Jak podaje sondaż Ipsos najwyższe frekwencje odnotowano w województwach mazowieckim (68,1 proc.) i lubuskim (65,7 proc.), a najniższa w woj. opolskim (58,3 proc.) i warmińsko-mazurski (58,4 proc.).
Największa frekwencja, według sondażu Ipsos, miała miejsce w województwach: mazowieckim (68,1 proc.), lubuskim (65,7 proc.), małopolskim (64,8 proc.), wielkopolskim (64,6 proc.), podkarpackim (63,6 proc.) i łódzkim (63,2 proc.).
Mniej wyborów poszło do urn w woj. śląskim (62,6 proc.), pomorskim (62,6 proc.), lubelskim (62,2 proc.), zachodniopomorskim (61,4 proc.), podlaskim (61,1 proc.).
Poniżej 60 proc. głosowało w woj. dolnośląskim (59,6 proc.), kujawsko-pomorskim (59,4 proc.), świętokrzyskim (58,5 proc.), warmińsko-mazurskim (58,4 proc.) i opolskim (58,3 proc.).
Frekwencja w Polsce wyniosła 62,9 proc. Jest to znacznie lepszy wynik niż ten sprzed pięciu lat. Wówczas w wyborach prezydenckich w I turze frekwencja wynosiła 48,96 proc.
Jak zwykle, malkontentow jest wielu, ale ruszyć 4 litery i zagłosować jest ciężko. Jak widać elblazanie, i nie tylko, woleli słoneczko niż prawo do decydowania o własnym losie.