Przepisy dotyczące ograniczenia handlu w niedziele znów się zmieniły. Handlarze do sierpnia nie mogą już korzystać z ulg, które dawała im ustawa covidowa. Czy to oznacza więcej zamkniętych sklepów w niedziele? Pytamy Czytelników info.elblag.pl, co sadzą na ten temat.
Zasady dotyczące ograniczenia handlu w niedziele przez ostatnie ponad trzy lata były nieco zluzowane za sprawą tzw. ustawy covidowej. Jednak w lipcu w Polsce oficjalne przestał obowiązywać stan zagrożenia epidemiczne i wprowadzone na ten czas przepisy. Handlarze od sierpnia musieli się pożegnać z ułatwieniami, z którym korzystali od 2020 roku. Co dokładnie się zmieni?
Przepisy covidowe, które obowiązywały do tej pory, mówiły, że niedzielny zakaz "nie obowiązuje w zakresie wykonywania czynności związanych z handlem, polegających na rozładowywaniu, przyjmowaniu i ekspozycji towarów pierwszej potrzeby oraz powierzania pracownikowi lub zatrudnionemu wykonywania takich czynności". Podczas pandemii, szczególnie na jej początku, ludzie zaczęli gromadzić zapasy żywności, a sklepy przeżywały prawdziwe. To odstępstwo miało sprawić, że sklepowe półki nie będą świeciły pustkami.
Od sierpnia wróciliśmy do starych zasad i w niedziele niehandlowe w sklepach ponownie mogą pracować tylko jego właściciele lub członkowie ich rodzin. Czy to oznacza, że część sklepów m.in. placówki sieci Żabka, których większość otwarta jest praktycznie w każdą niedzielę, czy też mniejsze sklepy osiedlowe, przestanie być dostępna dla klientów? Właściciele mniejszych sklepów tzw. osiedlowych nie sądzą, aby "pożegnanie" covidowych ułatwień, przyniosło większą zmianę.
Zatrudniamy sprzedawczynię, ale w niedzielę i tak za ladą stoję ja, albo żona. Tak będzie i teraz. Dla mnie ta zmiana nie ma tak naprawdę żadnego znaczenia. Niestety właściciele takich małych sklepów nie mają wielu możliwości. Nie stać nas na to, żeby zamknąć w niedzielę sklep, czy też próbować obchodzić przepisy, jak duże sieci, bo za co może grozić kara
- mówi pan Andrzej, współwłaściciel sklepu spożywczego w Elbląga.
Serwis Money.pl zapytał biuro prasowe Żabki, czy zmiany w przepisach wpłyną na otwarcie placówek w ostatnim dniu tygodnia. – Z naszych informacji wynika, że większość z nich (franczyzobiorców – przyp. red.) otwiera sklepy w dni objęte ograniczeniami, korzystając z wyłączenia dla przedsiębiorców działających we własnym imieniu i na własny rachunek, prowadząc sprzedaż osobiście – podkreśla biuro prasowe Żabki.
Przypomnijmy. Za złamanie zakazu handlu w niedziele grozi od 1000 zł do 100 tys. zł kary, a przy uporczywym naruszaniu przepisów – kara ograniczenia wolności. Tylko kilka niedziel w roku to niedziele handlowe, kiedy wszystkie sklepy mogą być otwarte. W 2023 roku zostały nam jeszcze trzy – 27 sierpnia, 17 grudnia i 24 grudnia.
Przepisy ograniczające handel w niedzielę obowiązują już od pięciu lat. Nadal jednak nie wszyscy przyzwyczaili się do zamkniętych sklepów tego dnia. Cały czas jest również wielu zwolenników zniesienia ograniczeń, jak i wprowadzenia całkowitego zakazu.
Co na temat sądzą Czytelnicy info.elblag.pl? W Polsce powinien obowiązywać całkowity zakaz handlu w niedziele, a może w ogóle należałoby go znieść? Głosowanie potrwa do piątku, do godz. 10.00.
ot mądrość w wigilię zrobili niedzielę handlową
Ciekawe, czy ci co głosują w ankiecie za przywróceniem handlu w niedzielę stanęliby w tym dniu na kasie i obsługiwali klientów.
Do Arekn: poczekaj, zaraz się odezwą ci, co powiedzą: "a co z strażakami, kierowcami komunikacji miejskiej...". Jeśli ludzie nie potrafią zaplanować zakupów, to nie wiem jak planują inne najprostsze czynności życiowe
jak sie komus nie podoba praca w handlu i takze w niedziele nie ma przymusu niech zmieni robote na lepsza a moze otworzy wlasny biznes