Wczoraj, 8 lipca o godzinie 19.00 miał miejsce drugi koncert w ramach 6th Summer of Jazz&Blues. Wczorajszy występ przyciągnął miłośników wytrawnego gatunku muzycznego jakim jest jazz. Tym razem w murach Galerii El wystąpił zespół Marcin Wasilewski Trio. Z Marcinem Wasilewskim, tuż po koncercie, rozmawiała Karolina Śluz.
W muzyce jazzowej ważna jest improwizacja. Na czym ona polega?
Jest wiele aspektów improwizacji. Najpierw to są podstawy. Hmm…Co to jest improwizacja? To jest świetna sprawa, świetne uczucie. Chodzi o to, że dźwięki nie są zapisane. Trzeba je improwizować. To jest strasznie pociągające. Właśnie dlatego wielu muzyków lgnie do jazzu, bo daje dużą wolność i można się swobodnie wyrazić.
Na koncertach też improwizujecie?
Głównie improwizujemy. Trzeba umieć zbudować świat, w który słuchacz da się wciągnąć, pójdzie za Twoją myślą.
Muzyka jazzowa nie jest łatwa w odbiorze. Do jakich słuchaczy kierujecie swoją muzykę?
Na pewno do ludzi, którzy lubią muzykę jazzową – tak jak my. Wbrew pozorom jest to bardzo fascynująca muzyka dla wielu młodych ludzi. Dla nas, gdy byliśmy młodzi i graliśmy klasykę, jazz okazał się super ekstra muzyką. Wiele osób lubi rocka czy pop. A nas jazz uderzył swoją magią, swoją mocą od wczesnych lat. Jazz okazał się bardzo interesującą muzyką i rozwijamy ją do tej pory. I mam nadzieję, że przez całe życie będzie nam towarzyszyć.
W zeszłym tygodniu rozmawiałam z zespołem J.J. Band. Chłopaki powiedzieli mi, że w Polsce blues przeżywa renesans. Jak w takim razie ma się obecnie muzyka jazzowa w Polsce?
Wydaje mi się, że od wielu, wielu lat – bardzo dobrze. Jazz ma w Polsce swoją długą tradycję. W 1956 roku były pierwsze festiwale, gale jazzowe. Później pojawili się Ptaszyn, Wróblewski, Komeda i tak dalej. W latach 60. było już wielu muzyków. Jak widać, te tradycje przetrwały już tyle lat. Jest wiele festiwali, wielu pojawiających się muzyków. Nie są to oszałamiające nakłady jak ma Doda. Aczkolwiek, muzycznie wielu muzyków jazzowych bije na głowę te tzw. gwiazdy pop. Gdybym miał ich ocenić muzycznie, no to różnica jest jak między niebem, a ziemią. Jazz to jest muzyka niszowa.
I tak już chyba zawsze będzie…
Tak będzie. Aczkolwiek można wychodzić poza ramy. W ogóle, muzyka ostatnio lubi Miksy, misz-masze z różnymi gatunkami. Można więc wychodzić na szersze pole, pokazać się szerszej publiczności.
Czym się inspirujecie w Waszej twórczości?
Różnie. Jednak najważniejsze jest to, żeby mieć talent. Inspiracje trzeba też odnaleźć w sobie, czuć ją. Oczywiście to nie jest łatwe, bo ta muzyka jest wymagająca, ale trzeba to w sobie odkrywać. Źródłem naszej inspiracji są też różne gatunki muzyczne, różni muzycy.
Aczkolwiek już tyle lat gramy ze sobą i wciąż odnajdujemy w sobie inspiracje, także nie musimy zbyt wiele w sobie zmieniać. Chociaż trzeba wciąż pracować nad rozwojem, nad programem, zmieniać się.
Wasze najbliższe plany?
Mamy teraz miesięczną przerwę wakacyjną. Pod koniec sierpnia mamy serię prób, koncerty. We wrześniu i październiku gramy wiele koncertów. Przygotowujemy też materiał już z myślą o nowej płycie.
Co znajdzie się na nowej płycie?
Chciałem rozszerzyć skład o jeden instrument, żeby pojawił się jakiś głos. Nie wiem czy to wyjdzie…może na jeden, dwa utwory? A może to znowu będzie trio? Chociaż wiem, że jesteśmy w stanie nagrać płytę w trio, lepszą niż wszystkie poprzednie. Każda ma swoją historię i każda zamyka jakiś tam etap w tworzeniu programu, w komponowaniu, w składaniu tego wszystkiego w jedną całość. Każda płyta jest ważna i istotna, ale mam nadzieję, że każda kolejna będzie lepsza od poprzedniej.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.