Z inicjatywy 15 posłów (14 z Solidarnej Polski i jednego z PiS) sejmowe komisje: infrastruktury oraz samorządu terytorialnego i polityki regionalnej rozpatrywały wniosek o przyjęcie projektu ustawy w sprawie podjęcia działań zmierzających do budowy drogi wodnej przez Mierzeję Wiślaną. Projekt został odrzucony.
Nie oznacza to, że odrzucona została koncepcja budowy kanału, a wręcz przeciwnie: upadł wniosek, które realizacja opóźniła by budowę kanału o 6 lat. Stałoby się tak, bo autorzy wniosku postulowali podjęcie działań na bazie Studium Wykonalności z 2008 roku, nie dostrzegając, że od tego czasu przygotowano niemal wszystkie dokumenty, które są konieczne dla podjęcia decyzji o realizacji tej inwestycji.
Posłowie wykazali się zatem ogromną niewiedzą lub udawali, że od 2007 roku nic się w sprawie budowy kanału przez Mierzeję nie dzieje. Gdyby poważnie potraktować wniosek „o podjęcie działań” wraz z jego uzasadnieniem, trzeba by uznać lata 2008-13 za stracone i od nowa rozpocząć wszystkie badania, które mają doprowadzić do budowy kanału. W efekcie, do etapu, w którym znajdujemy się obecnie, byśmy dotarli w... 2018 roku, a kanał moglibyśmy zbudować zamiast w planowanym 2020 roku, w latach 2023-26.
W posiedzeniu sejmowych komisji wzięli udział m.in.: poseł na Sejm E. Gelert, prezydenci Elbląga i Tolkmicka, dyr. Portu Morskiego w Elblągu, dyr. Biura Regionalnego w Elblągu J. Wcisła.
Historia tworzenia dokumentów
Warto w tym miejscu przypomnieć, na jakim etapie są przygotowania do budowy kanału. W 2007 roku zawiązało się Konsorcjum, którego celem jest wybudowanie kanału. Członkiem tego Konsorcjum jest m.in. Miasto Elbląg, port w Elblągu i Zarząd Województwa Warmińsko-Mazurskiego (w którego imieniu uczestniczę w bieżących pracach Konsorcjum).
Konsorcjum w 2008 roku przyjęło Studium Wykonalności inwestycji, a w 2009 roku „Raport oddziaływania na środowisko” tej inwestycji. Raport został wykonany tak niemerytorycznie, że na wniosek marszałka Jacka Protasa został odrzucony. Ewentualne przyjęcie tegoż Raportu, przekreślało jakiekolwiek nadzieje na budowę kanału. Dlatego wespół z władzami Elbląga zgłosiliśmy ponad trzydzieści istotnych uwag do raportu, a gdy nie zostały one uwzględnione, marszałek skutecznie zawnioskował o odrzucenie dokumentu.
Warto dodać, że błędy raportu wynikały głównie z próby ominięcia pewnych procedur i skrócenia czasu na przygotowanie raportu do jednego roku. W rezultacie... straciliśmy dwa lata.
W międzyczasie, Polska Akademia Nauk zbadała osady denne Zalewu, stwierdzając, że nie zawiera substancji szkodliwych i wykonała badania wpływu falochronów na stabilność brzegów Mierzei – nie stwierdzając zagrożeń w tej sferze.
W latach 2010-12 przygotowano nowy raport środowiskowy. Także ten raport oceniliśmy krytycznie, w zespole złożonym z przedstawicieli 14 podmiotów, w tym samorządów nadzalewowych. Nie można mu jednak było zarzucić, że w kwestiach przyrodniczych nie opiera się na rzetelnych badaniach.
Obecnie na podstawie tych wszystkich dokumentów tworzony jest tzw. test IROPI, który ma wykazać istnienie nadrzędności interesu publicznego w przypadku tej inwestycji, skutków ekonomicznych budowy lub ewentualnego jej zaniechania, sposobów kompensacji przyrodniczej strat, które kanał spowoduje w środowisku chronionym Siecią Natura 2000. Taki dokument jest KONIECZNY, by można było realizować inwestycje na obszarach chronionych przyrodniczo.
Minister informuje...
Przedstawiciel ministerstwa transportu poinformował uczestników posiedzenia, że trwa analiza ostatnich dokumentów i gdy się ona zakończy, Rada Ministrów otrzyma pełną informację. Ale już na podstawie posiadanych danych poinformował, że ministerstwo transportu widzi realną możliwość zbudowania kanału w 2020 roku.
Czy można budować szybciej?
Procedury przygotowania inwestycji, która ma być realizowana na dwóch obszarach chronionych Siecią Natura 2000 trwa w Europie średnio od 8 do 12 lat. Jeśli kanał zostanie wybudowany w 2020 roku, ten okres w przypadku kanału wyniesie 13 lat. Spróbujmy przeanalizować te lata:
2007 – powołanie Konsorcjum i podjęcie przez Rząd decyzji o budowie kanału;
2008 – przyjęcie Studium Wykonalności;
2009 – przygotowanie „Raportu oddziaływania na środowisko...”;
2012 – przyjęcie „Prognozy oddziaływania na środowisko...”,
2013 – opracowanie „Analizy Studium Wykonalności i testu IROPI...”
Teoretycznie „straconym okresem” można uznać co najwyżej przełom 2008/09. Na szczęście to jedyny okres, gdy próbowano przyspieszyć...
Co przed nami? Optymistyczny scenariusz może wyglądać, jak niżej:
2013/14 – przyjęcie dokumentów i podjęcie decyzji o budowie kanału;
2014-16 – opracowanie dokumentacji technicznej;
2017 – uzgodnienia z Komisją Europejską;
2018-19 – budowa kanału.
Z przedstawionego wyżej scenariusza wynika, że teoretycznie można zbudować kanał wcześniej... o rok. Pod warunkiem, że nie będzie żadnych nieoczekiwanych przeszkód. Niestety, już dziś wiemy, że są przeciwnicy tej inwestycji i na pewno się uaktywnią. Jakakolwiek luka w dokumentacji spowoduje, że zamiast kanału będziemy mieli tu powtórkę z Rospudy.
Resume
Kanał jest przedsięwzięciem wrażliwym środowiskowo i... politycznie. Wszystkie inwestycje wodne narażone są w Polsce na ataki ekologów i ekoszantażystów. To znana przypadłość, której nie wolno lekceważyć. Jednym sposobem przeciwstawienia się tym atakom jest perfekcyjnie przygotowana dokumentacja, z uwzględnionymi kompensacjami przyrodniczymi. Taka dokumentacja powstaje. Kompensacje są wyliczane w proporcjach ok. 10:1. Oznacza to, że szkody są rekompensowane dziesięciokrotnie. Najprawdopodobniej jesienią lub pod koniec tego roku ten dokument zostanie przedstawiony ocenie społecznej...
O tym, jaki skutek mogą mieć próby zakłócenia procesu przygotowań do budowy kanału przez polityków, nawet nie chcę myśleć. Wniosek posłów z dnia 28 sierpnia wcale nie przyspieszyłby budowy kanału, bo nie ma takiej możliwości. Wręcz przeciwnie, przyjęcie proponowanej ustawy, wymusiliby powtórzenie wszystkich badań, co przesunęłoby datę oddania kanału na lata 2023-26. Czy na pewno na tym zależy Elblągowi?
Coraz bardziej odnoszę wrażenie, że politykom, którzy poza wyborczymi akcjami, w żaden sposób nie uczestniczyli i nie interesowali się przygotowaniami do budowy kanału, wcale na nim nie zależy. Widząc jednak, że inwestycja staje coraz bardziej realna, pragną się pod nią podpiąć, by w chwili, gdy rząd podejmie pozytywna decyzję – wypracowaną w całości za rządów premiera D. Tuska – móc wypiąć pierś i powiedzieć: to myśmy tą decyzję wymusili.
Na szczęście przygotowania do zbudowania kanału do 2020 roku trwają i – póki co – polityczna wrzawa ich nie przerywa.
Jerzy Wcisła
Wybory w Polsce wygra PIS i wybuduje przekop a wy rządzący juz nigdy nie będziecie wybrani.Wasze miejsce w szambie KŁAMCY!!!!!!!!!!!!
Nic dodać , nic ująć do słów przedmówcy, dopóki nie będzie zmiany w władzach to możemy zapomnieć o przekopie. Tusk miał by się narazić Trójmiastu ???
I co Panie Wilk trzeba coś wiedzieć co zrobiono w przeszłości a nie wciskać ciemnotę, pańskie działania też ponoć są zaplanowane na 5 lat, a czemu nie zrobi Pan porządku w ciągu np. 3 m-cy i proszę nie przypisywać sobie sukcesów, a ulic Pan jakoś nie wybudował do tej pory i gdzie ten porządek ,
Sejmowa komisja śledcza PO złożyła wniosek o przekop mierzei wzdłuż. Bo PiS chciał w poprzek.
Do Szanownego Autora tekstu: Nie odnosząc się merytorycznie do treści artykułu, ani tez nie oceniając OOŚ dla tej inwestycji, prosił bym Autora o używanie słow w odpowiednim znaczeniu. EKOLOG to osoba zajmująca się badaniem funkcjonowanie np. ekosystemów i nie ma nic wspólnego z osobami zajmującymi się ochrona środowiska i tzw eko-oszołomami. Proszę Szanownego Autora żeby o tym pamiętał, gdyż używanie słowa "ekolog" odnośnie wszelkiego typu działaczy np Greenpeace i innych "obrońców" jest w dużej mierze nie uprawnione, a osoby zajmujące się ekologia (nauką) będą wiedziały iż używa Pan słów których znaczenia pan nie rozumie. Mam nadzieje ze Autor weźmie pod uwagę moje sugestie i nie będzie popełniał podobnych błędów w kolejnych tekstach bądź wystąpieniach. Pozdrawiam Ekolog
W 2020 śladu nie będzie po -PO i PSL i innych co blokują przekop i rozwój Elbląga i regionu.
To znaczy, że Kaczyński, Wilk, kłamali jak najęci !?