W piątek, 8 listopada, na scenie Teatru im. Aleksandra Sewruka zobaczymy niezwykłą premierę. Musical „Cabaret” doczekał się wielu odsłon. Jaka będzie ta elbląska? Beata Przewłocka, która wciela się w postać Fräulein Schneider, zapewnia, że spektakl będzie skłaniać do refleksji.
Kiedy po raz pierwszy miała Pani styczność z „Cabaretem”?
Kiedy byłam dzieckiem, na ekrany polskich kin wchodził film „Cabaret”. Rodzice zabrali wtedy do kina tylko mojego starszego brata. ja byłam za mała. Bardzo to przeżyłam, więc mama na pocieszenie kupiła mi winylową płytę „Cabaret”,którą mam do tej pory. Później oglądałam film kilka razy.
Czy teraz przygotowując się do roli zobaczyła Pani ten film jeszcze raz?
Nie. Gdy pracuję w spektaklu, który ma również swoją filmową wersję nigdy nie oglądam filmu. Mogę to zrobić póżniej, z ciekawości, ale nigdy przed swoją premierą . Uważam, że nad rolą powinno pracować się własnym sercem i umysłem. Nie chcę powielać czyichś pomysłów.
Jak wyglądała Pani praca nad postacią Fräulein Schneider?
Na początku, podczas prób analitycznych, po pierwszym przeczytaniu tekstu, reżyser Paweł Szkotak poprosił, żebyśmy napisali życiorysy. Każdy z nas miał doprowadzić swoją postać do momentu, w którym zaczyna się akcja sztuki. Czerpiąc z wyobrażni i wrażliwości tworzyliśmy swoją ,,przeszłość". Pózniej efekty swoich przemyśleń omawialiśmy indywidualnie z reżyserem. To dało mi bazę, bagaż emocjonalny, z którym Fräulein Schneider weszła w "Cabaretową rzeczywistość''. Potem.. próby, próby, próby i jeszcze raz proby- sytuacyjne, muzyczne, choreograficzne. Wszystko idzie swoim torem, tak jak powinno być. Aż do premiery.
Jak współpracuje się Pani z reżyserem Pawłem Szkotakiem?
Bardzo dobrze, spokojnie, bez stresu. Paweł wprowadza na próbach wspaniałą twórczą atmosferę, jest wrażliwy, uważny, konsekwentny, słucha aktorów i my go słuchamy. Chce się być w ,,Jego świecie''.
Czy ma dla Pani znaczenie czy gra Pani w spektaklu dramatycznym czy w musicalu?
Oczywiście, to zupełnie inna praca i.... lubię ją.
Jakie, w Pani odczuciu, przesłanie ma „Cabaret”?
Patrzcie, myślcie,czujcie i nie powtarzajcie, bo historia lubi się powtarzać...niestety.
Dziękuję za rozmowę.
Czy to logo nie przypomina czasami ... znaku Hakenkreuz ?
byłem dziś, super przedstawienie.! wspaniała uczta kulturalna