W niedzielę 6 marca Światowid zaprasza na koncert laureatów IX Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuki Słowa "...Czy to jest kochanie?" oraz spektakl poetycki "Zanim będziesz u brzegu". W koncercie laureatów zaprezentują się Państwu zwycięzcy IX OFSS "...Czy to jest kochanie?" w kategorii recytacji, piosenki artystycznej oraz kabaretów i teatrów satyry.
Gwiazdami tego wieczoru będą również Hanna Banaszak i Mirosław Czyżykiewicz, którzy wystąpią w spektaklu "Zanim będziesz u brzegu". - Spektakl ,,Zanim będziesz u brzegu' zrobiłem wraz z grupą przyjaciół w Teatrze ,,Atelier' w Sopocie. Zebrałem w tym przedstawieniu wiersze i piosenki, które najogólniej mówiąc dotyczą przemijania - mówi reżyser przedstawienia Jerzy Satanowski. Autorami tych wierszy są: Jan Kochanowski, Bolesław Leśmian, Jan Wołek, D. Czupkiewicz, P. Borkowski, Franciszek Villon, Jonasz Kofta, Edward Stachura, Zbigniew Herbert, Ryszard Krynicki, Jorge Luis Borges i Edna St. Vincent Millay. - Właśnie mit Orfeusza i Eurydyki ukształtował formę tego spektaklu. Opowieść o wędrownym artyście, który wyruszył ze swą sztuką w zaświaty, aby odzyskać ukochaną. Dwie osoby siedzące na progu sceny są dla mnie właśnie wyobrażeniem Orfeusza i Eurydyki - opowiada Jerzy Satanowski. - Od początku nierozerwalnie związana była z tym projektem Hania Banaszak i szukałem dla niej partnera o skrajnie różnej ekspresji wokalnej. Znam tylko jednego artystę, który potrafi grać, śpiewać, mówić zupełnie inaczej niż Hania, a jednocześnie robić to doskonale - Mirosława Czyżykiewicza.
O spektaklu powiedzieli:
Marian Opania: Od lat żyję z muzyką Jerzego Satanowskiego i jestem w niej coraz bardziej rozkochany. Jej mroczne piękno trąca najgłębsze struny mojej duszy. Nie omieszkałem zobaczyć jego najnowszego spektaklu z Hanną Banaszak i Mirosławem Czyżykiewiczem i nie zawiodłem się. Satanowski dobrał idealnych wykonawców, tak różnych temperamentem, a tak harmonijnie współbrzmiących. Śpiewają o miłości, śmierci, przemijaniu; pastelowo liryczna Banaszak i wulkaniczno rozedrgany Czyżykiewicz. Szlachetnie im zazdroszczę.
Anna Maria Jopek: To dzieło głęboko przejmujące i boleśnie ostateczne, ale jednocześnie piękne i kojące. Najbardziej kobiecy głos Hanny Banaszak w kontrze do chropawej frazy Mirosława Czyżykiewicza, nasycają te historie prawdziwie męskie i żeńskim pierwiastkiem.
Magda Umer: Słowa, muzyka, wykonanie - wszystko piękne. W takiej właśnie kolejności; treść na pierwszym miejscu...
Izabela Cywińska: Wyjątkowe połączenie muzyki i sensu. Nie spodziewałam się, że śpiew może być w teatrze nośnikiem tak skomplikowanych treści.
Joanna Szczepkowska: Ten koncert to sama poezja - w słowach, w muzyce, w głosach i osobach, a Hanna Banaszak ma talent, głos, urodę, urok i klasę. Można jej życzyć tylko wybitnej publiczności.
Zapraszamy. 6 marca, godz. 19.00.