Jakie będą dalsze losy szpitala miejskiego? Placówka zdrowotna przy Żeromskiego przez wiele miesięcy tkwiła w głębokim kryzysie. Jeszcze w zeszłym roku szpital na półrocze wygenerował stratę w wysokości prawie 1,5 mln zł. Dziś sytuacja jest nieco lepsza, choć szpital nadal jest na minusie. Jednak dyrekcja, podobnie jak i pracownicy placówki już teraz pytają władze miasta, o dalszą przyszłość podupadającej lecznicy.
Podczas kampanii poprzedzającej przyspieszone wybory samorządowe w Elblągu Jerzy Wilk, w swoim programie wyborczym wskazywał na plan zmierzający do zabezpieczenia wszystkich usług medycznych w elbląskich szpitalach na właściwym poziomie. Wspominano tu także m.in o połączeniu placówek Szpitala Miejskiego i dawnego wojskowego w Zespół Szpitali Samorządowych, prowadzony przez jednego zarządzającego.
W sierpniu, w rozmowie z naszym dziennikiem Jerzy Wilk nadal wskazywał na duże prawdopodobieństwo takiego rozwiązania. Przemawiać za tym miała bliska lokalizacja placówek, uzupełniający się potencjał medyczny i logistyczny. Łączenie miałoby też pozwolić na zabezpieczenia wszystkich usług medycznych w elbląskich szpitalach na właściwym poziomie i przynieść realne oszczędności, gdyż zespół placówek byłby zarządzany przez wspólną dyrekcję.
Powyższe zobligowały p.o. dyrektora szpitala miejskiego do postawienia pytań o dalszą przyszłość tej placówki - Myślę, że bardzo ważne jest, abyśmy określili drogę przyszłości naszych miejskich szpitali – tłumaczyła podczas wczorajszych obrad Komisji Zdrowia i Spraw Społecznych, Ewa Pietryka. - W którym kierunku pójdziemy? Czy będziemy się łączyć, czy będziemy funkcjonować osobno? Ja, jako dyrektor chciałabym prosić o to, aby powiedziano nam, jak mamy dalej funkcjonować. Jest to bardzo istotne i związane choćby z kontraktowaniem na rok przyszły, łączy się także z perspektywami naszego dalszego rozwoju - wskazywała.
Tymczasem jednak sytuacja wewnątrz szpitala miejskiego może się w niedługim czasie zmienić. Nie wiadomo bowiem, czy na stanowisko nie powróci jego była dyrektorka, Wiesława Lech, zwolniona z pracy dyscyplinarnie, decyzją byłych władz miasta. Na to głównie wskazuje także wiceprezydent Marek Pruszak podkreślając także to, o czym wspominał w rozmowie z naszym dziennikiem prezydent Jerzy Wilk - rzetelne i szczegółowe audyty obu placówek i bezpośrednia współpraca z personelem obu szpitali - Nie możemy teraz konkretnie odpowiedzieć na ten problem, bo po pierwsze muszą zadziałać czynniki formalne czyli audyt w placówkach – mówi wiceprezydent Pruszak.
Aby podjąć jakiekolwiek decyzje w powyższej sprawie, swoją pracę musi też rozpocząć Rada Społeczna szpitala miejskiego - Musi też wyjaśnić się sprawa dyrekcji szpitala, bo przez to jesteśmy w pewnym zawieszeniu, stąd jeszcze jest nam potrzebny czas na podjęcie kluczowych postanowień – mówi Marek Pruszak. - Moim zdaniem powinna być też powołana Rada Społeczna nie tylko w obydwu szpitalach miejskich, ale również zespół, który będzie pracował nad pełną optymalizacją usług w obydwu szpitalach miejskich.
Przypominamy, że na najbliższej sesji Rady Miejskiej, elbląscy radni zadecydują o ostatecznym kształcie i zatwierdzeniu regulaminu działalności Rady Społecznej placówki przy ul. Żeromskiego.
Podczas kampanii poprzedzającej przyspieszone wybory samorządowe w Elblągu Jerzy Wilk, w swoim programie wyborczym wskazywał na plan zmierzający do zabezpieczenia wszystkich usług medycznych w elbląskich szpitalach na właściwym poziomie. Wspominano tu także m.in o połączeniu placówek Szpitala Miejskiego i dawnego wojskowego w Zespół Szpitali Samorządowych, prowadzony przez jednego zarządzającego.
W sierpniu, w rozmowie z naszym dziennikiem Jerzy Wilk nadal wskazywał na duże prawdopodobieństwo takiego rozwiązania. Przemawiać za tym miała bliska lokalizacja placówek, uzupełniający się potencjał medyczny i logistyczny. Łączenie miałoby też pozwolić na zabezpieczenia wszystkich usług medycznych w elbląskich szpitalach na właściwym poziomie i przynieść realne oszczędności, gdyż zespół placówek byłby zarządzany przez wspólną dyrekcję.
Powyższe zobligowały p.o. dyrektora szpitala miejskiego do postawienia pytań o dalszą przyszłość tej placówki - Myślę, że bardzo ważne jest, abyśmy określili drogę przyszłości naszych miejskich szpitali – tłumaczyła podczas wczorajszych obrad Komisji Zdrowia i Spraw Społecznych, Ewa Pietryka. - W którym kierunku pójdziemy? Czy będziemy się łączyć, czy będziemy funkcjonować osobno? Ja, jako dyrektor chciałabym prosić o to, aby powiedziano nam, jak mamy dalej funkcjonować. Jest to bardzo istotne i związane choćby z kontraktowaniem na rok przyszły, łączy się także z perspektywami naszego dalszego rozwoju - wskazywała.
Tymczasem jednak sytuacja wewnątrz szpitala miejskiego może się w niedługim czasie zmienić. Nie wiadomo bowiem, czy na stanowisko nie powróci jego była dyrektorka, Wiesława Lech, zwolniona z pracy dyscyplinarnie, decyzją byłych władz miasta. Na to głównie wskazuje także wiceprezydent Marek Pruszak podkreślając także to, o czym wspominał w rozmowie z naszym dziennikiem prezydent Jerzy Wilk - rzetelne i szczegółowe audyty obu placówek i bezpośrednia współpraca z personelem obu szpitali - Nie możemy teraz konkretnie odpowiedzieć na ten problem, bo po pierwsze muszą zadziałać czynniki formalne czyli audyt w placówkach – mówi wiceprezydent Pruszak.
Aby podjąć jakiekolwiek decyzje w powyższej sprawie, swoją pracę musi też rozpocząć Rada Społeczna szpitala miejskiego - Musi też wyjaśnić się sprawa dyrekcji szpitala, bo przez to jesteśmy w pewnym zawieszeniu, stąd jeszcze jest nam potrzebny czas na podjęcie kluczowych postanowień – mówi Marek Pruszak. - Moim zdaniem powinna być też powołana Rada Społeczna nie tylko w obydwu szpitalach miejskich, ale również zespół, który będzie pracował nad pełną optymalizacją usług w obydwu szpitalach miejskich.
Przypominamy, że na najbliższej sesji Rady Miejskiej, elbląscy radni zadecydują o ostatecznym kształcie i zatwierdzeniu regulaminu działalności Rady Społecznej placówki przy ul. Żeromskiego.
może skończymy z wycieczkami do Olsztyna, Prabut, Wejherowa itp. na wykonanie podstawowych badań chorych na bezdech nocny,chrapanie,badanie spirometryczne, bronchoskopię itp. słowem chorych na płuca i drogi oddechowe oraz POCHP. Czas na powstanie oddziału chorób płuc z pododdziałem gruźlicy i torakochirurgii. Trzeba rozważyć powstanie stałego i dziennego oddziału geriatrycznego
Ten poniżej ma rację.Wszystko trzeba .Tylko skad kasiorke wziąć i ta całą halastre(personel0 utrzymac
Tak to jest jak każdy ze szpitali sobie rzepkę skrobie. Czas wziąć wszystkie szpitale pod jedno kierownictwo , które opracuje sieć przychodni pod kątem potrzeb pacjentów a nie biznesu jak jest teraz.
Zaczyna robić się dziadostwo!!!olsztyn buduje szpital za szpitalem od podstaw a w Elblągu są trzy szpitale na tylu mieszkańców i myśli się o łączeniu.DLACZEGO nadal musimy jechać na olsztyn by się leczyć bo w Elblągu bida i dziadostwo.Miały być dwa równorzędne miasta olsztyn i Elbląg.KOMU TEN KIT WCISKANO.
tylko połączenie, bo nie, to miejski upadnie za rok
Do...tym się zajmujcie... Gdzie ten Olsztyn tak buduje szpital za szpitalem ? Podaj przykład i adres, bo nie wiesz co piszesz. Elbląg też buduje...co nie wiesz ?Tak się składa, ze mam tam rodzinę, chorą siostrę i wiem o jej kłopotach z leczeniem na onkologii. Tam ludzie siedzą od rana i nie wiedzą kiedy będą przyjęci ?...czekanie trwa po kilka godzin. U nas...dostajesz numerek i mniej więcej godzinę przyjęcia.Jest różnica ?Dostać się na mammografię tam i tu...dwa światy.Każdy specjalista dłużej wyczekiwany lub nieosiagalny...u nas łatwiej.I tak mogę pisać więcej przykładów. Nie mówię ,że u nas jest idealnie....ale wcale nie gorzej a w wielu przypadkach lepiej.Nie wiem co tobą kieruje że tak piszesz, ale pewnie ta nienawiść tych dwóch miast względem siebie. Choć Olsztyn tak nas nie obraża .
Jak się czyta komentarze, to zdaje się, że wszyscy mają rację. Coś w każdym przypadku znajduje swoje merytoryczne uzasadnienie. Ja chcę poruszyć inny problem. Elbląg jak do tej pory nie "dorobił" się specjalisty w zakresie hematologii. Owszem jest taki przyjezdny lekarz, który przyjmuje w poradni onkologicznej wyłącznie w godzinach wieczornych po ok. 40-50 pacjentów. Pan doktor po swojej pracy "zalicza" swoich cierpliwie czekających pacjentów. Stara się jak może ukryć swe zmęczenie aby pomóc chorym. Czy nie może być normalnie? Zamiast sporów niech decydenci pomyślą i sprowadzą do naszego miasta specjalistę i stworzyć normalne warunki jego pracy dla dobra zmęczonych tym stanem chorych ludzi.