Centrum Nauki i Biznesu Żak, wspólnie z Restauracją "Myśliwska", zorganizowało przy Muszli Koncertowej w Bażantarni piknik rodzinny z okazji Dnia Dziecka. Impreza rozpoczęła się o godzinie 13:30.
Atrakcji zostało przewidzianych wiele. Między innymi występ postaci bajkowych i możliwość sfotografowania się z nimi, konkursy i zabawy dla dzieci, pokaz tańca szkoły CT Cadmans, manicure dla mamy i córki, ścieżka w alkogoglach. Gdy szło się do Muszli Koncertowej, od strony przystanku tramwajowego, nagle wpadało się na bardzo długą, wolno przesuwającą się kolejkę. Wszyscy ci ludzie cierpliwie czekali na swoją porcję rozdawanej podczas pikniku grochówki. Największe poruszenie jednak wywołało malowanie twarzy, do którego przez cały czas ustawiona była bardzo długa kolejka. Tam również spotkać można było baśniowe postacie.
- Jestem tu tylko modelką - podkreśla przebrana za modną piratkę Natalia. - Wcześniej panie z Żaka nas przygotowywały, stylizowały nas. Ja jestem piratką, ale gdzieś tu widziałam smerfetkę.
Rano baśniowych postaci było znacznie więcej. Prezentowały swoje kreacje na scenie, można było sobie z nimi zrobić pamiątkowe zdjęcia.
- Jak widać, najwięcej ludzi jest chętnych do malowania twarzy - opowiedziała Natalia. - Dzieciom można narysować kotka, pieska, tygryska, czy nawet Spidermena. Zostały przygotowane wzory i dzieci sobie wybierają. Stoisko otwarte będzie do samego końca, aż do 16:30.
Tego dnia dopisała również pogoda - ani za zimno, ani za ciepło, za to bardzo słonecznie. Frekwencja także była nienaganna. Organizatorzy nie spodziewali się aż takich tłumów. Darmowych kiełbasek oraz zupy zabrakło już o godzinie 15:00. Wszędzie było również barwnie i kolorowo, gdyż oprócz samego, tworzonego przez rodziny z dziećmi tłumu, co drugi maluch wesoło obnosił się z żółtym, reklamującym szkołę Żak balonikiem.
- Biorąc pod uwagę, że jest tyle imprez w Elblągu, nie spodziewaliśmy się aż takiej frekwencji tutaj - mówi Dyrektor Oddziału Szkoły Żak, Milena Rutkowska. - Miało być 300 porcji grochówki, było 700 porcji i poszło wszystko. Kiełbasy mieliśmy przygotowanych około 400 porcji i też wszystko poszło.
Wygląda na to, że uczestnicy pikniku bardzo przyjemnie spędzili czas. Zarówno ci duzi jak i mali. Sama organizatorka w zabawie również uczestniczyła w rodzinnym gronie.
- Moją ideą było zrobić coś dla rodzin razem, a nie tak, żeby były jakieś dmuchane zabawki i dzieci idą się bawić, a rodzice sobie siedzą osobno. Tu chodzi o to, żeby dziecko bawiło się z rodzicem. Dlatego też sama przyszłam na imprezę z dzieciakami.
Frekwencja była nie tylko wysoka, ale naprawdę zadziwiająca. Już niemal od samego początku nie było możliwości by gdziekolwiek zaparkować samochód. Rodziny z dziećmi w przeróżnym wieku ustawiały się w kolejkach do każdej z atrakcji. Wszystkie, stojące przed restauracją stoliki zostały pozajmowane, a drewniany plac zabaw bezustannie okupowany był szturmem. Na stojących pod sceną ławkach również nie można było znaleźć ani jednego, wolnego miejsca.
- Byliśmy pewni, że to się podzieli na wszystkie pikniki i nie spodziewaliśmy się takich ilości ludzi. Następnym razem, czyli za rok, przygotujemy więcej wszystkiego - obiecuje pani Milena.
Wiktoria Aleksandrowicz
- ale dobre warunki MYSZKI w różowym - łaaaŁ
Ludzi masakrycznie dużo, ale rzeczywiście to co było to za darmo. Malowanie twarzy, manicure, zabawa na samochodzikach, udział w konkursach,no i grochówka oraz kiełbaski. Fajne było to ze kiełbaski musiałam sama upiec z dziećmi :) A na koniec był tort niestety tylko dla Dzieci
Lody też były darmowe jak ktoś miał kupon!;)
Było super! Moje dziecko było zachwycone malowaniem i jazdą na samochodzikach a ja z mężem miałam możliwość przejścia się w alkogoglach. Rewelacja