Elbląski szpital weźmie udział w badaniu klinicznym amantadyny. Elblążanie chorzy na COVID-19 od dawna sięgają po ten lek, zdobyty na czarnym rynku w internecie lub od znajomego lekarza. Do tej pory jednak oficjalnie nie potwierdzono jego skuteczności w leczeniu COVID-19.
Badania kliniczne nad wykorzystaniem amantadyny w leczeniu COVID-19 rozpoczęły się już w kilku szpitalach w kraju. Niebawem dołączą do nich kolejne. Wśród nich będzie również Szpital Miejski św. Jana Pawła II w Elblągu.
Zgłosiliśmy się do udziału w tym badaniu. W tej chwili jesteśmy w trakcie podpisywania umowy. Za całe badanie odpowiada Górnośląskie Centrum Medyczne, my będziemy jednym z podwykonawców. To badanie niekomercyjne. Na tym badaniu nic nie zarobimy. Mamy jedynie wykonać to badanie, abyśmy wszyscy wiedzieli, czy ta amantatyda pomaga pacjentom chorym na COVID-19, czy też nie
- mówi Mirosław Gorbaczewski, dyrektor szpitala miejskiego w Elblągu.
W badaniu, w całej Polsce, ma wziąć udział 500 pacjentów - ochotników z dwudziestu oddziałów covidowych. W elbląskim szpitalu lek będzie podawany 25 pacjentom.
Całe badanie ma potrwać około roku, więc dopiero w przyszłym roku będziemy znali jego wyniki
- dodaje Mirosław Gorbaczewski.
Wiele osób nie czeka jednak na oficjalne wyniki badań. Chorzy na COVID-19 chętnie sięgają po amantadynę. Taką terapię wprowadza również coraz więcej lekarzy, choć medykament bez większego problemu można zdobyć również z ogłoszenia w internecie. To popularny proceder również w Elblągu.
Ta popularność amantadyny przyczyniła się do rozpoczęcia badań klinicznych. - Niestety, my obserwujemy również pacjentów po amantadynie w stanach ciężkich. Niestety, obserwujemy też zgony. To nie jest tak, że amantadyna nagle jest cudownym lekiem. To nie jest też tak, że my kwestionujemy działanie amantadyny w COVID-19, nie mamy jednak na świecie, podkreślam - nie tylko w Polsce, żadnych wiarygodnych danych na temat działania amantadyny na COVID-19 - mówił w Radiu Plus rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
Przypomnijmy, amantadyna, była używana w profilaktyce i leczeniu wirusowej grypy typu A, obecnie jest stosowana jako lek neurologiczny, podawany pacjentom z chorobą Parkinsona, stwardnieniem rozsianym i innymi schorzeniami. Amantadyna wykazuje jednak również działanie przeciwwirusowe i może hamować zakażanie komórek układu oddechowego. To dlatego jest związana z koronawirusem, czytamy na stronie Górnośląskiego Centrum Medycznego.
Kiedy chinole zapłacą za straty całego świata?
Nad amantadyną znaną od dziesięcioleci będą debatować rok. A szczepioneczki robione na kolanie w kilka miesięcy - BRAĆ, BRAĆ, BRAĆ!!!
Robione na kolanie?! 30 lat badań nad szczepionką mRNA to praca na kolanie? Brawo, masz to twój mózg, wypadł Ci
mimi ma na myśli szczepionki na covid , a nie samą technologię produkcji.te szczepionki zostały dopuszczone warunkowo,właśnie dlatego,że nie ma dostatecznych badań.
A kto zarobi na takiej Amantadynie za 20 zł? Nikt, bo kazda firma farmaceutyczna moze ja produkować. Badania maja trwać rok, a ludzie umierają... A najlepsze są te autorytety w tv - przyklad prof. Simon ktory bierze granty od firmy Pfizer i jest przeciwnikiem Amantadyny. Przecież to jest ewidentny konflikt interesów.
Wolę leczyć się amantadyną niż szczepić preparatem do badań klinicznych.
Lek do czasu koronaściemy był dostepny bez problemu od wielu lat - jak sie okazało, ze jest skuteczny na koronaściemę, tak go zakazano i teraz trzeba szukać na czarnym rynku - TO O ROBIĄ RZĄDZĄCY Z PARTIAMI, KTÓRE W TEJ KWESTII BREDZĄ JAK ONI - TO LUDOBÓJSTWO
Przez takiego kretyna jak ty co boi się ukucia będziemy w tych maskach chodzić do końca życia