nie wiesz co mowisz. ta czerwona farba podczas opadow deszczu robi sie sliska jak lod i latwo sie na tym przewrocic. to powinna byc masa z jakiegos materiału zwiekszajacego tarcie. te czerwone przejazdy to pomalowali jakies glaby co na rowerach nie jezdza
Mi tak kiedyś pani zrobiła na ul. Kochanowskiego w kierunku Komeńskiego. Jechałem rowerem, a ona podczas wyprzedzania zaczęła zjeżdżać do krawężnika, jednocześnie mnie do niego "dopychając". Skończyło się na tym, że wybiłem szybę kierownicą, bo miałem do wybrou albo kłaść się z rowerem na ziemie lub zrobić to co zrobiłem :) Pani oczywiście wielkie pretensje, lament i, że "ch*ju zapłacisz za to" bla bla bla Policja odpowiednim mandatem ostudziła jej emocje :)
Rowerzysta nie miał kasku (zdjęcia czapki na kierownicy). Nie zachował ostrożności wjeżdżając na przejście (duża prędkość). Samochód jest rozbity z boku (prawe nadkole), czyli rowerzysta wjechał w samochód. Prawo stoi po stronie rowerzysty (prawo do pierwszeństwa przejazdu na tym przejściu). Niestety, zabrakło rozsądku. A może sytuacja była taka, że rowerzysta nie widział kierowcy a kierowca rowerzysty? Gdyby jechał wolniej, w kasku, to dziś nie walczyłby o zdrowie a może nawet życie. Każdy z nas ma prawo skoczyć z wieżowca, ale mało osób korzysta z tego prawa. Jeżeli mam prawo zrobić coś niebezpiecznego a ryzyko jest w mojej ocenie zbyt duże, to po prostu tego nie robię. Rowerzyści często korzystają ze swoich praw bez zachowania rozsądku. Ryzyko ich nie obchodzi. Potem są takie tragedie.
paraszut nie śmiej się z ludzkiego nieszczęścia. Mężczyzna ma pękniętą czaszkę w kilku miejscach, nie licząc kręgosłupa. Nie wiadomo czy przeżyje..
nie wiesz co mowisz. ta czerwona farba podczas opadow deszczu robi sie sliska jak lod i latwo sie na tym przewrocic. to powinna byc masa z jakiegos materiału zwiekszajacego tarcie. te czerwone przejazdy to pomalowali jakies glaby co na rowerach nie jezdza
Negatywnie piszą tylko Ci którzy nie stosują się do przepisów drogowych kropka.
Mi tak kiedyś pani zrobiła na ul. Kochanowskiego w kierunku Komeńskiego. Jechałem rowerem, a ona podczas wyprzedzania zaczęła zjeżdżać do krawężnika, jednocześnie mnie do niego "dopychając". Skończyło się na tym, że wybiłem szybę kierownicą, bo miałem do wybrou albo kłaść się z rowerem na ziemie lub zrobić to co zrobiłem :) Pani oczywiście wielkie pretensje, lament i, że "ch*ju zapłacisz za to" bla bla bla Policja odpowiednim mandatem ostudziła jej emocje :)
Do Anonima: ja się nie śmiałem w komentarzu a ironizowałem. A to robi różnicę. Panu z rowera życzę powrotu do zdrowia
Rowerzysta nie miał kasku (zdjęcia czapki na kierownicy). Nie zachował ostrożności wjeżdżając na przejście (duża prędkość). Samochód jest rozbity z boku (prawe nadkole), czyli rowerzysta wjechał w samochód. Prawo stoi po stronie rowerzysty (prawo do pierwszeństwa przejazdu na tym przejściu). Niestety, zabrakło rozsądku. A może sytuacja była taka, że rowerzysta nie widział kierowcy a kierowca rowerzysty? Gdyby jechał wolniej, w kasku, to dziś nie walczyłby o zdrowie a może nawet życie. Każdy z nas ma prawo skoczyć z wieżowca, ale mało osób korzysta z tego prawa. Jeżeli mam prawo zrobić coś niebezpiecznego a ryzyko jest w mojej ocenie zbyt duże, to po prostu tego nie robię. Rowerzyści często korzystają ze swoich praw bez zachowania rozsądku. Ryzyko ich nie obchodzi. Potem są takie tragedie.
Rodzine poszkodowanego prosze o pilny kontakt, mam ważną informację do przekazania arturs2007br@popk.pl
To są skutki tych dziwnych rond.