Wielu rodziców, zamiast cieszyć się wakacjami, już teraz zastanawia się, czy we wrześniu ich dzieci wrócą do szkół. Część z nich zapowiada strajk, jeśli tak się nie stanie. Co na to rząd? - Przygotowujemy się na wariant, w którym będzie możliwy powrót do tradycyjnej formy nauki, do dotychczasowej liczebności klas, grup – powiedział kilka dni temu minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski w rozmowie z Polskim Radiem. Zapytaliśmy, co na ten temat sądzą elblążanie?
Pandemia koronawirusa w marcu zamknęła szkoły i przez kilka miesięcy uczniowie uczyli się zdalnie. Jak będzie wyglądała sytuacja we wrześniu? Czy dzieci wrócą do szkół? To pytania, które spędzają sen z powiek wielu rodzicom. Część tych najbardziej niezadowolonych z edukacji zdalnej planuje protest, jeśli tak się nie stanie. Na Facebooku powstało kilka grup zrzeszających takich rodziców.
Zbierzemy ogromną siłę, która pokaże, że nie można jej lekceważyć. Jeżeli mimo naszych starań rząd w oficjalnym stanowisku oświadczy kontynuacje nauki zdalnej, wyjdziemy we wrześniu, w całej Polsce na ulice
- przekonują administratorzy grupy Strajk Rodziców i Nauczycieli - Nie dla zdalnej szkoły!
Wątpliwości rodziców stara się rozwiać rząd. Pod koniec czerwca premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że dzieci wrócą we wrześniu do szkół.
Mamy nadzieję, że ta fala epidemii nie będzie wzrastała i na tej podstawie sądzimy, że wrócimy do stacjonarnego trybu nauczania. Przypomnę, że poluzowaliśmy zdecydowaną większość obostrzeń, które wprowadziliśmy po wybuchu epidemii. To poluzowanie nie doprowadziło do gwałtownego wzrostu liczby zachorowań, także poluzowanie w szkołach i przedszkolach
– mówił szef resortu edukacji Dariusz Piontkowski w Programie I Polskiego Radia. Podkreślał jednak, że pod uwagę brane są różne warianty, które będą uwarunkowane tym, jak jesienią będzie wyglądała sytuacja epidemiologiczna.
Zapytaliśmy elblążan co sądzą na ten temat. Czy ich zdaniem dzieci powinny wrócić do szkół na starych zasadach, czy też może zdalna edukacja sprawdziła się na tyle, że nie warto z niej rezygnować. Zdania są podzielone.
Zdalna edukacja to jakiś koszmar. Szczególnie pierwsze tygodnie, miesiące, kiedy trudno było się zorientować, jak i gdzie prowadzone są lekcje on-line były bardzo trudne. Później jakoś to funkcjonowało, ale nadal uważam, że to rozwiązanie tymczasowe, że od września dzieci powinny wrócić do szkół. Nie rozumiem, dlaczego tylko ich mają dotyczyć takie obostrzenia. Organizowane są wesela, imprezy. Wystarczy przejść się na plażę, czy do sklepu. Kto tam nosi maseczkę, kto zachowuje ostęp od innych, praktycznie nikt i to jakoś nie przeszkadza
- mówi pani Agata, mama 11-latka.
- Edukacja zdalna niewiele miała wspólnego z nauczaniem. Wszystko zostało przerzucone na dzieci i rodziców. Dzieci dostawały zadania domowe i całkowicie nowe materiały do samodzielnego przerobienia. Oczywiste więc, że w wielu przypadkach konieczna była pomoc rodzica, aby wytłumaczyć nowe zagadnienia. Mam dwie córki, oboje z mężem pracujemy, więc te miesiące były da nas bardzo trudne. Jeśli po wakacjach wrócimy do takiego systemu, to jedno z nas będzie musiało zrezygnować z pracy, żeby siedzieć z dziećmi w domu. Przecież 9 i 10-latka nie są już na tyle duże, żeby same zorganizować sobie dzień. Tak można funkcjonować tydzień, dwa, a nie cały czas - dodaje pani Karolina Michalska.
Nie wszyscy jednak narzekają na zdalną edukację. Niektórzy widzą jej plusy.
Nie przeszkadza mi edukacja zdalna. Wręcz przeciwnie, wydaje mi się, że jest mniej obciążająca niż normalna edukacja. Moje dzieci dobrze radziły sobie z lekcjami czy pracami domowymi. Mam wrażenie, że zrobiły się bardziej samodzielne. Owszem zdarzyło się, że któraś z córek dostawała zadanie, którego nie rozumiała, np. z matematyki. Musiałam wtedy z nią siąść, wytłumaczyć, jak je rozwiązać. Myślę jednak, że podczas takiej nauki - jeden na jeden - dziecko szybciej i łatwiej przyswaja nowy materiał niż w klasie, w której na dwudziestkę dzieci jest jeden nauczyciel. Rozumiem, że nawet jeśli szkoły będą zamknięte, to zajęcia pozalekcyjne będą organizowane tak jak teraz. Moje dzieci uczęszczają również na zajęcia sportowe. Mają więc kontakt z innymi dziećmi i wychowanie fizyczne, nawet więcej niż w szkole
- przekonuje pani Ewa, mama dwóch uczennic szkoły podstawowej.
Co na ten temat sądzą Czytelnicy info.elblag.pl? Po wakacjach dzieci powinny wrócić do szkoły, do zdalnej edukacji, czy może warto połączyć te dwa sposoby nauczania?
I prawidłowo.Ludzi wykształconych jest za dużo a brakuje pracowników do pracy na najniższych stawkach a i dzieci się ucieszą że zakończą edukację.
Zlikwidować szkoły,zawód nauczyciela i po sprawie...dzieci z rodzicami sami ogarną całą edukację...Narazie jest lipiec poczekajmy do września !
A po Was kochani rodzice strajk rozpoczną lekarze w obronie dzieci, które zostaną narażone na zarażenie się koronawirusem. Nasze szkoły nie mają ścian z gumy. Nie da się "powiększyć" sal. No chyba , że będą lekcje na dwie zmiany. No ale wtedy STRAJK!!!!! . Jeszcze nauczyciele, oni ostatnio strajkują lub zapowiadają strajk, z każdego powodu, jaki przyjdzie do głowy Panu Broniarzowi. A może by tak siąść i porozmawiać z osobami kompetentnymi i poszukać odpowiedzi na pytania, których ( wierzę, że jedynym) źródłem jest niepokój o swoje dzieci.
Wielu rodziców - co to za twór ?
Chyba was porąbało, jak bedzie zgrożenie to nie wyśle swojego dziecka do szkoły.
A przecież twierdzi się powszechnie, że dzieci i młodzież są odporne na wirusa Covid 19 i nawet jak zostaną nim zarażeni to przechodzą chorobę lekko bądź nawet bezobjawowo. Więc swobodnie mogą chodzić do szkół, a jedynie nauczyciele powinni być zobowiązani do szczególnego przestrzegania nakazów sanitarnych, a nawet okresowo poddawani testom na koronawirusa. Dzieci i młodzież muszą aktywnie uczestniczyć w zajęciach szkolnych, w tym powinni oni otrzymywać większą ilość tzw. pisemnej pracy domowej, którą nauczyciele ocenią w ramach swoich obowiązków poza ustalonym pensum. Przypominam tym, którzy nie wiedzą albo nie chcą wiedzieć, że nauczycieli obowiązuje 40 godzinny tydzień pracy, właśnie poza tym limitem na taką pracę z uczniem.
Po co maja sie uczyc naucza sie i zaczna samodzielnie myslec a to juz sie rzadzacym i szczegolnie klerowi nie podoba najlepiej jak beda umieli sie podpisac i liczyc do 100 wystarczy MAJA BYC POSLUSZNI