Jestem uczestniczką rekolekcji. Mam 18 lat. Byłam na hali podczas wywiadu pani Dominiki. Byłam zachwycona, jej świadectwo bylo pełne miłości, rady i bardzo pozytywnie do mnie przemówiło. Dla mnie, nie istotna jest jej PRYWATNA relacja w małżeństwie. Pozatym oboje jako para wyglądali na bardzo szczęśliwych. Możecie sobie gadać czego ona nie robiła i kim ona nie jest. Tak naprawdę gówno wiecie. A pani Dominika bardzo mądrze dziś do nas wszystkich przemówiła. Nikt nie jest zmuszony do pójścia na rekolekcje, ja w szkole miałam wybór i BARDZO ucieszył mnie fakt, że nie odbywają się one w kościele. Gdyby nie były na hali, nikt z młodzieży (w tym ja) nie byłby do nich przekonany. Jestem bardzo wdzięczna organizatorom i wolontariuszom za poświęconą pracę w imię tegorocznych rekolekcji. A za Was wszystkich hejtujących z chęcią się pomodlę. :)
Natalio - nie przeczę, że jest tak jak mówisz. Na spotkaniach "religijnych" wielu doświadcza extazy - orgazmu na widok lektora, a cóż dopiero na widok "nawróconej madonny" . Różne są reakcje ciała pozbawionego kontroli mózgu. Zapewne każda okazja na "przeżycia" jest wielka, ale czy to ma cokolwiek wspólnego z wiarą? Bardziej przypomina to terapię małżeńską i jej publiczną kontynuację. Nacja znad Jordanu szczególnie chętnie publikuje intymne wątki swojego życia i ciała. Wielką sztuką jest umiejętność oddzielenia kościoła, religii, celebry od wiary. Gdyby chodziło o wiarę, to nikt by nie poszedł na "spęd" w czasie pracy i lekcji . Taka łatwa sprzedajność nie ma nic wspólnego z wiarą. Życzę dalszych "przeżyć", ale może poznaj boskiego, normalnego chłopaka, bo zostaniesz zakonnicą
Gdyby te rekolekcje odbywały się w godzinach popołudniowych po lekcjach, to nikt by na nie przyszedł.Uczniowie wybrali je, zamiast lekcji. Nie trzeba myśleć, można pograć na telefonie,spotkać się ze znajomymi.Ludzie, którzy naprawdę szukają wiary,nie robią tego podczas takich spędów. Strata czasu i ogłupianie młodziezy. Nalezy włączyć myślenie.
Aż przykro czytać co niektóre komentarze. Wydaje mi się, że dorośli ludzie powinni wiedzieć, że najważniejszą wartością w życiu nie jest umiejętność elokwentnego wypowiadania się. Każdy może mieć swoje zdanie na temat tego wydarzenia, ale wypadałoby uszanować pracę osób przygotowujących rekolekcje oraz czas jaki na nie poświęciły. Skoro Państwa w szkole nie nauczono szacunku do drugiego człowieka i tolerancji, to może dobrze, że obecnie młodzież ma możliwość wyboru i uczestnictwa w takim spotkaniu.
„Gdzie dwóch albo trzech gromadzi się w Moje imię, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20)
❤✝ Ten tak zawany „spęd ” dla niektórych coś znaczy ja włożyłam w to dużo pracy i ciesze sie ze mogę być częścią tego wydarzenia
~J i wolontariuszka - nikt nie neguje twojej pracy ani sensu spotkań dla chętnych. Naganne jest to, że odbywa się to kosztem pracy i nauki oraz pod państwowym nadzorem. Nie ma nic gorszego niż państwowa religia i ideologiczne "wychowanie". Wiara jest w nas a nie na spędzie. wiarę krzewi rodzina a nie spędy państwowo kościelne. Wszyscy wstydzą się pory i metody "rekolekcji" ale odwracają kota bez ogona niczym oszuści wyborczy z jedynie słusznego komitetu. Zostaw wiarę każdemu - bóg dał rozum i wolną wolę. Wraca ZMP i jej idea nieomylności przywódców i aktywistów. Chcesz się "napracować" to znajdź bardziej przyzwoity sposób. Jednym z grzechów jest lenistwo. Bóg kazał pracować a wielbić go przez pracę , postawę, szacunek bliźniego. Spędy, partai tagi niczego dobrego nie dały, nie utrwaliły.
"jest czas i miejsce" - oczywiście się z tym zgadzam, jednak decyzja o czasie w jakim odbywają się rekolekcje niestety nie należy do uczniów czy wolontariuszy. Moim zdaniem również znacznie lepszą decyzją byłoby zorganizowanie ich w godzinach popołudniowych tak, aby wierzący nastolatkowie mogli normalnie iść do szkoły, a tym samym na rekolekcje przyszłyby tylko osoby zainteresowane, wierzące, a nie te, które chcą uciec z lekcji. Proszę tylko o uszanowanie decyzji tych, którzy jednak wybrali rekolekcje, bo dla wielu jest to ważne, a mówienie o zwykłym spotkaniu, które pozwala młodym ludziom się integrować i poznawać nowe osoby czy Boga, jak o sekcie czy "religijnej orgii". Pozdrawiam
~J - kiedyś "uszanowano" decyzję o "ostatecznym rozwiązaniu...". Nikt myślący nie ma prawa zgadzać się i "uszanować" decyzji bezmózgich ideowców ( nie ideologów). Nie wolno zgadzać się z fałszywymi prorokami, a sam przebieg "rekolekcji" jest jota w jotę małpowany od Jehovych. Zresztą samo chrześcijaństwo jest sektą judaizmu i taką samą obłudę uważa za wiarę. Za komuny obowiązkowe było oglądanie święta rewolucji bolszewickiej i jak się skończyło? Takie spędy w czasie pracy czy lekcji to dewaluacja wartości. A kto płaci w tym czasie nauczycielowi - nadzorcy (bo nie opiekunowi)? Czy taki belfer poszedł by z młodzieżą po południu? Demoralizacja wszystkich i dewaluacja każdej wartości. KK ma niestety demagogów a nie myślicieli, filozofów. Tischner by taki spęd rozpędził. Rekolekcje, to myślenie
Ło matko kochana
Jestem uczestniczką rekolekcji. Mam 18 lat. Byłam na hali podczas wywiadu pani Dominiki. Byłam zachwycona, jej świadectwo bylo pełne miłości, rady i bardzo pozytywnie do mnie przemówiło. Dla mnie, nie istotna jest jej PRYWATNA relacja w małżeństwie. Pozatym oboje jako para wyglądali na bardzo szczęśliwych. Możecie sobie gadać czego ona nie robiła i kim ona nie jest. Tak naprawdę gówno wiecie. A pani Dominika bardzo mądrze dziś do nas wszystkich przemówiła. Nikt nie jest zmuszony do pójścia na rekolekcje, ja w szkole miałam wybór i BARDZO ucieszył mnie fakt, że nie odbywają się one w kościele. Gdyby nie były na hali, nikt z młodzieży (w tym ja) nie byłby do nich przekonany. Jestem bardzo wdzięczna organizatorom i wolontariuszom za poświęconą pracę w imię tegorocznych rekolekcji. A za Was wszystkich hejtujących z chęcią się pomodlę. :)
Natalio - nie przeczę, że jest tak jak mówisz. Na spotkaniach "religijnych" wielu doświadcza extazy - orgazmu na widok lektora, a cóż dopiero na widok "nawróconej madonny" . Różne są reakcje ciała pozbawionego kontroli mózgu. Zapewne każda okazja na "przeżycia" jest wielka, ale czy to ma cokolwiek wspólnego z wiarą? Bardziej przypomina to terapię małżeńską i jej publiczną kontynuację. Nacja znad Jordanu szczególnie chętnie publikuje intymne wątki swojego życia i ciała. Wielką sztuką jest umiejętność oddzielenia kościoła, religii, celebry od wiary. Gdyby chodziło o wiarę, to nikt by nie poszedł na "spęd" w czasie pracy i lekcji . Taka łatwa sprzedajność nie ma nic wspólnego z wiarą. Życzę dalszych "przeżyć", ale może poznaj boskiego, normalnego chłopaka, bo zostaniesz zakonnicą
Gdyby te rekolekcje odbywały się w godzinach popołudniowych po lekcjach, to nikt by na nie przyszedł.Uczniowie wybrali je, zamiast lekcji. Nie trzeba myśleć, można pograć na telefonie,spotkać się ze znajomymi.Ludzie, którzy naprawdę szukają wiary,nie robią tego podczas takich spędów. Strata czasu i ogłupianie młodziezy. Nalezy włączyć myślenie.
Aż przykro czytać co niektóre komentarze. Wydaje mi się, że dorośli ludzie powinni wiedzieć, że najważniejszą wartością w życiu nie jest umiejętność elokwentnego wypowiadania się. Każdy może mieć swoje zdanie na temat tego wydarzenia, ale wypadałoby uszanować pracę osób przygotowujących rekolekcje oraz czas jaki na nie poświęciły. Skoro Państwa w szkole nie nauczono szacunku do drugiego człowieka i tolerancji, to może dobrze, że obecnie młodzież ma możliwość wyboru i uczestnictwa w takim spotkaniu.
„Gdzie dwóch albo trzech gromadzi się w Moje imię, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20) ❤✝ Ten tak zawany „spęd ” dla niektórych coś znaczy ja włożyłam w to dużo pracy i ciesze sie ze mogę być częścią tego wydarzenia
~J i wolontariuszka - nikt nie neguje twojej pracy ani sensu spotkań dla chętnych. Naganne jest to, że odbywa się to kosztem pracy i nauki oraz pod państwowym nadzorem. Nie ma nic gorszego niż państwowa religia i ideologiczne "wychowanie". Wiara jest w nas a nie na spędzie. wiarę krzewi rodzina a nie spędy państwowo kościelne. Wszyscy wstydzą się pory i metody "rekolekcji" ale odwracają kota bez ogona niczym oszuści wyborczy z jedynie słusznego komitetu. Zostaw wiarę każdemu - bóg dał rozum i wolną wolę. Wraca ZMP i jej idea nieomylności przywódców i aktywistów. Chcesz się "napracować" to znajdź bardziej przyzwoity sposób. Jednym z grzechów jest lenistwo. Bóg kazał pracować a wielbić go przez pracę , postawę, szacunek bliźniego. Spędy, partai tagi niczego dobrego nie dały, nie utrwaliły.
"jest czas i miejsce" - oczywiście się z tym zgadzam, jednak decyzja o czasie w jakim odbywają się rekolekcje niestety nie należy do uczniów czy wolontariuszy. Moim zdaniem również znacznie lepszą decyzją byłoby zorganizowanie ich w godzinach popołudniowych tak, aby wierzący nastolatkowie mogli normalnie iść do szkoły, a tym samym na rekolekcje przyszłyby tylko osoby zainteresowane, wierzące, a nie te, które chcą uciec z lekcji. Proszę tylko o uszanowanie decyzji tych, którzy jednak wybrali rekolekcje, bo dla wielu jest to ważne, a mówienie o zwykłym spotkaniu, które pozwala młodym ludziom się integrować i poznawać nowe osoby czy Boga, jak o sekcie czy "religijnej orgii". Pozdrawiam
*a nie mówieniu
~J - kiedyś "uszanowano" decyzję o "ostatecznym rozwiązaniu...". Nikt myślący nie ma prawa zgadzać się i "uszanować" decyzji bezmózgich ideowców ( nie ideologów). Nie wolno zgadzać się z fałszywymi prorokami, a sam przebieg "rekolekcji" jest jota w jotę małpowany od Jehovych. Zresztą samo chrześcijaństwo jest sektą judaizmu i taką samą obłudę uważa za wiarę. Za komuny obowiązkowe było oglądanie święta rewolucji bolszewickiej i jak się skończyło? Takie spędy w czasie pracy czy lekcji to dewaluacja wartości. A kto płaci w tym czasie nauczycielowi - nadzorcy (bo nie opiekunowi)? Czy taki belfer poszedł by z młodzieżą po południu? Demoralizacja wszystkich i dewaluacja każdej wartości. KK ma niestety demagogów a nie myślicieli, filozofów. Tischner by taki spęd rozpędził. Rekolekcje, to myślenie