Nie strajk, ale strajk włoski. To na taką formę protestu wskazuje większość nauczycieli w Elblągu i kilku regionach Polski. To jednak na razie wstępne wyniki sondażu Związku Nauczycielstwa Polskiego dotyczącego ewentualnego protestu. Oficjalne podsumowanie konsultacji poznamy jeszcze w tym tygodniu.
Nie mamy jeszcze wszystkich wyników ze szkół. One do nas w tej chwili spływają. Jednak jeśli spojrzeć na te, które już mamy to nauczyciele w większości przypadków opowiadają się rzeczywiście za tzw. strajkiem włoskim. Chcą wykonywać swoją pracę, ale tylko to, za co im jest płacone. To dotyczy np. wycieczek szkolnych. Nauczyciele otrzymuję zapłatę za kilka godzin, podczas gdy na przykład jadąc z uczniami na dwudniowy wyjazd, spędzają w pracy 48 godzin. Wyniki sondażu powinniśmy poznać jeszcze w tym tygodniu, czyli przed wyborami
- mówi Gerhard Przybylski, przewodniczący elbląskiego oddziału ZNP.
Mimo wprowadzonych we wrześniu i zaplanowanych na przyszły rok podwyżek większość nauczycieli nadal nie jest zadowolona ze swojego wynagrodzenia, podkreśla ZNP. Czy w związku z tym w szkołach szykuje się kolejny, po kwietniowym, strajk? Decyzję w tej sprawie poznamy w środę, zapewnił w poniedziałek, 30 września, Sławomir Broniarz, prezes Związku w rozmowie w Radiu Zet. Do centrali ZNP wpłynęły już sondażowe wyniki dotyczące ewentualnego strajku nauczycieli z 4 województw. Jak się okazuje, w tych regionach głosy nauczycieli są podobne do wstępnych wyników sondy w Elblągu.
Jeżelibyśmy mieli opierać się na tych czterech województwach, to ten strajk włoski, przyjmując umowną formę, jest rzeczą dominującą. Jest także mowa o demonstracjach, pikietach, okupacji budynków, ale to cała kolorystyka różnego rodzaju propozycji, które się pojawiają. Przypomnę, że to jest 600 tys. ludzi
- podkreślił szef ZNP w rozmowie w Radiu Zet.
Przypomnijmy. Konsultacje z nauczycielami w sprawie protestu rozpoczęły się 1 września. Początkowo miały one potrwać do 15 września. Związek zdecydował się przedłużyć je do końca miesiąca. Sondaż zawierał trzy pytania. Dotyczyły one tego, co nauczyciele sądzą o polityce edukacyjnej, jaka jest ich ocena systemu edukacyjnego oraz pytanie o formę protestu. Decyzja o proteście i ewentualnej jego formie poznamy za kilka dni. Potem odbędą się referenda w placówkach – czy się przyłączają. Sam protest, jeśli dojdzie do skutku, odbędzie się już po wyborach parlamentarnych.
ZNP roztrwoniło potencjał jaki był wiosną wśród nauczycieli. Teraz oświata długo nie będzie protestowała. Tym bardziej, że starszym nauczycielom PiS narobił nadzieję, że od przyszłego roku będzie można przejść na wcześniejszą emeryturę.
Nie podoba sie to inna praca czeka po co nauczyciele podskakujecie nadszedl czas by was zwalniać. Zero litosci i nagradzania.
Dobre sobie -już wszyscy płaczą z tego powodu.Myślę że większy efekt osiągniecie jak nie będziecie się myć przez kwartał - tak permanentnie nie dotykajcie kranu - EFEKT MUROWANY
I prawidłowo - choć późny, ale to krok w dobrym kierunku. Teraz jeszcze należałoby dokonać tzw. redystrybucji ocen, choć to akurat proces rozłożony na cały rok szkolny (przed wakacjami był czas po temu najlepszy). W skrócie - chodzi o zanegowanie całego systemu ocen w szkolnictwie. Bezpośredni efekt reprodukcyjny dla społeczeństwa i gospodarki to wypuszczani przez szkoły absolwenci i w tej mierze strajk mógł zagrozić bardziej systemowi niż uczniom, bo jakieś rozwiązanie na przyjęcie tych ludzi do szkół, uczelni i pierwszej pracy reżim musiałby znaleźć. Gdyby rzeczywiście specustawa maturalna okazała się nieważna, to w kolano strzeliłaby sobie władza, a nie nauczyciele. Trzeba zapewnić opiekę (nie uderzać w klasę ludową), ale odmówić nauczania (zakwestionować "wartości" drobnych mieszczan).
Dziś prawdziwych nauczycieli już nie ma. Dzisiaj nauczyciel nazywa się Karta Pracy.
Nauczyciele .Zwykli krzykacze,mają za dobrze za dużo wolnego i przywileje. Zabrać część może otrzezwieja.
po prostu. zacznij sam uczyć swoje dzieci o ile je masz.
Jaki problem? Głosujcie na biedrońa, on wam dobrze zrobi, albo na schetyne, który przecież już tyle wam dał wraz z całym jego ugrupowaniem.
Wystarczy na dzień dobry zwolnić z pracy co dziesiątego. Nikt na tym nie straci. Zwłaszcza uczniowie !
...przecież oni cały czas są w stanie strajku włoskiego, nic nowego. Pozdrawiam strajkujących nauczycieli.