Mobilizacja elblążan przy projekcie ratowania linii kolei nadzalewowej przyniosła oczekiwane skutki. Dzięki plebiscytowi zorganizowanemu przez Centrum Zrównoważonego Transportu i głosowaniu mieszkańców naszego miasta, plan rewitalizacji odcinka kolejowego Elbląg-Frombork-Braniewo trafi teraz na ręce marszałka województwa, od którego będzie zależało, czy projekt ma szansę ubiegać się o dofinansowanie unijne na wspomnianą modernizację.
Unia Europejska w finansowaniu 2014-2020 otwiera duże perspektywy dla polskiego kolejnictwa. Dlatego z inicjatywy Centrum Zrównoważonego Transportu w Warszawie powstała witryna www.kolej2022.pl, która ma pomóc samorządom w zorientowaniu się, na co mogliby przeznaczyć pieniądze unijne w regionalnych programach operacyjnych. - Zrobiliśmy więc plebiscyt: nasi specjaliści najpierw sami zaproponowali projekty dla każdego z województw, naszym zdaniem najważniejsze, potem daliśmy możliwość zgłoszenia indywidualnych zadań - przypomina Krzysztof Rytel, Dyrektor Centrum Zrównoważonego Transportu w Warszawie.
W województwie warmińsko-mazurskim specjaliści z CZT zgłosili m.in projekt modernizacji linii kolejowej Elbląg - Frombork – Braniewo, popularnie zwanej koleją nadzalewową, przeznaczoną obecnie do likwidacji. Każdy, któremu na sercu leżała dalsza przyszłość tej trasy mógł na projekt oddać swój głos. Plebiscyt zakończył się 20 listopada i miło nam poinformować, że to właśnie rewitalizacja odcinka tzw. kolei nadzalewowej zdobyła największą liczbę głosów w województwie, bo aż 2702 - Udało się to dzięki dużej mobilizacji Elbląga. Do głosowania wzywały media lokalne, profile facebookowe, organizacje, w tym nawet PTTK. Widać, że ta linia kolejowa jest społeczeństwu potrzebna - czytamy na stronie www.kolej2020.pl.
Co teraz? Po głosowaniu, projekty, które uzyskały największą liczbę głosów zostaną wysłane przez Centrum do marszałków poszczególnych województw. Czy zatem mają szansę być włączonym do RPO? Na chwilę obecną trudno powiedzieć. Możemy tylko liczyć na to, że samorządy spojrzą na nie tzw "łaskawym okiem".
Być może projekt ratowania odcinka kolei nadzalewowej to szansa dla nowych władz Elbląga - prezydent elekt Witold Wróblewski podczas zeszłotygodniowego spotkania z elblążanami rozmawiał o problemach związanych z funkcjonowaniem tej linii - Co roku województwo dofinansowywało projekt odpowiednią kwotą; niestety w ostatnich latach samorządy biorące udział w tym projekcie nie chciały się do niego dokładać - mówił wtedy Witold Wróblewski. - Ale na pewno problemu nie można zarzucać; uważam, że jest on dobry do kontynuowania także przez lokalną aktywność turystyczną.
Marzy mi się śmiały człowiek, który podejmie realizację jeszcze śmielszego projektu budowy mostu przez Zalew Wislany łączącego oba brzegi akwenu. Mostu drogowo - kolejowego z przyczółkami gdzieś w Tolkmicku albo w innym dogodnym miejscu i w okolicach Krynicy Morskiej z drugiej strony. Nie takie mosty stoją w Europie i na swiecie. A ten nie tylko że ograniczyłby ilość samochodów na Mierzei oraz wydzielanych spalin ale skierowałby ruch wakacyjny od strony Warszawy i znacznej części kraju przez Elbląg, Kadyny, Tolkmicko co ozywiłoby tę część nadzalewowych gmin i dało zatrudnienie ludziom w marketach, sklepach, stacjach benzynowych itp. A poza tym wskrzeszona zostałaby kolej kursująca po szlaku wytyczonym jeszcze przez Kajzera. Ot tak mi się czasami marzy...
Nowy Prezydent Elbląga niech teraz zadba o wszystko!!!!!!!!!!
raptem w linii prostej to około 8-9 km z tolkmicka, więc raczej do wykonania, problem kosztów, na pewno ogromny ale pytanie czy to aby na pewno ożywi ruch czy będą to pieniądze wyrzucone w błoto ale pomysł ciekaw i wart dyskusji ale zabraknie znając życie kogoś takiego z jajami...
Tą linię trzeba potraktować jak linię tramwajową. Wystarczą proste przystanki kolejowe, ale zadbane, regularnie sprzątane, malowane itp. a obok niewielki parking dla aut osobowych oraz dla lokalnych autobusów. Przy tym parkingu można wyznaczyć kilka działek pod małe pawilony handlowe. Transport dobrze się łączy z małym biznesem. Pociągi mogłyby jeździć od wiosny do jesieni, ale bez zimy. Potrzebny jest przystanek kolejowy koło ul. Mazurskiej i al. Odrodzenia, aby mieszkańcy Zawady mogli bezpośrednio sobie jeździć nad Zalew do Tolkmicka, lub np. do Planetarium we Fromborku albo na koncert organowy w katedrze fromborskiej.
Ciekawe co na to nowy prezydent Elbląga ?
Pomimo wielkiej estymy dla transportu szynowego i jego znaczącej roli w okresie międzywojennym i powojennym nie widzę jakichkolwiek wyraźnych oznak zmiany od dawna istniejącego trendu zaniku wszystkich form transportu powszechnego (między innymi kolejnictwa szynowego). Instytucje i samorządy powołane do nadzoru i gospodarowania mieniem tego typu działają na zasadzie doraźnych akcji (z reguły na ślepo) nie kwapiąc się do podejmowania własnych inicjatyw, bo nie wspomnę już o innowacjach. W krajach cywilizowanych ta sprawa zdecydowanie odmiennie wygląda i można garściami czerpać doświadczenia i zdobycze tych, że w kierunku zachowania i zmodernizowania struktury tego typu transportu. Przypadek Linii Nadzalewowej to nie tylko tory i tabor.
Szczególna lokalizacja tej linii, jej otoczenie skłaniają do innowacyjnych rozwiązań polegających przykład na: • Odbudowie infrastruktury dworcowej (gastronomia, pensjonaty, parkingi), • Stworzeniu wypożyczalni rowerów na każdym dworcu zarządzanej centralnie, • Każdy skład posiada wagon do przewozu rowerów, • Tolkmicko – Krynica Morka przeprawa promowa, możliwość przewozu samochodów, • Budowa tras rowerowych wzdłuż linii i brzegu Zalewu Wiślanego, • Transport szynowy zapewniają lekkie zestawy szynowe + mile widziane zabytkowe (lokomotywy, wagony), Itd. , itd. – można by mnożyć nie sadzę jednak, że to podchwycą samorządy jak i władze PKP. Lepiej trwać w stanie zawieszenia – zawsze to łatwiej i nie ma problemów.