W ostatnim w tym sezonie ligowym meczu we własnej hali szczypiorniści Meble Wójcik Elbląg przegrali z MMTS Kwidzyn 21:23. Mimo porażki grający w mocno okrojonym składzie elblążanie pożegnali się z elbląskimi kibicami w dobrym stylu. Ambitna postawa Meblarzy w końcówce spotkania mogła doprowadzić do dogrywki. Niestety gospodarzom zabrakło jednak doświadczenia i 3 punkty pojechały do Kwidzyna.
Mecz z Kwidzynem był dla elbląskiego zespołu ostatnim w pierwszej rundzie sezonu zasadniczego. Gospodarze przystąpili do tego pojedynku w bardzo zdziesiątkowanym kontuzjami składzie. Trener Jacek Będzikowski mógł skorzystali zaledwie z 12 zawodników, w tym 3 bramkarzy. Mimo to elblążanie postawili się rywalowi i pokazali się z dobrej strony. Wynik meczu otworzył już w pierwszej minucie Bartosz Janiszewski. Jak się później okazało, było to jedyne prowadzenie Meblarzy w tym meczu. MMTS po skutecznych rzutach Pilitowskiego, Gendy i Seroki z karnego wyszedł na prowadzenie 3:1. Taką dwubramkową przewagę utrzymywał przez niemal całą pierwszą połowę. Dopiero w jej końcówce kwidzynianie zdołali odskoczyć gospodarzom na 4 trafienia (14:10). Stało się tak po tym, jak trzy bramki z rzędu zdobył Mateusz Seroka.
Elbląscy szczypiorniści nie poddawali się jednak i w drugiej odsłonie dzięki ambitnej postawie nawiązali równorzędną walkę z bardziej utytułowanym przeciwnikiem. Jeszcze w 54 minucie goście utrzymywali bezpieczną przewagę prowadząc 22:18. Ostatnie sześć minut przyniosło jednak niespodziewane emocje. Dzięki celnym trafieniom Janiszewskiego, Piotra Adamczaka i Jakuba Olszewskiego w ostatniej minucie, elblążanie zbliżyli się do rywala na jedną bramkę (21:22). Niestety do wyrównania zabrakło im doświadczenia. Skrzętnie wykorzystali to przyjezdni, którzy na kilka sekund przed syreną końcową wywalczyli rzut karny, który na bramkę zamienił Michał Potoczny i cały pojedynek zakończył się zwycięstwem MMTS 23:21. Kwidzynianie zwycięstwo mogą zawdzięczać m.in. świetnie spisującemu się w drugiej połowie bramkarzowi Krzysztofowi Szczecinie. Gospodarzy z kolei pogrążyły m.in. trzy niewykorzystane rzuty karne (na pięć egzekwowanych).
Powiedzieli po meczu:
Patryk Rombel, trener MMTS
- Po przegranej ze Stalą Mielec, jadąc do Elbląga mieliśmy świadomość, że zdobyte tu punkty dadzą nam pewien komfort. Wiedzieliśmy jednak, że zespół z Elbląga u siebie przysporzy nam wiele problemów. Tak też rzeczywiście było. Wydawać się mogło, że cały mecz to nasze prowadzenie, ale nie było momentu, w którym można było pomyśleć, że ten mecz się dla nas już pozytywnie zakończył. Gratulacje za walkę i postawę dla elblążan.
Jacek Będzikowski, trener Meble Wójcik
- Gratuluję drużynie z Kwidzyna zwycięstwa i jednocześnie chciałbym podziękować mojej drużynie, bo przy obecnej sytuacji kadrowej, zagraliśmy naprawdę na miarę swoich możliwości. Nasza obrona spisywała się dobrze, bramkarz też bronił bardzo dobrze. Zabrakło nam tego instynktu zabójcy. W decydujących momentach meczu trzeba rzucić te bramki. Mieliśmy ku temu sytuacje ze skrzydeł, z kontry i rzuty karne, ale zabrakło nam przede wszystkim doświadczenia. Szkoda, bo pojawiła się dzisiaj szansa, ale jej nie wykorzystaliśmy.
KS Meble Wójcik Elbląg - MMTS Kwidzyn 21:23 (10:14)
Meble Wójcik: Dudek, Ram, Fiodor – Janiszewski 6, Szopa 3, Dorsz 1, Nowakowski, Olszewski 1, Adamczak Piotr 6, Żółtak, Moryń 4, Tórz
MMTS: Szczecina, Kiepulski – Genda 3, Nawrocki, Krieger 2, Peret 5, Szpera, Szczepański, Rosiak, Nogowski 1, Guziewicz, Seroka 5, Ossowski, Potoczny 5, Janikowski, Pilitowski 2
W ostatnim w tym roku meczu PGNiG Superligi Meble Wójcik zagrają w najbliższy piątek (9 grudnia) na wyjeździe z Vive Tauron Kielce.