Podczas wywiadu dla info.elblag.pl Jerzy Wcisła, dyrektor Biura Regionalnego Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie potwierdził, że będzie walczył o mandat europarlamentarzysty. Wczoraj oficjalnie jego kandydatura została potwierdzona na konwencji wyborczej Platformy Obywatelskiej.
- 10 marca Rada Regionalna PO zatwierdziła listę kandydatów do Parlamentu Europejskiego. Na razie lista jest ułożona alfabetycznie a mi przypadło miejsce 10. Ustalenie rzeczywistej kolejności na liście to już prerogatywa władz krajowych. Wiadomo jednak kogo struktury regionalne kreują na liderów: prof. Barbarę Kudrycką z podlaskiego i Pawła Papke z warmińsko-mazurskiego - mówił tydzień temu, w rozmowie z info.elblag.pl Jerzy Wcisła.
Wczoraj, 22 marca, na swoich koncie na portalu społecznościowych fabebook, Jerzy Wcisła opublikował informację: - Właśnie zostałem kandydatem do Parlamentu Europejskiego. W atmosferze budowania Europy, w której jest miejsce na solidarność z Ukrainą i w budowaniu dobrobytu dla wszystkich. Ja mówiłem i kreślę cele mniej wzniosłe, ale też ważne dla Europy, Polski ale też dla Elbląga - pisze. - To w Parlamencie Europejskim zapadną decyzje umożliwiające budowę kanału przez Mierzeję czy utworzenie z polskich rzek autostrad transportowych. A te dwie sprawy to źródło rozwoju Elbląga i dobrze płatnej pracy dla mieszkańców regionu nadzalewowego.
Dlaczego Jerzy Wcisła zdecydował się na branie udziału w tych wyborach? - Oczywiście, poseł PE nie reprezentuje w nim swojego miasta ani regionu. Ale w moim przypadku tak się złożyło, że zajmuję się sprawami, których rozstrzygnięcie leży na styku polityki krajowej i unijnej, i co ważne rozstrzygnięcia owych spraw będą miały ogromny wpływ na rozwój naszego miasta. Mam na myśli wdrażanie w Polsce europejskiej polityki transportowej, a wraz z nią rozwijanie transportu śródlądowego, który dla Elbląga jest naprawdę wielką szansą. W tej dziedzinie od lat pracuję w wielu najważniejszych gremiach w naszym kraju, bywam też w tych sprawach w strukturach unijnych a zatem nie wybieram się do Parlamentu Europejskiego z pustymi rękoma - wyjaśniał podczas wywiadu udzielonego info.elblag.pl. - Mam też pakiet poukładanych poglądów związanych z naszym sąsiedztwem z Federacją Rosyjską oraz kierunków ku którym Unia powinna zmierzać. Mówiąc najkrócej: wiem, o co można i trzeba walczyć w Parlamencie Europejskim dla rozwoju ogólnego, rozwoju kraju, a także dla Elbląga i jakich argumentów w tych działaniach używać.
człowiek ,e to wyścig szczurów do korytka.....jak będę w PE to się obłowię i będę mógł wypiąć d..p..e bez konsekwencji na cały lud ciemny.........
o braku prezencji nie wspomnę co widać na zdjęciu ----golenie ,strzyżenie, trwała....zrób coś człowiek
Trzeba także wspomnieć o dr. Jerzym Kozakiewiczu – pierwszym ambasadorze Polski na Ukrainie (1991-1996), obecnie wykładowcy w Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego. Jego wypowiedź pod względem dojrzałości i realizmu stanowi w Polsce wyjątek. W wywiadzie dla portalu Kresy.pl (8.03.2014) J. Kozakiewicz powiedział m.in.: „zwróćmy uwagę, że przewrót polityczny na Ukrainie, to 31. przewrót polityczny w ostatniej dekadzie orkiestrowany przez USA, że to nie Rosja była realizatorem 14 „kolorowych, bezkrwawych rewolucji” oraz cyklu krwawych przewrotów, nazywanych „wiosną arabską”. Tak czy inaczej, należy wiedzieć, że w obecnym kryzysie ukraińskim nie ma żadnych interesów ukraińskich – ani państwowych, ani narodowych.
Stawką tej geopolitycznej gry nie była i nie jest Ukraina. Stawką jest – oczywiście – Rosja. Ukraina jest w tej grze jedynie terytorium walki gigantów, na którym używane są instrumenty ukraińskie oraz ideologie niby-ukraińskie. (…) gra geopolityczna nie jest jeszcze zakończona. Można jednak powiedzieć z całą pewnością, że przegrała – i to z kretesem – Polska. Proszę zważyć, że – niezależnie od „sojuszniczego przymusu” (nazwijmy tak elegancko presję, której polskie elity władzy muszą się podporządkować bezwarunkowo) – wsparcie, jakie polskie władze udzielają dla przewrotu politycznego w Kijowie, ideologizowane jest głównie polską rusofobią. W tym dosyć tradycyjnym nurcie polskiej polityki wschodniej musimy wspierać Ukrainę, ponieważ jest to (albo może być) nasz naturalny sojusznik przeciw Rosji. Niestety, jest to koncepcja politycznych idiotów i takie też skutki zazwyczaj przynosi.
Rosjanie bronią Europę przed faszystami z Ukrainy sponsorowanych przez Rockefellerów
Bo, po pierwsze – nie ma żadnych ani historycznych, ani politycznych, ani mentalnych przesłanek, aby Ukraina takim sojusznikiem – zwłaszcza Polski!! – się stała; zaś po drugie polska polityka wschodnia oparta na fundamencie rusofobii to polityka samobójcza w każdym wymiarze. Czyżby jej entuzjaści naprawdę uwierzyli, że za trzy miesiące Rosji już nie będzie? Że już nie trzeba będzie z nią procedować? A jeśli jednak Rosja będzie, to jakich narzędzi politycznych użyje Polska w sferze dwustronnych relacji polsko-rosyjskich wówczas? Kiedy dla Polski wszystkie drzwi będą na głucho i na długo zamknięte? Polskie elity obrażą się wtedy na Rosję i zwrócą się o polityczne i ekonomiczne rekompensaty do unijnych i amerykańskich protektorów? A oni nam pomogą? Wolne żarty, pozostaniemy w tym miejscu Europy i nikogo na Zachodzie nie będą interesowały nasze sprawy z Rosją”.
http://icppc.pl/stanowiska/glosowanie-ustawy-o-nasiennictwie/
im kandydat bardziej kuriozalny, żałosny, pusty i niekompetentny tym jego szanse na miejsce na liście i wybór rosną w tym kraju wykładniczo.
W referendum dano minus nie tylko prezydentowi miasta ale i radzie miasta. Przedstawicielem tej rady oraz jej przewodniczącym był Pan Jerzy Wcisła. W związku z powyższym, nie rozumiem, kto popiera tego przegranego faceta.
http://m.youtube.com/watch?v=dSkcdmlziWg