Amerykański Super Bowl nie wzbudziłby takich atrakcji jak wczorajsze twórcze starcie w klubie Mjazzga. Odbył się tam Grand Finale tegorocznej edycji Grafataku. Zmierzyli się w nim zwycięzcy czterech, poprzednich bitw na rysunki. Ostatecznie to Monika udowodniła, że tutaj wygrywa się nie tylko siłą pędzla, ale i sercem.
Do udziału w Grafataku zostałam zaproszona. Trochę się bałam, miałam tremę, ale pomyślałam, że potraktuje to jak doświadczenie, eksperyment, że trzeba spróbować i zwyczajnie wziąć byka za rogi. Nie nastawiałam się jednak na wygraną. Jestem zaskoczona
- mówi Monika Brzykca, zwyciężczyni tegorocznej edycji Grafatak.
To na pewno nie było łatwe zwycięstwo. Tegoroczny finał bitwy na rysunki poprzedziły cztery Grafataki. Ich zwycięzcy spotkali się wczoraj w Mjazzdze. Obok Moniki, naprzeciw swoich sztalug, stanęli: Edzia, Kasia i Vic Moan - artyści, którzy już przynajmniej raz udowodnili, że warsztatu i twórczej wyobraźni im nie brakuje. Ostatecznie to jednak publiczność, która tego wieczoru ciasno wypełniała klub, zdecydowała o tym, do kogo w tym roku trafi psychodeliczna, jedyna w swoim rodzaju statuetka Grafatak.
Podobnie jak podczas poprzednich spotkań, na zamalowanie odpowiedzi na zadany temat, mieli trzy godziny. Tym razem tematem był Grafatak.
Bitwa na rysunki. To tak naprawdę jest bitwa z tym, co tworzymy. Dlatego zdecydowałam się na obraz autorski. Wreszcie mogłam pokazać coś, co tworzę na co dzień, a nie coś, co jest skupione przede wszystkim na temacie
- przekonuje Edzia.
- Temat to dla mnie dosyć absurdalny. W pierwszej chwili nie wiedziałam za bardzo co o tym myśleć. Rozmawiałam z kilkoma osobami, ktoś mi powiedział, że grafatak to jest rywalizacja, a ja sobie pomyślałam, że dla mnie to nie jest rywalizacja, że tutaj malujesz z serca, od siebie. Stwierdziłam, że zrobię to, co jest mi najbliższe, czyli roślinność, przyrodę - lubię to rysować. Połączyłam to z sercem właśnie - dodaje Monika.
Trzygodzinny proces tworzenia publice tradycyjnie umilały konkursy przygotowane przez organizatorów wydarzenia - Stowarzszenie Kulturalne Co Jest? Bo ostatecznie Grafatak to przede wszystkim dobra zabawa, a wczoraj zarówno goście klubu, jak i uczestnicy bitwy, bawili się świetnie.
Biorę udział już w kolejnym Grafataku. Wraca się do tego z pasji. To moment, kiedy można oderwać się od rzeczywistości, skupić na malowaniu, a jednocześnie pokazać ludziom jak wygląda ten proces
- przekonuje Edka.
Projekt Grafatak wymyślony został przez Stowarzyszenie Kulturalne Co Jest? i jest realizowany we współpracy z klubem Mjazzga od roku 2013. Zła wiadomość jest taka, że tegoroczna edycja wydarzenia, może się okazać ostatnią, bo nieznane są dalsze losy samego klubu.
Monika Brzykca! Nie Brzyksza!
Brawo info.elblag w Elblągu szaleje wiatr i deszcze, walą się drzewa, rzeka podnosi poziom wody a u was to jest news dnia? Tam ktoś jeszcze pracuje i myśli?