Rowery w polskich miastach stają się coraz bardziej popularne. Także w Elblągu jeździmy chętnie nie tylko latem. Cyklistów widać także zimą, a ich liczba rośnie, również ze względu na coraz wyższe ceny komunikacji miejskiej. Rowery stają się ważnym elementem krajobrazu miasta, jednak do pełnego uregulowania kwestii rowerowych jeszcze daleko, choćby zakazu jazdy rowerem pod wpływem alkoholu. A te ostatnie ma chyba niewiele wspólnego z promowaniem transportu rowerowego, jako czynności pożytecznej dla społeczeństwa, za to dużo wspólnego z niebezpieczeństwem, jakie stanowią pijani cykliści na drodze. Dotyczy to w równym stopniu tych, którym wyjątkowo zdarzyło się „wypić za dużo” i tym, którzy notorycznie wsiadają na jednoślad po kilku „głębszych”. Te dwa przypadki traktuje się równorzędnie stawiając je na równi z pijanymi kierowcami, nierzadko – wysyłając do więzienia.
To, że pijany rowerzysta stanowi dla siebie i innych wielkie niebezpieczeństwie na drodze – nie trzeba przekonywać chyba nikogo
- Ostatni miesiąc wakacji spędziłam w domu, albo na zabiegach w szpitalu, po tym, jak najechał na mnie pijany rowerzysta-recydywista – opowiada nam 62-letnia pani Janina, pokazując boleśnie obtłuczony prawy bark i rękę – Zdarzenie miało miejsce 9 sierpnia, na ul. Kwiatowej. Wychodziłam właśnie z zakupami ze sklepu, kiedy zza zakrętu, w ulicę wjechał z impetem rowerzysta, jak się potem okazało, kompletnie pijany – opowiada kobieta. – Jechał prosto na mnie, nie zdążyłam uskoczyć w bok i zahaczył o mnie, w efekcie czego obydwoje przewróciliśmy się na ziemię. Przyjechał patrol policji z elbląskiej drogówki, mężczyzna został spisany i zabrany na izbę wytrzeźwień, a ja zostałam ze stłuczonym barkiem i wezwaniem do prokuratury na pierwsze przesłuchanie w tej sprawie.
Takich przypadków jest wiele. W zeszłym tygodniu policjanci z ruchu drogowego elbląskiej komendy prowadzili wzmożone działania ukierunkowane na tzw. „niechronionych uczestników ruchu drogowego” a więc: osoby piesze i rowerzystów - Niepokojące jest to, że zatrzymano aż czterech rowerzystów, u których badanie alkotestem wskazało powyżej 0,5 promila alkoholu w organizmie - podaje niechlubną statystykę asp. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu.
„Rekordzista” został wtedy zatrzymany na ul. Płk. Dąbka - 37-letni Zdzisław Z. miał 2,40 promila alkoholu w organizmie i kierował rowerem – podaje Krzysztof Nowacki. - Mężczyzna usłyszy teraz zarzut i odpowie za swój czyn przed sądem. Niewiele mniejszy wynik z alkotestu miał 56-letni Roman G. zatrzymany również tego samego dnia, na ul. Płk. Dąbka, ale około godziny 20.00. Mężczyzna ten kierował rowerem mając 2,22 promila.
Dwaj pozostali nietrzeźwi rowerzyści zostali zatrzymani przez patrol ruchu drogowego na ul. Okrężnej. 52-letni Andrzej K. miał 0,6 natomiast 55-letni Kazimierz K. 0,7 promila. Co grozi za jazdę w stanie wskazującym na spożycie alkoholu? - Kierowanie rowerem w stanie nietrzeźwości to przestępstwo zagrożone karą do roku pozbawienia wolności – podaje asp. Nowacki.
Pijany rowerzysta = pijany kierowca?
Warto przypomnieć, że powyższe stosowane jest zarówno w stosunku do osób, którym wyjątkowo zdarzyło się kierować jednośladem „pod humorkiem” i rowerzystów-recydywistów, którzy z jazdą rowerem po alkoholu mieli do czynienia nie raz. Traktowani są oni wyjątkowo surowo, bo te dwa przypadki kara się równorzędnie – często wyrokiem sądowym, a pijanego rowerzystę stawia się na równi z pijanym kierowcą. Nie przez przypadek wspominamy o powyższym, gdyż od kilku miesięcy trwa dyskusja, czy nie przestać traktować pijanych cyklistów tak jak pijanych kierowców, i czy nie przestać orzekać zakaz prowadzenia roweru, który kryminalizuje samą jazdę jednośladem. A przypomnijmy, że za złamanie sądowego zakazu jazdy rowerem grozi nawet do trzech lat więzienia. Jako argument podaje się tu zalety transportu rowerowego promowanego jako czynność pożyteczną dla społeczeństwa.
Karą za jazdę po piwie czy lampce wina miałby być mandat, a nie wyrok sądowy lub nawet więzienie. Powyższe propozycje nie oznaczają jednak całkowitego zezwolenia na jazdę rowerem po dowolnej ilości alkoholu – w hipotetycznej sytuacji, kiedy ktoś jedzie na rowerze po ośmiu piwach, drogą krajową i do tego bez oświetlenia, sprawa powinna trafić do sądu – Trzeci tydzień męczę się z tą ręką po wypadku, bo tak to traktuję – mówi pani Janina. - Nie podaruję draniowi mam nadzieję, że spotka go odpowiednia kara, tym bardziej, że okazało się, iż nie zdarzyło mu się to pierwszy raz.
Co o powyższych pomysłach sądzą nasi czytelnicy?
Faktycznie chory kraj...
Ja mam taką koncepcję: Jeśli ktoś zostałby przyłapany tylko za jazdę "pod wpływem" (bez spowodowania kolizji/wypadku) - to raczej mandat (ale duży - 500 zł minimum). Jeśli ktoś spowodował by kolizję/wypadek, albo recydywa - to wtedy do sądu i z miejsca zakaz poruszania się wszelkimi pojazdami i dodatkowo (wg opinii sądu): więzienie, grzywna, ograniczenie wolności, itp.
Ta od razu 25lat, albo dożywocie !!! chory kraj!
Bzdura ! TOTALNA BZDURA !!! Jakim kryminalistą jest pijany rowerzysta który jedzie ścieżką dla roweró gdzie nie ma prawa znajdować się pieszy a jkim pijany kierowca TIRA ędzący 80km/h w mieście. Te przepisy tworzą idioci i bezmózgi równając obu do siebie. Koleś powinien ponieść karę jeżeli spowodował wypadek tej babci ale jeżeli rowerzysta jedzie po ścieżce dla rowerów bez wykroczeń nie powinno być żadnej konsekwencji CHYBA ŻE NIE MOZE UTRZYMAĆ SIĘ NA ROWERZE. Pani babcia mogłaby równie dobrze wpaść na zataczającego się pijaka a połamane gnaty to już osteoporoza w tym wieku.
Dopuszczalna dawka alkoholu w Niemczech- rowerzyści 1,6 promila , kierowcy samochodów osobowych,którzy nie są na okresie próbnym 0,5 promila jeśli nie spowodowali kolizji lub innego zagrożenia.Ale tak jest tylko w cywilizowanym kraju.
Dlatego jak wypije 1-3 piwa chode pieszo, ale...jestem czujny bo przeciez w kazdej chwili moze cos strzelic do glowy tym idiotom i beda lapac pieszych po piwie!
W Finlandii rowerzyści traktowani są jak furmanki. Dopóki opanowujesz rower (konia) policjant nie zatrzyma cię do kontroli.
Już niedługo. Sejm tydzień temu znowelizował kodeks karny - prowadzenie roweru po pijaku będzie już tylko wykroczeniem, nie będzie też już za nie groziła utrata prawa jazdy.