Topniejący śnieg odkrywa nagą prawdę o mieszkańcach blokowisk. Wystarczy krótki spacer wzdłuż przyblokowych ogródków czy trawników, by dowiedzieć się, co lokatorzy bloku jedli, jakie mają hobby, co już im nie jest potrzebne.
Chleb, marchewki, por, kiszone ogórki, pomidory, to nie składniki wymyślnej potrawy, a wątpliwe ozdoby trawników na Zawadzie. Uschła paprotka? Do zsypu za daleko, a okno otwarte. Ktoś powie, że to naturalny kompost. Niech i tak będzie. Ale czy to samo można powiedzieć o kapslach od piwa, puszkach, butelkach, opakowaniach po jogurcie, strzykawkach?
Wiosna sprzyja porządkom. Otwieramy okna by je umyć i wywietrzyć zatęchłe nieco po zimie mieszkanie. Jak widać otwarte okno prowokuje jednak do niechlujnych zachowań. Z niesmakiem spaceruje się po wysypisku śmieci, jakim stają się okolice bloków, których mieszkańcy najwyraźniej dbają wyłącznie o czystość i porządek własnych czterech kątów.
Czy naprawdę nie obchodzi nas otoczenie w jakim żyjemy?
Jak ktoś się pizdencją urodził to kanarkiem nie umrze. Smutne.
ludzie to świnie chociaż marchewki itp. to akurat dla ptaków w czasie zimy - ale potem się dziwią że dziki pod bloki przychodzą.
dziury pokazcie w drogach
Nie wiem jak skuty leb trzeba miec, aby walac pety gdziekolwiek. Palacze to najwieksi smieciarze miejscy
byłem świadkiem jak paniusia z pieskiem pod blokiem zezwoliła na zrobienie KUPY swojemu pieskowi .... wychodzać z trawnika pokrytego sniegiem weszła w G..... ale miałem ubaw jak tanczyła w stylu Majkela Dżeksona
Co się dziwić , jeżeli Ktoś urodził się w chałupie podpartej drabiną na zadupiu zwanym NOWĄ UKRAINĄ , gdzie na podwórku chodziły kozy a w chałupie klepisko i kury na stole to przyzwyczajony jest do pewnych zachowań. Nawyków z lat dzieciństwa tak szybko się nie zmieni. Elbląg jest i będzie zbiorowiskiem tzw. ukraińskich wieśniaków i pegerowców.
O Ukrainie wypowiadać się nie będę, nie byłe, nie widziałem, ale mieszkańców wsi będę bronić. Oni dbają i o swoje mieszkanie i o obejście. Jak w każdej społeczności, tam też zdarzają się wyjątki, ale wbrew pozorom wieś jest czystsza od miasta. Tam nie jest się tak anonimowym jak tu. Bo kto udowodni palaczowi mieszkającemu w 10-cio piętrowym molochu, którego żona wygania na balkon, żeby w domu nie palił, że te pety są jego? Ale co kieruje tymi, którzy śmieci wyrzucają przez okna... nie zgadnę. Dokarmianie zwierząt ma swoje granice i sensowne formy. Wystarczy karmnik za oknem, żeby dokarmiać ptaki (przy okazji można poobserwować ich zachowania i upierzenie), a nie zaśmiecać trawniki resztkami z obiadu czy lodówki. Psie kupy, najmniej mi w tym całym śmietniku przeszkadzają, choć też są świadectwem podejścia do czystości. Idę z psem na spacer. W ramach dobrego przykładu wezmę woreczek na odchody.
Polska rzeczywistość. Brawo redakcja - prosimy więcej takich zdjęć, może przemówi to niektórym do rozsądku i rozejrzą się za koszem na śmieci.
SYFIASTY KRAJ
Tak sobie dzieci wychowaliście.