Druga część wywiadu poświęciliśmy życiu w Elblągu. Pan Eugeniusz Ambroży Woźniak dotarł do naszego miasta 15 czerwca 1945 r. Zamieszkał z kolegami na strychu Poczty i pomagał w utworzeniu oddziału Poczty Polskiej w Elblągu.
Początki tworzenia elbląskiego oddziału Poczty Polskiej nie były proste. - Początkowo nie miałem pracy, ale kiedy zrobiliśmy porządek na Poczcie to zostałem listonoszem. Wszystko się wtedy robiło. Korespondencji trochę było. Powiedźmy, że było pięć listów i bez torby, z listami w garści szedłem w miasto i stawałem przy każdej ulicy sprawdzając, czy któryś list nie jest adresowany właśnie tam. Kiedy chałupa była spalona pisałem taką informację na liście. (…) Dużo było zwrotów – opowiadał p. Eugeniusz.
W 1949 p. Eugeniusz rozpoczął dwuletni kurs zawodowy w Warszawie. - Pojechałem na egzamin i proszę zatkać uszy – nie zdałem – śmiał się. - Ale za drugiem razem, i teraz może pani odetkać uszy, zdałem.
W 1956 r. ukończył Technikum Łączności w Gdańsku. W latach 70-tych był kierownikiem Centrali Automatycznej w Elblągu i brał udział w rozbudowie urządzeń łączności.
Ostatnie osiem lat przed emeryturą pracował jako inspektor teletechniczny na terenie województwa elbląskiego.
Podczas rozmowy z p. Eugeniuszem nie mogło zabraknąć wątku jego żony Wacławy Zakrzewskiej, którą poznał... na statku z Elbląga do Krynicy Morskiej. - Mieszkała w Elblągu. Przyjechała tu po wojnie z rodzicami z Warszawy. (…) Poznaliśmy się na statku. Ona stała sama, ja sam. Dokładnie nie powiem, ja to tam było, ale przeżyliśmy razem szczęśliwe lata. Od sześciu lat jestem sam – mówił p. Eugeniusz. - Mam córkę Romanę i syna Krzysztofa i wnuczęta i już prawnuczęta.
Zapraszamy do obejrzenia 2 część wywiadu z p. Eugeniuszem!