicy - Gotujemy gulasz w kotle węgierskim na ogniu i grochówkę, są też dania wegetariańskie – dwie panie zrobiły warzywne sałatki – wymienia Jacek Witkowski. - Oprócz tego do picia jest kawa, herbata i soki i coś słodkiego ku rozkoszom podniebienie – domowej roboty ciasta.
Organizatorzy chyba sami do końca nie spodziewali się, że restauracja pod chmurką będzie cieszyła się taką popularnością. Po godzinie, na ladzie trudno było już szukać pysznych, domowej roboty ciast: jabłecznika, ciasta jagodowego i z makiem oraz babeczek z płatkami czekolady. A warto wspomnieć, że słodkich wypieków przygotowano aż 10 blach! - W tej chwili problem mamy tylko z tym, ze nie nadążamy gotować, jest tyle chętnych – śmieje się Jacek Witkowski - Ciasta zostały dosłownie wymiecione, gotujemy jeszcze gulasz i grochówkę, którą podamy dwukrotnie. Powiem szczerze, że nie spodziewaliśmy się takiego odzewu. Myśleliśmy, że będzie spokojnie do godz 18, a jest przed 15 i zaczynamy już drugą turę gotowania – uśmiecha się organizator.
Ceny dań były symboliczne, bo nie o zarobek tu chodziło, ale o ciekawą inicjatywę. Ciasta w granicach 2-3 zł, napoje za 2 zł, sok – 50 gr. Nieco droższa grochówka i gulasz - 5 zł - choć to cena zacna, jak na potrawę ugotowaną w kotle, na czystej wołowinie.
Główną ideą dzisiejszej akcji miało być zacieśniania społecznych więzi, nawiązywania kontaktów i integracji, której tak nam brakuje w dzisiejszych, dziwnych czasach. Czy to się udało? Sami elblążanie, którzy brali udział w zabawie przyznają, że pomysł jest trafiony w dziesiątkę – Miła atmosfera, kocyk, trawka, słoneczko, zimne napoje – wylicza pan Zdzisław – A to jedzenie? Mmmm... niebo w gębie. Po spróbowaniu tego pysznego gulaszu powiem jedno: to nieludzkie, żeby ukrywać taki talent – śmieje się mężczyzna.
- Przyszliśmy tu wprawdzie z własnym grillem i zapasami, ale zawitaliśmy na chwilę do wiaty – przyznają Ania i Łukasz – Smakowały nam ciasta, widzieliśmy też, że sałatki cieszą się dużą popularnością.
Jak przyznają organizatorzy sukces dzisiejszej restauracji ośmielił ich do tego, by w listopadzie zorganizować kolejną taką akcję - Liczymy się z tym, że na pewno będzie już zimniej, dlatego planujemy postawić kuchnię polową, która dłużej trzyma ciepło, a chcemy, żeby każdy spróbował dobrego, gorącego posiłku, który zaproponujemy naszym gościom – mówi Jacek Witkowski.
W czym rozsmakujemy się tym razem? O tym na razie cicho-sza, a tymczasem zapraszamy do Bażantarni na Jednodniową restaurację. Zabawa potrwa jeszcze do godz. 19.00!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
(Aktualizacja):
Organizatorzy wczorajszej akcji składają serdeczne podziękowania osobom, które brały udział we wczorajszej "Jednodniowej restauracji", przygotowując smaczne posiłki serwowane podczas niedzielnej zabawy - Wielkie podziękowania należą się szczególnie wszystkim członkom Zboru Kościoła Chrześcijan Baptystów w Elblągu i Zboru Kościoła Zielonoświątkowców w Elblągu - mówi Jacek Witkowski. - Składamy serdeczne podziękowania paniom, które przygotowały pyszne ciasta domowej roboty i wegetariańskie sałatki.
Osobne podziękowania organizatorzy składają na ręce elblążan - Ideą jednodniowej restauracji było zacieśniania społecznych więzi, nawiązywanie kontaktów i integracji, której w naszych codziennych relacjach zaczyna brakować - dodaje Mariusz Lamp - Elblążanie udowodnili wczoraj, że problemy te są im całkowicie obce.
O powyższym może świadczyć sam fakt tego, że wczoraj, na pierwszej jednodniowej restauracji w Parku Bażantarnia wydano dla gości ponad 170 posiłków - Dziękujemy za przybycie i wspólną zabawę - dodają organizatorzy.
Restaurant Day to fiński pomysł na to, jak pobudzić lokalną społeczność. Organizatorzy dzisiejszej akcji – Mariusz Lamp i Jacek Witkowski przyznali, że o tej idei pierwszy raz usłyszeli podczas konferencji chrześcijańskiej zorganizowanej dla mężczyzn, przez Społeczność Chrześcijańską TOMY z Tomaszowa Mazowieckiego - Na jednodniową restaurację przyszło wtedy bardzo dużo ludzi, a jej główną ideą była ogólna integracja społeczna i dobra, wspólna zabawa, przy serwowanych za niewielkie pieniądze, smakołykach – tłumaczy Mariusz Lamp.
Taka sama idea przyświecała organizatorom podczas dzisiejszego niedzielnego spotkania na jednodniowej restauracji zorganizowanej w Elblągu, na polanie w Parku Bażantarnia. Organizatorzy wynajęli dużą wiatę i 10 stołów, które z miejsca tłumnie zajęli goście skuszeni nową zabawą i smakołykami, które zaserwowali organizatorzy i ich pomocnicy - Gotujemy gulasz w kotle węgierskim na ogniu i grochówkę, są też dania wegetariańskie – dwie panie zrobiły warzywne sałatki – wymienia Jacek Witkowski. - Oprócz tego do picia jest kawa, herbata i soki i coś słodkiego ku rozkoszom podniebienie – domowej roboty ciasta.
Organizatorzy chyba sami do końca nie spodziewali się, że restauracja pod chmurką będzie cieszyła się taką popularnością. Po godzinie, na ladzie trudno było już szukać pysznych, domowej roboty ciast: jabłecznika, ciasta jagodowego i z makiem oraz babeczek z płatkami czekolady. A warto wspomnieć, że słodkich wypieków przygotowano aż 10 blach! - W tej chwili problem mamy tylko z tym, ze nie nadążamy gotować, jest tyle chętnych – śmieje się Jacek Witkowski - Ciasta zostały dosłownie wymiecione, gotujemy jeszcze gulasz i grochówkę, którą podamy dwukrotnie. Powiem szczerze, że nie spodziewaliśmy się takiego odzewu. Myśleliśmy, że będzie spokojnie do godz 18, a jest przed 15 i zaczynamy już drugą turę gotowania – uśmiecha się organizator.
Ceny dań były symboliczne, bo nie o zarobek tu chodziło, ale o ciekawą inicjatywę. Ciasta w granicach 2-3 zł, napoje za 2 zł, sok – 50 gr. Nieco droższa grochówka i gulasz - 5 zł - choć to cena zacna, jak na potrawę ugotowaną w kotle, na czystej wołowinie.
Główną ideą dzisiejszej akcji miało być zacieśniania społecznych więzi, nawiązywania kontaktów i integracji, której tak nam brakuje w dzisiejszych, dziwnych czasach. Czy to się udało? Sami elblążanie, którzy brali udział w zabawie przyznają, że pomysł jest trafiony w dziesiątkę – Miła atmosfera, kocyk, trawka, słoneczko, zimne napoje – wylicza pan Zdzisław – A to jedzenie? Mmmm... niebo w gębie. Po spróbowaniu tego pysznego gulaszu powiem jedno: to nieludzkie, żeby ukrywać taki talent – śmieje się mężczyzna.
- Przyszliśmy tu wprawdzie z własnym grillem i zapasami, ale zawitaliśmy na chwilę do wiaty – przyznają Ania i Łukasz – Smakowały nam ciasta, widzieliśmy też, że sałatki cieszą się dużą popularnością.
Jak przyznają organizatorzy sukces dzisiejszej restauracji ośmielił ich do tego, by w listopadzie zorganizować kolejną taką akcję - Liczymy się z tym, że na pewno będzie już zimniej, dlatego planujemy postawić kuchnię polową, która dłużej trzyma ciepło, a chcemy, żeby każdy spróbował dobrego, gorącego posiłku, który zaproponujemy naszym gościom – mówi Jacek Witkowski.
W czym rozsmakujemy się tym razem? O tym na razie cicho-sza, a tymczasem zapraszamy do Bażantarni na Jednodniową restaurację. Zabawa potrwa jeszcze do godz. 19.00!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
(Aktualizacja):
Organizatorzy wczorajszej akcji składają serdeczne podziękowania osobom, które brały udział we wczorajszej "Jednodniowej restauracji", przygotowując smaczne posiłki serwowane podczas niedzielnej zabawy - Wielkie podziękowania należą się szczególnie wszystkim członkom Zboru Kościoła Chrześcijan Baptystów w Elblągu i Zboru Kościoła Zielonoświątkowców w Elblągu - mówi Jacek Witkowski. - Składamy serdeczne podziękowania paniom, które przygotowały pyszne ciasta domowej roboty i wegetariańskie sałatki.
Osobne podziękowania organizatorzy składają na ręce elblążan - Ideą jednodniowej restauracji było zacieśniania społecznych więzi, nawiązywanie kontaktów i integracji, której w naszych codziennych relacjach zaczyna brakować - dodaje Mariusz Lamp - Elblążanie udowodnili wczoraj, że problemy te są im całkowicie obce.
O powyższym może świadczyć sam fakt tego, że wczoraj, na pierwszej jednodniowej restauracji w Parku Bażantarnia wydano dla gości ponad 170 posiłków - Dziękujemy za przybycie i wspólną zabawę - dodają organizatorzy.
Ja wiem czy cena zacna?? Bylem i jadlem. miseczka malutka jak dla dziecka wiec 5zl to i tak drogo. Wolowiny w zupie dostalem 2 male kawaleczki wielkosci monety 5gr. Ale i tak super pomysl na spedzenie niedzelnego popoludnia w tym naszym pieknym pelnym aktrakcji miescie.
Kjakies małe te kociełki.
Bo tam od dawna już ktoś powinien się zająć przystępnym cateringiem przynajmniej w sezonie letnim a nie tylko wygórowane ceny w Myśliwskiej. Ludzie na łonie natury jedza i pija z przyjemnością to normalka.