Elbląg ciągle szuka szans dla swojego rozwoju turystycznego, a przede wszystkim - gospodarczego. Jednym z takich motorów naszego rozwoju może być transport wodny, po macoszemu jednak traktowany w całej Polsce. To żegluga śródlądowa. Czy w niej także Elbląg mógłby upatrywać szans samorealizacji?
W Polsce żegluga śródlądowa stanowi tylko 1% udziału w całkowitych przewozach ładunków. Dla porównania, w państwach zachodnich taki system komunikacji waha się w granicach od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu procent (np. w Holandii). Trudno zrozumieć, dlaczego nasz kraj jest pustą plamą na mapie europejskiej sieci kanałów żeglownych, dzięki czemu skutecznie oddzielamy system dróg wodnych Europy Zachodniej od systemu dróg wodnych Europy Wschodniej. Składa się na to oczywiście brak infrastruktury dla rzecznego transportu śródlądowego i niezdecydowanie polityków w kwestii tego, czy warto inwestować pieniądze w ten rodzaj transportu.
A warto na pewno, bo posiadamy naprawdę dobre warunki do rozwoju żeglugi śródlądowej: świetnie rozwinięty system rzeczny, który tworzą duże rzeki – a te łączą kanały. Nad rzekami zlokalizowanych jest wiele miast, a warunki pogodowe panujące w Polsce sprawiają, że zlodzenie rzek nie trwa długo.
Minusem są niskie stany wód, dlatego też dna rzek trzeba by było pogłębiać. Dlatego rozwój polskiej żeglugi śródlądowej w perspektywie najbliższych lat będzie wymagał dużych nakładów pieniężnych ze strony państwa. Mimo, iż woda jest tanią drogą transportową to potrzeba jeszcze odpowiedniego zaplecza technicznego, czyli barek, statków, którymi można bezpiecznie i w miarę szybko dostarczać towary: szczególnie te masowo wożone luzem, takie jak kruszywa, węgiel, ruda, paliwa, chemikalia, cement czy nawozy.
Czy Elbląg można więc włączyć w strategię rozwoju żeglugi śródlądowej w regionie i w Polsce w ogóle, która być może, w najbliższych latach będzie realizowana? Jak najbardziej tak. I jest ku temu okazja. W zeszłym tygodniu bowiem, w Bydgoszczy, odbyło się spotkanie z podsekretarzami stanów w Ministerstwie Transportu i Ministerstwie Środowiska: Anną Wypych-Namiotko i Stanisławem Gawłowskim, oraz przedstawicielami samorządów, na którym to spotkaniu rozmawiano o zmianach w prawie wodnym i o możliwości rozwoju dróg wodnych w perspektywie finansowej - Żegluga śródlądowa w Polsce praktycznie nie istnieje poza tym, że rzekami przewozi się piasek wydobyty z ich dna - wyjaśniał podczas konferencji prasowej Jerzy Wcisła, który od kilku lat podejmuje się w mieście działania na rzecz rozwoju żeglugi śródlądowej w naszym regionie. - Od wielu samorządy domagają się zmiany tego. Parliśmy więc ku temu, by w następnej perspektywie finansowej znalazły się pieniądze na rozwój dróg wodnych w Polsce.
Wspólna inicjatywa samorządów przyniosła oczekiwany skutek. Od przyszłego roku realizowany bowiem będzie m.in projekt, który zawiera w sobie rewitalizację drogi wodnej Wisły i Odry - Od portów morskich do Warszawy będą odbudowywane możliwości transportowe Wisły, która dla Elbląga ma niesamowite znaczenie - podkreślał Jerzy Wcisła.
Jakie korzyści może z tego w przyszłości wyciągnąć Elbląg? - Rosjanie już bardzo mocno przygotowują się do przejęcia części towarów chińskich do Europy - wyjaśnia Jerzy Wcisła. - Dzisiaj te szlaki transportowe nie przebiegają tak jak np. 30 lat temu, głównie między USA a Europą. Dzisiaj transportuje się między Chinami a Europą i Chinami a USA. Jeśli Rosjanie już rozbudowują port w Petersburgu i następnie - w Kaliningradzie, to będą oni przeładowywali na Bałtyku 160 mln ton w ciągu roku. Jeżeli port elbląski uszczknie z tego 1% tych ładunków to już będzie dla nas wielki sukces.
I w tym miejscu Jerzy Wcisła przywołuje historię firmy Halex - W najlepszych latach przeładowywano wtedy ok. 700 tys ton i dawało to zatrudnienie ok 300-400 osobom w tej firmie - wyjaśniał Wcisła - Gdybyśmy doszli do 1 mln ton, to będziemy mieć jedne z najsilniejszych przedsiębiorstw w Elblągu na bazie portu.
Bo, na dzień dzisiejszy Elbląg posiada wszelkie geograficzno-infrastrukturalne uwarunkowania sprzyjające kształtowaniu takiego ośrodka. Te uwarunkowania to: połączenie z drogami i ośrodkami wodnego transportu śródlądowego w Polsce i Europie Zachodniej, miejsca przeładunkowe i magazynowe, możliwość ulokowania infrastruktury przemysłu stoczniowego, ośrodki akademickie i technologiczne czy historyczną tradycję ośrodka morskiego i przemysłowego.
Poza tym rozwój wodnego transportu śródlądowego, który w znacznym stopniu odciąża przepełniony do granic możliwości transport drogowy w Polsce, to już po trosze wymóg skoku cywilizacyjnego: przede wszystkim na rzecz ekonomii, a także, w dużym stopniu - edukacji ekologicznej. W końcu wiemy, że obok autostrad nikt nie chce mieszkać - nad wodą - niemal każdy.
Pytanie, czy Elbląg włączy się w ten rozwój i czy na nim skorzysta? Niewątpliwie mamy do tego potencjał, a teraz również i szansę do wykorzystania.
ale co my tymi drogami wodnymi będziemy wozić, jak my nic nie wytwarzamy. Zbudujemy je dla obcych za nasze podatki? Zrobił ktoś rachunek ekonomiczny i analizę potrzeb? Najpierw zbudujemy a potem będziemy myśleć, może się do czego przyda. Np port na parking dla tirów lub wypasiony biurowiec na magazyn starego sprzętu laboratoryjnego. Więcej Wcisłów i dobrobyt tej ziemi nigdy już nie opuści. Co te wszystkie pomysły stadiony,płatne autostrady, drogi wodne w kraju gdzie nawet węgiel ziemniaki i buraki cukrowe się importuje) mają wspólnego z dobrem i interesem tego narodu?
Mamy koleje które sprzedajne polityczne bydło "polskie" systematycznie niszczy a za 10-20 lat będzie odbudowywać za nasze podatki
Przewiezienie tirem 24 ton ładunku z Elbląga do Królewca to około 800 zł z barką 850 zł nie licząc dodatkowych kosztów zwiazanych zdowozem do portu załadunkiem i odbiorem z portu. Wszystko w tym temacie. Niech Wcisła nie wciska kitu - 50 lat temu to niało sens, teraz niema. Porownywanie do Holandii jest robieniem wody z mózgu niezorientowanym. Niech sie lepiej zajmie budżetem bo znowu będzie kicha - ale na tym trzeba sie znać, i to jest problem nie do pokonania.
Panie Wcisła Elbląski port został wybudowany z pieniędzy Polskich podatników w Polskim mieście przez Polskich robotników i oddany w zarządzanie Sowieckiej firmie w niby przetargu którego treść przed opublikowaniem była ustalana przez szefa tejże sowieckiej firmy z pracownicą Zarządu Elbląskiego Portu. Czy Pańskie działania mają na celu ułatwienie pracy i korzyści dla tejże sowieckiej firmy ? Powinien Pan zająć się pracą dla korzyści Polskich podmiotów gospodarczych a nie sowieckich. Chyba że jesteś Pan taki Wallenrod w drugą stronę.
moze sie nie znam, ale 24 ton ladunku to sie barka na pewno nie oplaca. Ale jakbys chcial przetransportowac 240 ton, to lepiej byloby barka czy moze 10 tirow?? No i czy doliczyles Viatoll........:))))
Nie wiem czy rządzący mają mózgi czy ???? trzeba być naprawdę g****m by nie wiedzieć że jedyna szansa dla Elbląga-regionu ,portu,turystyki to PRZEKOP MIERZEI.
Jak by nie liczyć nawet 240 ton jest szybciej i sprawniej zrobic tirami niż barką i nie ma znaczenia czy to jest drobnica czy ładunek masowy. Upust spedytora bedzie wiekszy - gdyby chodziło o transport na odleglość 1000 km wtedy tak - zdecydowanie barka..
w takim razie dlaczego tyle materialow budowlanych bardziej oplaca sie wypakowac z tirow, zaladowac na barke i w ten sposob przetransportowac do Rosji?? Ani odleglosc nie taka, o jakiej pisales, mysle ze towar bardziej narazony na usterki wiec uszkodzenia to koszty dodatkowe. Co takiego jest w takim razie ze tak ostro idzie ??
Jedyną szansą dla Elbląga jest program odcięcia od koryta obecnych władz miasta z panem grzegorzem na czele. Jest to jedyny i nieodwracalny program. Wszelkie inne można sobie o dupę trzasnąć.
Dyrektor Portu zrobi wszystko, żeby nie dopuścić do rozwoju innych firm poza rosyjską...