Dziś (29.06.) przed południem doszło do nietypowego aktu wandalizmu. Stojące na parkingu przy ul. Dojazdowej 14 auta zostały porysowane przez osobę, która miała ich pilnować. Właściciele samochodów są wzburzeni.
Na parkingu było zaparkowanych 14 samochodów. Wszystkie z nich zostały porysowane ostrym narzędziem.
Na miejsce zdarzenia została wezwana Policja. Sprawca, którym okazał się być pracownik firmy ochroniarskiej, został zatrzymany i przyznał się do winy.
Na pierwszy rzut oka widać, że to jest zrobione po złości. Jak można być tak bezmyślnym? Osoba, która jest tak niestabilna emocjonalnie, nie powinna nigdy być przyjęta do pracy w ochronie.
- mówi wzburzony właściciel auta.
Udało się ustalić, że ochroniarz miał problemy osobiste. Rano, po zakończeniu swojej pracy, pozostał na obiekcie i w przypływie złości zaczął niszczyć auta, które stały na parkingu.
- Doniesienia o tym, że była to reakcja na zwolnienie, są nieprawdziwe – komentuje Krzysztof Lenard, rzecznik prasowy firmy ochroniarskiej. - Choć po takim zdarzeniu, z pewnością zostanie zwolniony. W naszej firmie nie mogą pracować ludzie, którzy nie potrafią zapanować nad sobą i swoimi emocjami.
No i co mu to dało? Rozwiązało jego problemy? Głupi ludzie mają to do siebie, że sami na pchają się w kłopoty właśnie tak jak ten Pan.
s ***esyn. wystawic pregierz na scenie placu jagiellonczyka i sto batow po plecach i dupie na otrzezwienie
Tak to jest jak się holota i kryminaliści zateudniaja w agencjach ochrony i porzadnych ludzi udają!
PIES zwariował .Karawana jedzie dalej.
Anna masz racje .Duzo jest zatrudnionych w róznych agencjach milicjantów i byłych nieuków baniaków.
Nic dziwnego jak firma zatrudnia za 4zl/h chorych psychicznie. Nie wymyślam bo pracuję na terenie gdzie miało miejsce zdarzenie. Widzę tych "ochroniarzy" codziennie i może co trzeci wygląda na normalnego.
Informacje zamieszczone w artykule są nieprawdziwe.Fakt że ten człowiek nie powinien pracować w tej firmie ale reszta to bzdury. To chory człowiek o czym pracodawca dobrze wiedział.To nie pierwszy przypadek.Zdarzało się że potrafił przez 1,5 godziny wycierać lusterko jednego z samochodów z opuszczonymi spodniami.Innym razem biegał z butelką w buzi raniąc sobie dziąsła.Jeszcze innym razem udawał stosynek z samochodem.To nie żarty.Do każdego przypadku wzywany był jego szef.Wiedział o wszystkim.Gdyby zareagował w pore i go nie zadrudniał dalej nie doszło by do tej sytuacji.To wina właściciela firmy ochroniaskiej a nie chorego na schizofrnie człowieka.
do On - a który wygląda na normalnego, bo jak policzyłem to ich jest właśnie trzech?
Asf ja tu pracuje pare dobrych lat i rotacja jest u nich często. Bylo paru dziadków w miarę ogarniętych. Z tymi juz nie gadam czasem tylko z Adrianem bajera.
wiadomo jaka to firma?