Wczoraj, 20 września, przy fontannie na Placu Słowiańskim, spotkali się miłośnicy aktywnego spędzania czasu na dwóch kołach. Po raz 27. wyruszyli oni na Alleycat, czyli miejską jazdę na orientację.
Inicjatorem pomysłu jest Marek Kamm, zagorzały propagator tej formy rekreacji, Pełnomocnik Prezydenta Miasta Elbląg oraz Oficer Rowerowy ds. rozwoju komunikacji rowerowej. - Historycznie rzecz ujmując imprezy te zostały zapoczątkowane przez elbląską rowerzystkę Olgę Stolarską w czerwcu 2010 r. - mówi Marek Kamm. - Pełna historia elbląskich alleycatów można znaleźć na stronie marecki.home.pl, w zakładce "alleycat".
Od tego czasu Alleycaty są organizowane przez elbląskich rowerzystów co miesiąc. Organizatorem wczorajszej imprezy był Prezydent Miasta Elbląg.
- Alleycaty organizowane są w celu połączenia rowerowej zabawy, ze sprawdzeniem znajomości topografii miasta oraz aktywnym spędzeniem czasu na świeżym powietrzu- wyjaśnia Marek Kamm. - Są skierowane do pełnego spektrum rowerzystów. Najmłodsza rowerzystka miała do tej pory 7 lat, zaś najstarszy uczestnik miał ponad 60 lat. Zawodnicy w różnym tempie i po samodzielnie ułożonej trasie jadą od punktu do punktu, a potem podążają na metę. W poprzednich edycjach jechały już całe rowerowe rodziny, jak też uczniowie pod opieką nauczycieli.
Wczorajsza trasa prowadziła z Placu Słowiańskiego do Bażantarni. Uczestnicy musieli jednak „zaliczyć” punkty orientacyjne, dokumentując to na mecie w postaci zdjęć z danego miejsca. Każdy otrzymał listę obiektów oraz mapę, na której zostały one zaznaczone. Wynikało z niej, że droga do Bażantarni prosta nie jest i prowadzi przez Stare Miasto, Zatorze i Zawadę.
Wśród dwunastu obiektów do sfotografowania znalazła się m.in. forma przestrzenna z Parku Kajki i ta, znajdująca się przed EUH-E, pomnik Achillesa przed UM, kościół Św. Wojciecha przy ul. Wiejskiej, zegar słoneczny na Placu Dworcowym, czerwony tramwaj przed Bramą Targową, nowe stojaki na targowisku miejskim.
Do wczorajszych zmagań stanęło 30 rowerzystów. Najszybciej wyścig ukończyło, zbierając komplet fotografii z wszystkich wyznaczonych miejsc, aż 12 zawodników. Najlepsi z nich to:
Mariusz Niżnik, ps. Maniek - I miejsce
Dariusz Korsak, ps. Darecki - II miejsce
Marcin Junker - III miejsce
Wszyscy uczestnicy pokonali trasę, choć z różnym skutkiem, ale w znakomitych nastrojach. Humoru nie popsuła nawet pęknięta dętka i konieczność jej wymiany. Na zakończenie każdy uczestnik otrzymał drobne upominki i gorącą, przepyszną grochówkę.
Alleycat’y są to nieformalne (niezbyt legalne) zawody rowerowe odbywające się na terenie miasta podczas normalnego ruchu ulicznego. Jak fajnie, że Elblągu nda nieformalnymi i niezbyt legalnymi - nikt zdrowy psychicznie nie wyda zgody na takie zawody, odpowiedzialnosc za ewentualne zdarzenia losowe to byłby spore odszkodowania - patronat sprawuje UM w osobie szalonego rowerzysty, w warszawie ściga organizatorów i uczestników policja i straż miejska, w Elblągu mamy dziki zachód, jesteśmy 10 lat do tyłu , normalnie dziki zachód, nielegalne wyscigi reklamuje się w lokalnej prasie, kabaret
zawody w sprytnym łamaniu przepisow ruchu drogowego, wygrywa ten, który nie da się złapać policji lub przejechac przez autobus na czerwonym swietle, to dobrze czy źle ,że prezydent miasta patronuje takim ekstremizmom? wydaje się, że powinien patronowac imprezom propagujacym przestrzeganie przepisów, no ale nie można sie go czepiac bo jest z pokolenia, które pewnie nie wie o co w tych zawodach naprawdę chodzi, ale jego pełnomocnik od spraw rowerowych to wie na pewno, cos mi sie wydaje, że wprowadził swojego pryncypała na gigantyczne pole malin,...a na miamo schizofrenii jest patronat Hestii, czekamy na Hestię jako patrona wyscigów samochodowych w "normalnym ruchu miejskim"
Alleycat w czwartek. Troche kiepska inicjatywa Panie Marku. A wy komentatorzy poniżej dalej siedźcie w domu i piszcie krytykujące komentarze na portalach internetowych. Skoro lubicie spędzać czas na wymyślaniu negatywnych opinii zamiast spędzać czas aktywnie . Powodzenia trolle
Cieszy mnie fakt że poprawiliście błąd ale usuwanie wpisu tym bardziej świadczy o braku profesjonalizmu z Waszej strony. ,, Prawdziwa cnota , krytyk się nie boi,,
Czy każdy Alleycat polega na fotografowaniu określonych obiektów i czy każdy rowerzysta może w nich wziąć udział? Jeśli tak, to ja muszę w tym wziąć udział :)
dobra zabawa dla ryzykanów z zaniżonym poczuciem własnego ego, klasyczny przykład na wyscigu/ czerwone światło stoisz i oczom nie wierysz, wszyscy maja je w d..., jada, wychodzisz na frajera, który czeka, w regulaminie zero kar za takie cuda, a po wszystkim beka z ciebuie, że stałes i czekałes, to sa chore z zasady zawody, dla zaburzonych mocno ludzi, lubiacych ryzyko, nie dbajacych o swoje zdrowie a nawet zycie, wszystko wybrane w miejski wysci dla zdrowia, sa tacy i owszem co jeżdzą tam dla zabawy, nie ryzykuja, ale czołówka to powinna mieć zabrane karty rowerowe, to są zaburzeni ludzie, stwarzaja zagrożenie dla siebie i innych
z tego co wyszperałem w necie, to bardzo modne obecnie zawody na tzw wsi, w normalnych krajach po pierwszych kofliktach z policją, a nawet trupach zakończono inicjatywę pod nazwą kot uliczny, zostali zupełnie podziemni ludzie, co to robią bardzo dużych miastach, są scigani przez policje i podniecaja sie filmami z tego co robią, jak widać w mieście Elblągu nikt o tym nie wiem, w Warszawie sa pierwsze działania policji, a w Elblagu? szkoda słów
trolle, dobrze powiedziane! siedzą takie stworki w necie, czytają brednie i wierzą we wszystko co przeczytają. Trolle ! wirtualny świat to nie świat realny! weźcie udział w następnej takiej imprezie i piszcie o realiach, a nie wyczytanej teorii.
Z takim podejściem do życia to najlepiej trolle zamknijcie się w izolatkach z gumowymi ścianami, bo nawet zwykła ściana może być potencjalną przyczyną śmierci w wyniku niefortunnego upadku. Pozdrawiam wszystkich rowerzystów.
nikt wam zaburzeni nie broni jeżdzić na czerwonym świetle, pod prąd, na jednym kole, na czołówke z |Tirem, ale przestańcie forsowac ten pomylony trend kultury rowerowej, to to jest kompletnie zaburzony cykling dla zaburzonych ludzi, to idea juz dawno upadła, została przetrwiona i wydalona, a wy biedni myslicie, że jesteście trendy? jesteście tak samo trendy jak w latach 50 ubiegłego wieku kobiety na traktorach, pamietajcie, że zabawy tego typu wcześnie czy póxniej kończa sie wypadkami, to kwestia czasi i policja dobrze robi,że wam tej struny prawdopodobieństwa wypadku nie daje przeciagać, na kolejnym zapłącicie po 500 stówek za jazde na czerwonym to wam para z globusa zejdzie i odechce sie propagowania chorych wyscigów