Wszystkim tym, którzy przybyli wczoraj na pierwszy dzień 6. Letnich Ogrodów Polityki figla spłatała pogoda. W chwili, gdy ze sceny padły pierwsze słowa powitalne, zagrzmiało niebo. A tuż przed wejściem Marii Peszek na scenę zaczął padać deszcz. Koncert odbył się z opóźnieniem, ale warto było czekać.
10 czerwca odbył się pierwszy dzień VI Letnich Ogrodów Polityki. Imprezę o godz.18.00 zainaugurował panel dyskusyjny „Kultura w państwie, państwo w kulturze” z udziałem Bogdana Zdrojewskiego, ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Izabelli Cywińskiej, dyrektor artystycznego Teatru Ateneum w Warszawie. O panelu piszemy więcej w osobnym tekście. Wspomnijmy tylko, że tuż po nim odbył się wernisaż „Powidoki” - wernisaż wystawy fotografii Grzegorza Pressa, fotoreportera „Polityki”.
Jednak dla wielu uczestników tegorocznej edycji Ogrodów, momentem kulminacyjnym był koncert dwóch artystek, laureatek Paszportów Polityki w dziedzinie muzyki popularnej – Marii Peszek oraz Katarzyny Nosowskiej.
Obie artystki tworzą muzykę kobiecą, która jest alternatywą dla „muzyki” różnego rodzaju pseudo-artystek, po których wysłuchaniu można dojść do wniosku, że kobiety to istoty niezdolne do jakiejkolwiek refleksji. A ich wszystkie problemy kręcą się wokół mężczyzny.
Piosenkarki należą również do niewielkiego grona artystów, którzy tworzą muzykę niekomercyjną i popularną jednocześnie.
Wczoraj Maria Peszek zaprezentowała show - w dobrym znaczeniu tego słowa. A przy tym była bardzo naturalna i miała bardzo dobry kontakt z publicznością. Usłyszeliśmy piosenki takie jak „Kobiety-Pistolety”, „Rósł” czy „Ciało”. Nie zabrakło rzecz jasna także „Marii Awarii”.
Natomiast Katarzyna Nosowska zaprezentowała kompozycje z tekstami Agnieszki Osieckiej, takie jak „Zielono mi", "Kokaina", "Na całych jeziorach ty" czy "Uciekaj moje serce".