Od dłuższego czasu, sumienia elbląskich decydentów poruszane są poprzez prośby i interpelacje, dotyczące ratowania miejskich zabytków. Zabytkowe obiekty, znajdujące się poza obrębem Starego Miasta od lat niszczeją, bez pomysłu na ich ratowanie. O przedstawienie możliwości realizacji remontów takich budynków interpelował po raz kolejny, na ostatniej sesji Rady Miejskiej, radny Ryszard Klim.
Rządcówka w Krasnym Lesie, neogotycka willa Ignatza Grunau'a przy ul. Pułaskiego 10, dworek przy ul, Chrobrego, „pałacyk” przy ul. Stoczniowej, dawny budynek Hotelu Elbląg – dzisiaj przychodnia przy Żeromskiego, to tylko niektóre z miejskich zabytków, które od lat niszczeją na naszych oczach, wołając o pomoc - Remont tych budynków jest niezbędny – podkreślał radny Klim. - Władza samorządowa ma wiele możliwości wpływu na ten stan, tych formalnych i mniej formalnych, trzeba po prostu chcieć – uważa Ryszard Klim. - Nadal nie przedstawiono pomysłu na rozwiązanie problemu z rządcówką w Krasnym Lesie. Proszę o przedstawienie możliwości realizacyjnych które podjąć może miasto w tym kierunku.
Część z tych budynków jednak jest własnością miasta, inne mają prywatnych właścicieli, co utrudnia, ale bynajmniej nie umożliwia sprawę ich renowacji. Tak jest w przypadku pałacyku przy ul. Stoczniowej, którego właścicielem jest Szkoła Wyższa im. Bogdana Jańskiego – W zeszłym tygodniu szkoła złożyła wniosek o pozwolenie na remont obiektu – odpowiadał wiceprezydent Adam Witek - W momencie uzyskania pozwolenia na budowę prace niebawem powinny ruszyć. Pozostałe obiekty, to także część własności prywatnej i miasto wpływ na ich właścicieli nie ma.
Jednak w przypadku willi przy Pułaskiego, czy rządcówki w Krasnym Lesie obiekty w całości należą do miasta. Właścicielem willi Ignatzego Grunau'a jest Zarząd Budynków Komunalnych, podobnie jak rządcówki, która w tym momencie jest praktycznie budynkiem socjalnym miasta, zamieszkiwanym przez 7 ubogich rodzin. I w tej chwili najprawdopodobniej, budynki te nie mogą liczyć na jakąkolwiek pomoc modernizacyjną ze strony miasta, gdyż obydwa obiekty są zadłużone przez ich najemców.
Czy to jednak powstrzymywać może Miasto od jakiejkolwiek pomocy i interwencji w tym kierunku? - W takiej sytuacji, w jakiej są te obiekty, jest wiele miejskich budynków mieszkalnych – mówi wiceprezydent Tomasz Lewandowski. - Tak samo jak wiemy o rządcówce, wiemy też o innych budynkach, na które z kasy miejskiej muszą zostać przeznaczone nakłady finansowe na ich renowacje. Tam mieszkają ludzie, których nie mamy w tej chwili, gdzie przemieścić – mówi Tomasz Lewandowski. - Jeśliby znalazł się ktoś, kto zrobi z tych budynków perełki, to my jesteśmy zainteresowani.
Jeszcze niedawno Ryszard Klim podkreślał, że rozwiązaniem dla zabytkowych budynków, takich jak rządcówka w Krasnym Lesie, byłoby ratowanie ich za złotówkę, z uwagi na koszty lokali zamiennych, które dla tych mieszkańców muszą się znaleźć.
Chodzi tu o odstąpienie, za przysłowiową złotówkę, terenów (np. w przypadku rządcówki - budynku, parku i stawu) prywatnemu inwestorowi, który mógłby przeprowadzić ich rewitalizację. Tenże inwestor, po przejęciu tego kompleksu, byłby zobowiązany do nabycia nowych „czterech kątów” dla aktualnych mieszkańców np. rządcówki czy willi przy Pułaskiego. Mogłoby to uratować takie budynki przed całkowitym niszczeniem i dewastacją.
Z tymi dywagacjami nie zgadza się jednak wiceprezydent Tomasz Lewandowski - Chcąc przenieść np. z rządcówki te siedem rodzin do innych mieszkań, licząc średnio 150-200 tys, zł za mieszkanie, to 1,5 mln zł, na które musiałaby wydać gmina, a rządcówkę mamy sprzedać za złotówkę. Ja nie rozumiem tej konstrukcji - mówił Lewandowski.
Odpowiedź nie usatysfakcjonowała Ryszarda Klima - Hasło złotówka było symboliczne, chociaż w przeszłości za złotówkę udawało się miastu sprzedawać niektóre obiekty podkreślał radny. - Ja oczekuję od miasta oferty wyjścia, to my powiedzmy, co chcemy osiągnąć w zamian za nabycie, dzierżawę czy sprzedaż takich obiektów razem z terenem – wyjaśniał radny - Kwestia złotówki to hasło wywoławcze, ale trzeba szukać rozwiązania, którego jak dotąd nie ma. Czas najwyższy powiedzieć, co w zamian? Jeśli nie za złotówkę, to za co i jak? Lenistwo wami kieruje – podsumował Ryszard Klim.
Czy jednak znajdzie się inwestor, który w zamian za choćby najpiękniejszy teren z zabytkowym domostwem ofiarował mieszkania kilku elbląskim rodzinom? Wydaje się to być mało realne. Pytanie jednak co w tej kwestii robi Miasto, aby poprawić stan wizualny tych niewątpliwie wartościowych budowli, nadal jest aktualne.
Powyższe budynki bowiem w całości należą do miasta, nie ma zatem możliwości ubiegania się o środki konserwatorskie na jego remont z puli, jaką dysponuje Miejski Konserwator Zabytków. Zarządcą obiektów jest ZBK, który tym samym odpowiada za jego stan. Jest on także właściwą stroną do ubiegania się o środki, np. z puli Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego na renowację powyższych zabytków.
Miejmy nadzieję, że Miasto zainteresuje się i znajdzie sposób, na niszczejące i popadające w ruinę zabytki miejskie
Na stan obecny wszelakich zabytków elbląskich i pomników kultury materialnej tego miejsca pracowano wiele dziesiątków lat i obwinianie teraz jedynie za ten stan ZBK jest delikatnie mówiąc nieporozumieniem - choć oczywiście z tej firmy nie zdejmuje obowiązku ewidentnego gospodarza. Ale ludzie, dla których historia tego miasta zaczyna się 1945 roku nigdy nie będą dobrymi gospodarzami - co zresztą widać na załączonym obrazku.
Ratuszowi nie zdają sobie sprawy , że jak te obiekty się rozsypią to i tak miasto będzie musiało dać lokale mieszkalne ludziom , którzy w nich zamieszkują a z budynków będzie tylko gruz i wstyd. Propozycja Pana Klima jest rozsądna i powinna być realizowana. Co do kosztów tych mieszkań to pozwolę sobie zauważyć ,że ratuszowi urzędasy zmarnowali kilka razy więcej publicznych funduszy niż koszt mieszkań o których mówią ratuszowi.
Zamiast ładować kasę w mrzonki pt. "urzędnicy budują przedsiębiorstwa" na Modrzewinie, co oczywiście nijak wyjść nie może, już lepiej ładować tę kasę w zabytki. Tak niewiele ich zostało. No i konieczne wywalić w kosmos uchwałę zabraniającą odbudowę Starówki wg zabudowy przedwojennej. Jakaś horrendalna głupota!
Radny SLD, zapomniał, że od połowy lat 90-tych Elbląg był rządzony przez ludzi należących do SLD, a wywodzących się z PZPR. To polityka poprzedniego prezydenta nie ścigania ZBK-wskich dłużników, umarzania długów, doprowadziła do tego, że miasto czyli my wszyscy musimy łatać dług ZBK-u. A kiedy jest dług to nie można remontować zabytkowych willi. Dziękujemy wam panowie i panie z SLD, dobrego samorządu za syf i socjalizm w miejskich spółkach. Dziękujemy panie radny za doprowadzenie zabytków do takiego stanu w jakim teraz są. Kradniesz to krzycz łapać złodzieja!
to jest skandal żeby tak historyczny zbytkowy ciekawy obiekt niszczał,gdzie konserwator,prezydent ????????????????inne ***a mało wartościowe przenosili pod Młyn na wyspe spichrzów a tu taki obiekt niszczeje,ZANIEDBANIA NASZYCH WŁODARZY WE WSZYSTKICH DZIEDZINACH SA TOTALNE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!wypieprzyc POpapranców z ratusza, proponuje zjazd pod ratusz z taczkami!!!!!!!!!!!1
Nie wspomnę o budynku na skrzyzowaniu pionierskiej z fałata, tzw. brama. Tam sie juz tynk sypie na przejezdzajace samochody i jeszcze jakis czas, a stanie sie sytuacja jak w japonii, wszystko sie zawali.
Bardzo ciekawa sytuacja że pan Klim tak ciągle naciska i na każdej sesji wspomina o [Rządcówce] a o innych obiektach tylko wspomina i proponuje prywatnego inwestora za złotówkę sam chce kupić czy dla kolesia szukuje ten obiekt???????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????a zdrugiej stony to w Elblagu syf nikt sie takimi zabytkowymi obiektami nie interesuje konserwator zabytków jeżeli taki jest nadaje się na szafot!!!!!!!!!!!!
33 mln złotych na modernizację stadionu. Po co. Te pieniądze można przeznaczyć chociażby na remont takich budynków. Oczywiście wcześniej trzeba wykwaterować obecnych lokatorów. Bo remont nic nie da. A w ogóle. Odpis na remonty w czynszu, powinien być taki, by gwarantował remont budynku co najmniej raz na 15 lat. Jak kogoś nie stać opłacać takiego czynszu to niech się przeprowadzi do mniej wymagającego budynku. Miasto powinno mu w tym pomóc. Ma bowiem lokale komunalne.
Nie tak dawno Rada miasta sypnęła groszem za "Bóg Zapłać" dla kościoła by wyremontował kościół w Pruchniku i gdzieś jeszcze. Sądzę, że jest on dostatecznie bogaty (patrz celibat - Google-"dogmaty Kościoła") by to zrobić za własną kasę. Przecież strzyżenie owieczek ma się dobrze, dogadać się z Rządem w sprawie odprowadzania procentów od dochodu wiernych, raczej nie będzie. - Gratuluję Radnym bystrości umysłu. Szczęście wiekuiste macie jak w Banku!
Co to potrzebnie !!! Tak potrzebnie w Gęsia Góra pomnika !!!! :/