Znany aktor, Paweł Małaszyński, zaprezentował elblążanom swoje inne, wokalne oblicze. W sobotę (24 stycznia), w Pubie Sąsiedzi wystąpił zespół Cochise, który po raz pierwszy dał koncert w naszym mieście.
Na rozgrzewkę, w klimat rocka wprowadziła publiczność elbląsko-trójmiejska kapela Uncle Jeyphon. Główną gwiazdą wieczoru był jednak zespół Cochise z wokalistą – Pawłem Małaszyńskim.
Jak czytamy na oficjalnej stronie zespołu, powstał on w 2004 roku, w Białymstoku. Muzyka jaką grają to połączenie rocka, metalu i grunge’u. Dorobek zespołu, poza debiutanckim demo „9”, obejmują: płyta „Still Alive” (2010 r.) , cover Danzig’a „Lick the blood off my hands”, który ukazał się na kompilacji „Tribute to Danzig – Dark side of the blues” (2010 r.) oraz płyta „Back to Beginning” (2012 r. Mystic Production). Trzecia płyta, pt. „118”, została wydana 10 lutego 2014 roku.
W skład zespołu wchodzą Paweł Małaszyński- wokal, Wojtek Napora – gitara, Radek Jasiński – bas i Czarek Mielko – perkusja.
Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji z koncertu w Elblągu
Niewiem, dlaczego akurat pan Małaszyński, jako aktor ok. ale muzykowanie?. Z tego co też ostatnio czytam, to prawie każdy może przyjechać do Elbląga . Widocznie na tyle Nas stać
A co złego w tym, że prawie każdy może przyjechać. Właśnie chyba o to chodzi, aby każdy odwiedzał nasze miasto, aby pokazał się ze swojej najlepszej strony, aby mieszkańcy mieli wybór i dobrze się bawili. A dlaczego akurat Pan Małaszyński?? Ponieważ został zaproszony Zespół Cochise, w którym jest wokalistą. Co więcej bardzo dobrym wokalistą!!! Co więcej Pan Małaszyński jest muzykiem oraz aktorem, a nie na odwrót. Świetny koncert oraz pozostała część wieczoru. Każdy kto był mógł tego doświadczyć. 2 dobre koncerty i możliwość kilkugodzinnych rozmów z zespołem, takie wieczory tylko w klubowym graniu!
A czy było to nieodpłatnie?
Dooobre, wiejskie media nawet zespołu ze swojego miasta nie sfotografują, tylko ładną buźkę Małaszyńskiego :D Tak poza tym, komentujący... najpierw posłuchajcie, jaką dobrą muzę gra ten aktor z zespołem, a potem spróbujcie odebrać mu prawo do jej grania. Gwarantuję, że żaden fan dobrego rocka nie odważy się