Na większości spotkań prezydenta Jerzego Wilka z mieszkańcami naszego miasta poruszany jest problem śmieci i dzikich wysypisk w Elblągu. Z początkiem kwietnia rozpoczęły się prace nad odnowieniem trawników na ul. 12 Lutego, oraz przed Centrum Spotkań Europejskich Światowid. Nie minęło parę dni, a przygotowany teren został zaśmiecony i zadeptany.
Na sprzątanie dzikich wysypisk składa się wiele czynników, a jego koszty są bardzo wysokie. - Dostajemy m.in. telefony od mieszkańców, notatki od Straży Miejskiej czy Policji – odpowiada Dyrektor Departamentu Gospodarki Nieruchomościami i Geodezji, Zbigniew Czerepko. - Usuwanie takich wysypisk następuje sukcesywnie w kolejności zgłoszeń, a koszty likwidacji kształtują się bardzo różnie i są uzależnione od: ilości śmieci, powierzchni na jakiej są rozprzestrzenione, rodzaju śmieci, odległości od Zakładu Utylizacji Odpadów oraz ilości godzin pracy ręcznej i maszynami. W zależności od tych czynników koszt likwidacji jednego wysypiska wynosi od ok. jednego do nawet kilkunasty tysięcy złotych.
Usuwaniem śmieci zajmuje się administrator danego terenu: zarządca wspólnoty, spółdzielnie mieszkaniowe lub ZBK. Każdy z zarządców ma w obowiązku dbanie o czystość na swoim terenie. Do kogo mieszkańcy mogą się zwrócić w razie zauważenia dzikiego wysypiska? - O ewentualnych nielegalnych miejscach składowania śmieci, mieszkańcy powinni informować swojego administratora, który powinien mieć procedury usuwania takich odpadów oraz za to płaci – odpowiada Rafał Maliszewski z Biura Prasowego Urzędu Miejskiego. - Na terenie miasta wywozem odpadów zajmuje się MPO i Cleaner, firmy te mają podpisane stosowne umowy z zarządcami nieruchomości.
Straż Miejska również ma obowiązek zgłaszania nielegalnych miejsc składowania śmieci. - Obowiązkiem Straży Miejskiej jest ustalenie na jakim terenie śmieci się znajdują i pod kogo ten teren podlega – mówi Rafał Maliszewski. - Może to być administrator, wspólnota, lub teren miejski. Sporządza się fotograficzną dokumentację, notatkę oraz tworzy się wniosek o uprzątnięcie, ewentualnie osobiście kontaktują się z administratorem terenu. Jeśli mieszkańcy nie wiedzą kto jest administratorem, to można zgłaszać to do straży miejskiej, oni na podstawie aktualnych wypisów z geodezji ustalają odpowiedzialnego.
Bezmyślność kosztuje i wymaga wiele pracy. Domaganie się sprzątania miasta może odbić się bez echa, ponieważ elbląscy „śmieciarze” nie przejdą obojętnie obok takiego terenu. Problem pojawia się u ludzi, a tego nie "posprzątają" żadne pieniądze.
Dopóki stawki za utylizację odpadów na ZUO będą za wysokie to będzie istniał problem dzikich wysypisk
Niech skazancy sprzątają. ZUO zlikwidować, kolejna przechowalnia nieudaczników.
ZUO BRUDASY
Zarzadcy już nie mają podpisanych umów z MPO i z Cleanerem i nie odpowiadają za wywóz nieczystości. Co za bzdury w artykule. To masto teraz odpowiada za czystość w mieście.
Przepraszam, miało być, ze Prezydent odpowiada za czystość w mieście.
stawki może są za wysokie ale są ludzie co mają wybudowane domki jednorodzinne a wywożą śmieci na dzikie wysypiska zaraz MODRZEWINA BĘDZIE CAŁA W ŚMIECIACH , już są pierwsze dzikie wysypiska .....
Ale Wy jesteście kompletni debile z takim rozumowaniem, trzeba za naukę się zabrać a nie wypisywanie takich ***oł.
To my, mieszkańcy miasta jesteśmy śmieciuchami i brudasami.A firmy MPO,Cleaner,ZUO sprzątają po nas.