A co potem właściciel psa ma zrobić z pełnym woreczkiem? Ma latać po mieście i szukać kosza? W centrum jeszcze jest możliwośc znalezienia, ale trochę dalej brak koszy.
Gdzie latać są śmietniki, a gdzie wyrzycacie swoje odchody mi nie jest miło kiedy to na parterze stoję na balkonie aby powdychać zapach swoich kwiatów, które zdobią moje okna a idzie " paniusia" z pieskiem, który centralnie WALI KUPĘ pod oknami kiedy zwracam uwagę jest ostro i nerwowo a ja wystarczy zwykły woreczek śniadaniowy i dobre chęci.... dla mnie proste dla innych nie. Mam pomysł jeśli to problem dla tych właścicieli psów abyśmy swoje odchody zanosili pod ich balkony tudzież wycieraczki.... ciekawe co wtedy powiedzą i jak będą sie czuli? pozdrawiam wszystkich inteligentnych właścicilei czworonogów /
W ZBK płaczą że lokatorzy zadłużenia mają, pogonić takich do sprzątania miasta to będzie porządek. Ja jestem gotowa płacić podatek za swojego pupila, ale płacąc niech miasto sprząta a nie kolejną kasę wziąć i nic za nią nie robić.
Po pierwsze woreczki są o wiele mniej ekologiczne niż same psie odchody. Po drugie zróbmy najpierw porządek z o wiele poważniejszym problemem - a mianowicie z wszechobecnym alkoholizmem. Codzienny widok zapitych mord sączących browara za sklepami, plujących, rzygających, wyrzucających pety i kapsle, rozbijających butelki na chodnikach i załatwiających swoje potrzeby gdzie bądź, jest stanowczo bardziej ohydny niż widok psiej kupy na trawniku.
Gdybym nie posprzątala po swoim psie to bym się ze wstydu spaliła- tyle. Paier i inne produkty sanitarne kupuję nikt mi nie daje więc dlaczego ma miasto płacił za nasze zachcianki, uwielbiam chomiki i mam ich kilka nikt mi nie płaci za to, że sprzątam po nich.
Jedyny sposób nie umundurowana straz miejska (bo sa od tego jak du.. od srania) ,lub inny organ władzy i karac mandatem po 100zl a po wypisaniu wreczyc woreczki na kupe swoich pupilow .A za recydywę(popełnienie tego samego wykroczenia )karac razy tyle ile razy został złapany na nie sprzątaniu po swoim piesku np. złapali pierwszy raz 100 zl złapali 8raz 8x100zl szybko by się wszyscy nauczyli .Rok(jeden sezon)by wystarczyl.A po drugie trawa nie jest po to żeby chodzic po chodniku,jak jakis "MADRY" qwerty napisal rowniez można po niej chodzic zresztą po to jest .Pozdrawiam HERETY-a tak trzymaj masz racje .Jeden rok i by było pięknie ale to tyk trzeba CHCIEC A CHCIEC TO MÓC pozdrawiam
Żadne woreczki tylko 1000 zł rocznie za psa a za kota 500 zł.Nie ma żadnego wytłumaczenia że kotek srotek piesek etc.Płacic jak nie to komornik jak z ZUS czy inna Skarbówką.Ot cała filozofia a nie woreczki.
@europejczyk jesteś ***ną ***ą ciotą szmatą i ***em ty ***ny geju ***ony w dupę !
A co potem właściciel psa ma zrobić z pełnym woreczkiem? Ma latać po mieście i szukać kosza? W centrum jeszcze jest możliwośc znalezienia, ale trochę dalej brak koszy.
Wsiąść w autobus pojechać do centrum i wyrzucić.Pies to luksus ni każdego na utrzymanie stać.
Gdzie latać są śmietniki, a gdzie wyrzycacie swoje odchody mi nie jest miło kiedy to na parterze stoję na balkonie aby powdychać zapach swoich kwiatów, które zdobią moje okna a idzie " paniusia" z pieskiem, który centralnie WALI KUPĘ pod oknami kiedy zwracam uwagę jest ostro i nerwowo a ja wystarczy zwykły woreczek śniadaniowy i dobre chęci.... dla mnie proste dla innych nie. Mam pomysł jeśli to problem dla tych właścicieli psów abyśmy swoje odchody zanosili pod ich balkony tudzież wycieraczki.... ciekawe co wtedy powiedzą i jak będą sie czuli? pozdrawiam wszystkich inteligentnych właścicilei czworonogów /
W ZBK płaczą że lokatorzy zadłużenia mają, pogonić takich do sprzątania miasta to będzie porządek. Ja jestem gotowa płacić podatek za swojego pupila, ale płacąc niech miasto sprząta a nie kolejną kasę wziąć i nic za nią nie robić.
Po pierwsze woreczki są o wiele mniej ekologiczne niż same psie odchody. Po drugie zróbmy najpierw porządek z o wiele poważniejszym problemem - a mianowicie z wszechobecnym alkoholizmem. Codzienny widok zapitych mord sączących browara za sklepami, plujących, rzygających, wyrzucających pety i kapsle, rozbijających butelki na chodnikach i załatwiających swoje potrzeby gdzie bądź, jest stanowczo bardziej ohydny niż widok psiej kupy na trawniku.
Gdybym nie posprzątala po swoim psie to bym się ze wstydu spaliła- tyle. Paier i inne produkty sanitarne kupuję nikt mi nie daje więc dlaczego ma miasto płacił za nasze zachcianki, uwielbiam chomiki i mam ich kilka nikt mi nie płaci za to, że sprzątam po nich.
zatrudnić jakiegos pracownika do tego, malo to bezrobotnych?
Jedyny sposób nie umundurowana straz miejska (bo sa od tego jak du.. od srania) ,lub inny organ władzy i karac mandatem po 100zl a po wypisaniu wreczyc woreczki na kupe swoich pupilow .A za recydywę(popełnienie tego samego wykroczenia )karac razy tyle ile razy został złapany na nie sprzątaniu po swoim piesku np. złapali pierwszy raz 100 zl złapali 8raz 8x100zl szybko by się wszyscy nauczyli .Rok(jeden sezon)by wystarczyl.A po drugie trawa nie jest po to żeby chodzic po chodniku,jak jakis "MADRY" qwerty napisal rowniez można po niej chodzic zresztą po to jest .Pozdrawiam HERETY-a tak trzymaj masz racje .Jeden rok i by było pięknie ale to tyk trzeba CHCIEC A CHCIEC TO MÓC pozdrawiam
Żadne woreczki tylko 1000 zł rocznie za psa a za kota 500 zł.Nie ma żadnego wytłumaczenia że kotek srotek piesek etc.Płacic jak nie to komornik jak z ZUS czy inna Skarbówką.Ot cała filozofia a nie woreczki.