"Masakra. Szkoła katolicka za państwowe pieniądze", "Brak słów. Cisną się na usta same niecenzuralne.", "Kompletny absurd", ale też "Katecheta to nauczyciel jak każdy inny". Elbląski radny zapytał mieszkańców, co sądzą na temat pomysł Ministerstwa Edukacji Narodowej dotyczącego powierzania wychowawstwa nauczycielom religii. Sprawa wzbudza sporo kontrowersji.
Ministerstwo Edukacji Narodowej zaproponowało nowelizację rozporządzenia w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach. Projekt zakłada, że katecheci, którzy dotychczas nie mieli takiej możliwości, będą mogli obejmować wychowawstwo klas.
Przepis, uniemożliwiający powierzenie obowiązków wychowawcy klasy nauczycielowi religii został wprowadzony w 1992 r., kiedy to nauczycielami religii w szkołach, w zdecydowanej większości, byli księża i siostry zakonne. Obecnie, zwłaszcza w większych miejscowościach i miastach religii uczą także świeccy katecheci, często zatrudnieni w szkole także jako nauczyciele innych przedmiotów. Na potrzebę zmiany przepisu w tym zakresie wielokrotnie wskazywali przedstawiciele kościołów i innych związków wyznaniowych prowadzących nauczanie religii w szkołach. Kwestia jest także poruszana w interpelacjach poselskich oraz w zapytaniach kierowanych do Ministerstwa Edukacji Narodowej, zarówno przez dyrektorów szkół, nauczycieli religii, jak i rodziców
- uzasadnia potrzebę wprowadzenia zmian MEN.
Nowy pomysł ministerstwa wzbudził jednak sporo kontrowersji. Zdania w tej kwestii są podzielne. Część osób nie widzi w tym nic złego, przeciwnicy przypominają, że szkoły publiczne to w ogóle nie jest miejsce na nauczanie religii katolickiej.
O zdanie w tej sprawie elblążan zapytał radny SLD Wojciech Rudnicki. "Chory pomysł", " Absurd. Oświata prawie na łopatkach , jeżeli do tego dojdzie, to będzie początek końca", "Co ze świeckością szkoły?", "To nie szkoła katolicka". Komentarzy w tym tonie jest najwięcej. Jednak są i osoby, które na pomysł MEN patrzą łagodniej.
Katecheta to nauczyciel jak każdy inny, w szkole, do której chodzą moje córki, jest również wicedyrektorem i świetnie wywiązuje się z obowiązków. Katecheta to również mąż i ojciec i uczy często innych przedmiotów
- przekonuje jedna z internautek.
- Te głosy negatywne nie zaskakują mnie. Religia to jedyny przedmiot w szkole, który ma za zadanie kształtować światopogląd. We mnie pomysł MEN budzi opór. Z całym szacunkiem do profesji katechety uważam, że idziemy za daleko. Takie zmiany, należy zacząć od debaty publicznej. Rodzice powinni mieć prawo wyboru, a jeśli te przepisy zostaną wprowadzone, nie będą mieli takiego prawa - mówi radny.
Radny zwraca również uwagę na kwestię dotyczącą sposobu zatrudniania katechetów. Obecnie nauczyciele religii częściowo podlegają biskupom, to oni też decydują o tym w jakiej placówce, który z nich pracuje. W przypadku potrzeby odwołania danego katechety zgoda kurii jest niezbędna.
Nauczyciele, z którymi rozmawiałem na temat tego pomysłu, są oburzeni. Zwracają uwagę na to, że katecheci są zatrudniani na innych prawach niż oni. Aby zwolnić nauczyciela religii trzeba mieć decyzję biskupa. Znam szkoły, w których przez lata były bardzo duże problemy z katechetą i nie można było go odwołać. Dyrektor chciał nawet zmienić go na innego, prosił biskupa, ale nie było takie woli. To jest niefajne. Ja jestem za równością w każdej sferze. Jeśli katecheta dostaje takie same pieniądze jak nauczyciel, to powinien tak samo odpowiadać
- dodaje Wojciech Rudnicki.
Projekt MEN jest obecnie na etapie opiniowania. Rozporządzenie miałoby wejść w życie w kolejnym roku szkolnym 2018/2019.
Co o pomyśle katechetów - wychowawców sądzą Czytelnicy info.elblag.pl? Czekamy na wasze opinie.
No, to teraz będą chcieli wprowadzić naukę łacińskich literek
@bOss, a ty wiesz, że "łacińskich literek" używasz na codzień? ;)
Krzewienie konkretnej wiary, w tym także katolickiej, to zadanie danego kościoła, a więc to nie jest obowiązek władz państwowych. Stąd w powszechnej oświacie nauczanie religii nie powinno istnieć. Każdy związek religijny powinien ją prowadzić na swój koszt i we własnych salach nauki. Takie rozwiązanie to szanowni komentujący wcale nie jest lewactwo (co za dziwne określenie ), ale ogólny wymóg niezależności wyznaniowej i poszanowania niezbywalnych praw człowieka.
Panie Rudnicki ależ Pan wymyślił temat zastępczy. A może weź się Pan za ochronę nienarodzonych. Lepiej to wyjdzie w ogólnym rozrachunku.
Jeżeli To ma być pomysł na powstrzymanie laicyzacji Polski , to srodze się zawiodą. Zbyt wiele wysiłku dla tego procesu wkładają hierarchowie Kościoła, księża pedofile, Rydzyk i natrętna prymitywnie katolicka narracja PiSu itp. Ostatnio oglądałem w TVP Info dyskusję z udziałem między innymi ks. Zielińskiego. Z ust tego "duchownego" nie usłyszałem dobrej nowiny, a zajadły komentarz na temat szans wyborczych totalnej opozycji PO i Nowoczesnej w wyborach samorządowych. Był bardziej napastliwy od prawicowych dziennikarzy. Żenujące!!!
Wprowadzili zakaz handlu w niedziele,proponuje zamkniecie kosciolow w niedziele,aby ksieza mogli poswiecic ten czas swoim dzieciom
takie pytanie - co z dziećmi które nie chodzą na religię a ich wychowawcą zostanie ksiądz?
Jeszcze karę chlosty dołączyć do wychowania przez księży.
Luksemburg usunął religie ze szkół, a my wprowadzamy katechetę na wychowawcę! Ciemnogród! Od wielu lat tematem dyskusji nr 1 w Polsce było właśnie usunięcie religii na "amen", a tu proszę bardzo, jak nie drzwiami, to oknem... :/
Katecheta to nie jest taki zwyczajny nauczycieljak kazdy. Przede wszystkim to nie dyrektor szkoly go zatrudnia a biskup, ktory daje misje. Szkola tylko placi pensje. Takze sam w sobie nie podlega dyrekcji szkoly, a pretensje trzeba slac do biskupa. Ksieza poza tym sa na danej parafii kilka lat i sa przenoszenie dalej. Czyli co z ciagloscia takiego wychowastwa??? Pomysl tragiczny i oby zaden dyrektor nie wyrobowal tej mozliwosci.