Marek Przezpolewski, właściciel klubu YOLO otrzymał telefon z zapytaniem, czy istniałaby możliwość, aby ufundował słodycze dla podopiecznych elbląskiego Domu Dziecka. - Nie zastanawiałem się ani chwili, ale pomyślałem, czemu mielibyśmy się ograniczyć tylko do dania słodyczy – mówił.
I tak powstał pomysł zorganizowania Mikołajek. - W organizację zaangażowali się pracownicy YOLO, a także 7Street. Wydarzenie odbyło się w niedzielę, 8 grudnia. Niektórzy w sobotę pracowali do rana, a i tak przyszli, bo chcieli zapewnić dzieciakom niezapomniane wspomnienia. Bardzo im za to dziękuję – mówił Marek Przezpolewski.
Wielkie podziękowania należą się Michałowi Chrząszczowi (manager YOLO Club) oraz Paulinie Jabłońśkiej (manager 7 Street). Bez ich zaangażowania to wszystko, by się nie udało
– dodał Marek Przezpolewski.
W YOLO imprezy charytatywne odbywają się dość systematycznie, jednak po raz pierwszy zorganizowano Mikołajki dla elbląskiego Domu Dziecka. - Radość dzieci, jaką zobaczyliśmy dała nam pewność, że to wydarzenie na stałe wpisze się w kalendarz naszych imprez – zapewnił Marek Przezpolewski. - To było coś niesamowitego. Widząc uśmiechy na twarzach tych dzieci od razu zapomnieliśmy o zmęczeniu. Takiego szczęścia nie widziałem dawno.
Mikołajki w YOLO trwały cztery godziny. Brało w nim udział 75 dzieci (w wieku od 1,5 roku do 18 lat). - Każdy dostał paczkę, a w niej prócz słodyczy były zabawki i produkty kosmetyczne, tj. żele pod prysznic czy kremy, bo są to rzeczy, które, jak nam powiedziano, bardzo szybko znikają – opowiadał Marek Przezpolewski.
Prezenty wręczał Mikołaj, który sprawił dzieciom nie lada niespodziankę. Każde dziecko mogło opowiedzieć mu, co chciałoby dostać pod choinkę. Niektóre pokazały mu, jak pięknie potrafią wyrecytować wierszyk.
Było także wiele atrakcji dostosowanych odpowiednio do wieku dzieci. - Animatorki przygotowały zabawy w grupie – dodał Marek Przezpolewski. - Każdy też miał możliwość pogrania w kręgle.
- Niesamowite było to, że starsze dzieci opiekowały się młodszymi. Nosili je na rękach, razem się bawili . To było piękne
– stwierdził Marek Przezpolewski.
Życzliwość i dobro nam okazane dodają wiary w istnienie bezinteresownej jakże w dzisiejszych czasach zapomnianej postawy ofiarności drugiemu człowiekowi. Miarą człowieczeństwa jest czynienie dobra – z całą pewnością pan Marek Przezpolewski oraz kadra pracownicza klubu YOLO i 7 Street należą do grona takich osób, którym los dzieci nie jest obojętny
– zaznaczyła Barbara Nalińska, dyrektor Socjalnej Całodobowej Placówki Opiekuńsko-Wychowawczej w Elblągu.
Super ! Dobro powraca .
Serce rośnie jak widzi się takie cudowne akcje.
Brawo YOLO ,brawo Marek
Super i tak trzymać żeby nie dzieci świat byłby nudny.
Super naprawde cos fajnego szacunek dla was za to pomaganie powinno byc moda idzmy wszyscy za moda i pomagajmy
bardzo fajna inicjatywa ;]
Ten mikołaj bardziej krasnala ogrodowego przypomina.
Ogromne brawa dla wszystkich 👏👏👏 zdrowych i wesołych świąt