Elblążanin zwrócił się do Prezydenta Elbląga Witolda Wróblewskiego z problemem, z jakim borykają się członkowie Stowarzyszenia Kupców Zawada. - Biedronki i Lidle nam szkodzą. Według jakich kryteriów wydawane są im pozwolenia? - pytał elbląski przedsiębiorca. - Nie może pan z nimi konkurować. Nie ta liga – odpowiedział włodarz naszego miasta.
- Jestem głosem lokalnej społeczności, która od ponad 20 lat funkcjonuje na osiedlu Zawada. W mikroprzedsiębiorstwach jest w zasadzie samozatrudnienie. Niestety spotykamy się z dużymi problemami związanymi z dalszym funkcjonowaniem na terenie Elbląga – mówił elblążanin podczas spotkania Prezydenta Elbląga z mieszkańcami osiedla Zawada, które odbyło się w październiku.
W czym tkwi problem? - Chodzi o coraz częściej powstające sklepy wielkopowierzchniowe. Biedronka, Lidl nam szkodzą. Jakie jest kryterium wydawania pozwoleń na lokalizację i budowę takich marketów przyjętych przez zarząd miasta? Co się dzieje, że tych marketów jest niestety coraz więcej, a jest to dla nas nierówna konkurencja – zaznaczył elbląski przedsiębiorca.
Mieszkaniec Zawady przyznał, że w sklepie, który przejął od rodziców pracuje z żoną i coraz ciężej idzie mu jego prowadzenie. - Kiedy robimy zaopatrzenie kupujemy produkty, które elbląscy hurtownicy przywożą z Gdańska i są one droższe od produktów, które można nabyć np. w Biedronce. To jest absurd. Stawiamy na produkty wysokiej jakości, ale słyszymy od klientów, że są one za drogie – zaznaczył.
Czy pan jako Prezydent Elbląga patrzy na to, aby ochraniać mikro przedsiębiorców, którzy naprawdę ciężko pracują?
- pytał elblążanin.
Witold Wróblewski przyznał, że problem jest bardzo złożony. - Z jednej strony mamy mikro przedsiębiorstwa, z drugiej sieci handlowe, a z trzeciej strony mamy klienta, który sam wybiera, gdzie chce kupić. Jeśli chodzi o sieci wielkopowierzchniowe, to przepisy prawa stanowią na ten temat. Nie sądzę, żebyśmy byli miastem mocno obłożonymi hipermarketami. Na ponad 100 tysięczne miasto Carrefour, Kaufland i Leclerc to nie jest wielkie obłożenie – zaznaczył.
Co więcej Prezydent przyznał, że w naszym mieście brakuje jeszcze marketu budowlanego. - Często spotykam się z opiniami, że elblążanie muszą jeździć do Gdańska, żeby zrobić większe zakupy w Obi czy Castoramie – dodał. - W tej chwili przygotowywana jest procedura, żeby Castorama wybudowała u nas obiekt.
Jak sytuacja wygląda, gdy chodzi o mniejsze sieci sklepów, tj. Biedronka czy Lidl?
Nie ma uregulowań w przypadku jeśli powierzchnia nie przekracza tysiąca metrów. (…) Nie możemy nikomu zabronić (…) Dzisiaj mamy dla handlu lepszy okres, ludzie więcej kupują. Nie wiem czy jednak nie powinno się przemyśleć profilu sprzedaży czy usług, jaki się prowadzi, by być konkurencyjnym. Pan nie jest w stanie konkurować z marketami, bo to nie ta liga. Czasem się dziwię, że w miejscu, gdzie zlikwidował się sklep, później ktoś wchodzi z tym samym asortymentem i jest powtórka z rozrywki. A nie ma takiej możliwości, żeby nałożyć ochronę na jednych. Tak naprawdę to ludzie decydują
– stwierdził Witold Wróblewski.
Opuścić ceny a nie macie w tych sklepikach drogo. A artykuły po kupienia, uważaj. Zdrowie ważniejsze
trzeba zlikwidować sieci obuwnicze bo szewc nie ma roboty. zlikwidować sieciówki z odzieżą bo krawiec bez pracy. pozbyć się sieci jubilerskich bo złotnicy narzekają. zamknąć markety spożywcze bo warzywniaki padają. kuriozalne podejście. wróblewski dobrze powiedział - trzeba zmienić profil działalności i dostosować się do potrzeb rynku.
Wróbel robi się coraz bardziej arogancki. Nerwy puszczają, to dobrze. A drobnemu sklepikarzowi zamiast mówić , że to nie ta liga"" - a gdzie ty Wróblewski grasz z PSL? - powinien doradzić łączenie sie w grupy polskich handlowców. Już klika takich jest i dają sobie radę z biedrami i innymi lidlami. Ale skąd to on ma wiedzieć, ten słabiutki prez ...
Może prezydent, nie musi się znać na wszystkim - na chłopski rozum dobrze wytłumaczył. A to o czym Ty mówisz chyba sam zainteresowany sklepikarz powinien wiedzieć, bo przecierz w tym siedzi i to jest jego chleb. Nikt o nas lepiej nie zadba jak my sami.
przeczytaj chłopie całą wypowiedz Wróblewskiego do sklepikarza i nie kompromituj się. Realne spojrzenie na tą sytuację nie jest arogancją. Arogancją jest skrót myślowy dziennikarza
Wystarczyło by zakazać budowy sklepów o powierzchni powyżej np 500 m w centrumiasta , na obrzeżach tak ale nie w centrum.
Odpowiedź typowa dla wróbla , on na co i komu by nie odpowiadał morał z tego zawsze wynika jeden ,, mam cię w du...."
Tyle ziemi zostało sprzedanych pod budowę tylu Biedronek i Lidli, na co to poszło? Ta ziemia była też naszą własnością elblążan, mamy prawo do tych pieniędzy, teraz pan prezydent musi dać na odbudowę oczyszczalni ścieków.
niestety prezydent Wróblewski też nie TA LIGA
Nie do końca się z p. Wróblewskim zgodzę. Miasto sprzedając kolejną działkę pod Biedronkę czy Lidla ma duży wpływ na strukturę handlu w mieście. Dla wszystkich znajdzie się miejsce jeżeli zachowamy zdrowe proporcje. Jeżeli takie sieciówki jak Biedroki i Lidle byłyby położone w znacznej odległości od siebie to mali sklepikarze zapełniliby tą lukę codziennych zakupów po które klientowi nie chciałoby się dalej iść. Przypominam tylko, że podatki z tych sklepów trafiają poza Polskę i tym samym za nasze pensje zostawiane w tych sklepach to w Niemczech i Portugalii naprawia się chodniki a nie u nas. Efekt będzie taki, że pan z małego sklepiku w końcu usiądzie na kasie w Biedronce. A jak wykończy się konkurencję to już nie będzie tak tanio.