No niestety otrzymali nadgodziny. Wiem, bo je wyliczam. Uzasadnienia w zasadzie bez pokrycia, ale oczywiście zaczely straszyć dyrektora kartą nauczyciela i strajkiem od września. Bo przecież te nadgodziny im się poprostu należały- cytując klasyka.
Nie rozumiem tego czemu nauczyciele maja dostac kase za co za to ze wymyslali bzdurne lekcje?Jak dzieci chodzily do szkoly to nie wymyslali bezsensownych pr domowych.mogli to robic na lekcjach w szkole.a po2nadgodziny za co za to ze na librusie pidali str ksiazek i zadania i to wszystko a potem oceniali.lub nie.Moze rodzicom lub opiekunom zaplacic by trzeba byloa nie nauczycielom.Ktos pomyslal ze rodzic np2lub 3dzieci co chodza do szkoly mysi ogarnac np prace potem objad i jeszcze pomuc dzieciom kto im zaplaci o tym prezydent niech pomyslui a nie nad godziny za nic!!
Skoro lekcje nie odbywały się, to kto wyraził na to zgodę, dyrektor szkoły? Urząd? A może minister? Czy ktoś panuje nad tym, bo ponoć szkoły muskuły naciski żeby ograniczać godziny, żeby oszczędzać. No to co się dziwić ze jak potraktowano tak i nauczycieli i dzieci i rodziców było to co było! Skoro nikt nie dał narzędzi nauczycielom do zdalnego nauczania, to jak to mieli robić. Skoro eysylali prace, to potem musieli je sprawdzić. Wysłali jedno zadanie, sprawdzili 30. I nikt nie pomyślał, ze ci nauczyciele tez maja dzieci, i tez musieli ze wszystkim sobie poradzić.
Strasznie roszczeniowa grupa społeczna , wiecznie niezadowolona . Czasami mocno zaangażowana w politykę . Jak mało to może dorobić np : w radzie nadzorczej ?? Od września z 6 % podwyżką .
Nie dostali nadgodzin, bo dyrektorzy zostali zobligowani przez departament edukacji do ich nienaliczania. Tylko kilku dyrektorów miało odwagę zdecydować inaczej. Są tzw. przedmioty egzaminacyjne na których nie powinno się oszczędzać. Odnośnie nauczania zdalnego to nie było takiego zarządzenia, że musi to być lekcja online tylko, że nauczyciel ma w jakikolwiek sposób przekazać czego uczniowie powinni się nauczyć. Szkoda, że rodzice nie zmusili swoich pociech do wykorzystania umiejętności czytania ze zrozumieniem i użycia zdobytych informacji tylko sami bawili się w nauczycieli.
Teraz zapytajcie: 1. Ilu uczniów nie ma lub ma ograniczony dostęp do lekcji on line; 2. Czy nauczyciele pracowali w szkole czy z domu - kto pokrył koszt takiej lekcji; 3. Czy te lekcje i nauczanie on line zostały w DE UM przeanalizowane, czy wyciągnięto wnioski, czy od września lekcje on line będą "normalne", czy DE UM zamierza udoskonalić platformy edukacyjne w celu polepszenia efektów nauczania on line; 4. Cy podstawa programowa 2019/2020 została zrealizowana nie tylko na papierze. 5. Czy wakacje uczniów będą wykorzystane przez DE i nauczycieli do osiągnięcia XXI wieku w edukacji , także on line.
Nadgodziny i sposób zapłaty za nie, to prawo pracy, a pracodawca - UM- zawsze będzie szukał możliwości "oszczędzania" . Nauczyciele - zawierajcie dodatkowe umowy na realizację stałych nadgodzin
No niestety otrzymali nadgodziny. Wiem, bo je wyliczam. Uzasadnienia w zasadzie bez pokrycia, ale oczywiście zaczely straszyć dyrektora kartą nauczyciela i strajkiem od września. Bo przecież te nadgodziny im się poprostu należały- cytując klasyka.
Nie rozumiem tego czemu nauczyciele maja dostac kase za co za to ze wymyslali bzdurne lekcje?Jak dzieci chodzily do szkoly to nie wymyslali bezsensownych pr domowych.mogli to robic na lekcjach w szkole.a po2nadgodziny za co za to ze na librusie pidali str ksiazek i zadania i to wszystko a potem oceniali.lub nie.Moze rodzicom lub opiekunom zaplacic by trzeba byloa nie nauczycielom.Ktos pomyslal ze rodzic np2lub 3dzieci co chodza do szkoly mysi ogarnac np prace potem objad i jeszcze pomuc dzieciom kto im zaplaci o tym prezydent niech pomyslui a nie nad godziny za nic!!
Skoro lekcje nie odbywały się, to kto wyraził na to zgodę, dyrektor szkoły? Urząd? A może minister? Czy ktoś panuje nad tym, bo ponoć szkoły muskuły naciski żeby ograniczać godziny, żeby oszczędzać. No to co się dziwić ze jak potraktowano tak i nauczycieli i dzieci i rodziców było to co było! Skoro nikt nie dał narzędzi nauczycielom do zdalnego nauczania, to jak to mieli robić. Skoro eysylali prace, to potem musieli je sprawdzić. Wysłali jedno zadanie, sprawdzili 30. I nikt nie pomyślał, ze ci nauczyciele tez maja dzieci, i tez musieli ze wszystkim sobie poradzić.
Strasznie roszczeniowa grupa społeczna , wiecznie niezadowolona . Czasami mocno zaangażowana w politykę . Jak mało to może dorobić np : w radzie nadzorczej ?? Od września z 6 % podwyżką .
Nie dostali nadgodzin, bo dyrektorzy zostali zobligowani przez departament edukacji do ich nienaliczania. Tylko kilku dyrektorów miało odwagę zdecydować inaczej. Są tzw. przedmioty egzaminacyjne na których nie powinno się oszczędzać. Odnośnie nauczania zdalnego to nie było takiego zarządzenia, że musi to być lekcja online tylko, że nauczyciel ma w jakikolwiek sposób przekazać czego uczniowie powinni się nauczyć. Szkoda, że rodzice nie zmusili swoich pociech do wykorzystania umiejętności czytania ze zrozumieniem i użycia zdobytych informacji tylko sami bawili się w nauczycieli.
Teraz zapytajcie: 1. Ilu uczniów nie ma lub ma ograniczony dostęp do lekcji on line; 2. Czy nauczyciele pracowali w szkole czy z domu - kto pokrył koszt takiej lekcji; 3. Czy te lekcje i nauczanie on line zostały w DE UM przeanalizowane, czy wyciągnięto wnioski, czy od września lekcje on line będą "normalne", czy DE UM zamierza udoskonalić platformy edukacyjne w celu polepszenia efektów nauczania on line; 4. Cy podstawa programowa 2019/2020 została zrealizowana nie tylko na papierze. 5. Czy wakacje uczniów będą wykorzystane przez DE i nauczycieli do osiągnięcia XXI wieku w edukacji , także on line. Nadgodziny i sposób zapłaty za nie, to prawo pracy, a pracodawca - UM- zawsze będzie szukał możliwości "oszczędzania" . Nauczyciele - zawierajcie dodatkowe umowy na realizację stałych nadgodzin