Radni Platformy Obywatelskiej zarzucili Prezydentowi Elbląga, że zespół, który powołał do negocjacji w sprawie Góry Chrobrego nie spełnił swojej funkcji. Jak ocenia to radny Ryszard Klim, który reprezentował w nim Klub Radnych Sojuszu Lewicy Demokratycznej?
Radny PO Wojciech Karpiński stwierdził, że powstanie i praca zespołu były to „działania fasadowego, na pokaz”. Też ma Pan takie odczucia?
Odczucie mam łagodniejsze od tego, które prezentuje Wojciech Karpiński. Faktycznie w dokumencie sesyjnym popełniono błąd. Podano, że cena, która była proponowana była efektem pracy całego zespołu. A prawda jest taka, że my nie wyraziliśmy zgody na żadne ostateczne rozwiązanie.
Jak wyglądała rola radnych w tym zespole?
Przyjmowaliśmy do wiadomości przedstawiane informacje, wyrażaliśmy swoje zdanie, zapoznawaliśmy się z dokumentami. Wydaje mi się, że wszystkie dokumenty, które chcieliśmy były nam dostarczane. Faktem jest, że podczas pierwszego spotkania wszystkich nie było, ale na kolejne spotkanie stosowne służby takie dokumenty już przygotowały.
Jak wyglądały negocjacje?
Właściciel sprzętu na Górze Chrobrego zaczął od dużego „c”. Pułapy zmieniały się systematycznie w dół. Podczas drugiego spotkania był już przedstawiciel Przedsiębiorstwa, a nie właściciel i co 5-10 minut wychodził, żeby zadzwonić do właściciela, by się skonsultować.
Podczas pierwszego spotkania właściciel Przedsiębiorstwa Góra Chrobrego był sam?
Nie. Był w towarzystwie dwóch panów, w tym radcy prawnego.
Rozumiem, że odpowiadali na wszystkie pytania członków zespołu?
Tak.
Był Pan usatysfakcjonowany odpowiedziami?
Wstępnie, jak na pierwsze spotkanie tak, ale oczywiście na kolejne spotkanie zażyczyliśmy sobie pełnych kalkulacji. Naszym celem nie było jednak wypracowanie jakiegoś ostatecznego wniosku, ceny. Przedstawialiśmy swoje wizje, ale ostateczna decyzja należałaby do Rady Miejskiej. Ja tak pojmowałem moją rolę. Moim zadaniem było pozyskanie jak największej liczby informacji.
Radny Wojciech Karpiński stwierdził: „Nie wiedzieliśmy ile to ma potrwać, jakie będą konkretne cele i działania. Nie przedstawiono nam naszej roli w tym gremium. Nie powiedziano czego się od nas oczekuje, w jaki sposób jesteśmy umocowani, co możemy, czego będzie się od nas wymagało”. Czy Pan też tak uważa?
Nie. Podczas konferencji prasowej, która odbyła się na temat tego zespołu mówiłem, że naszym zadaniem jest pozyskanie informacji. Można było oczywiście spisać zasady. Mógłby być regulamin pracy zespołu, ale ja zadawałem pytania, na które otrzymywałem odpowiedzi. Uważałem, że dyskusja powinna zakończyć się na kwocie 1 mln zł plus VAT. To był dla mnie punkt zasadniczy.
Ze słów radnego PO wprost wynikało, że kwotę negocjował Prezydent Elbląga, a nie zespół.
Parę niedoskonałości w pracy zespołu można przyjąć, ale nie było tak, że zespół stał z boku, a Prezydent negocjował. Od początku wiedziałem, że to nie my będziemy decydować tylko Rada Miejska. Niczego nie rekomendowaliśmy. Przyjmowaliśmy do wiadomości. Te spotkania były bez finału.
Czy mieliście dostęp do wyceny? Radny PO twierdzi, że nie.
Oczywiście, że mieliśmy. Cały szereg dokumentów mieli pracownicy Departamentu Kultury i Sportu, którzy je nam udostępniali w zależności od naszych życzeń.
To dlaczego pan Wojciech Karpiński twierdzi, że nie mieliście do nich dostępu?
Pan radny wypowiada się za siebie. Ja wypowiadam się za siebie. Szanuję dobre relacje między kolegami radnymi i nie chcę się wypowiadać, co było powodem takich słów z ust Wojciecha Karpińskiego.
Miasto powinno odkupić sprzęt od Przedsiębiorstwa?
Przyznaję, że żal mi tego miejsca. Wiem, że za rok, dwa powrócimy do tematu. I wtedy będą „gorzkie żale” i pretensje , że Góra jest pusta. Latem mamy gdzie spędzać czas. Natomiast zimą odczujemy jej brak . Sam to mam za sobą, ale z przyjemnością patrzyłem na nasze młode pokolenie. I przypominałem dzikie i niebezpieczne sankowe zjazdy kilka lat temu. Uważam, że były słabości funkcjonowania spółki. Np. wypożyczanie czy zdawanie nart czasem trwała dłużej niż sama jazda po stoku. Uważam, że gdyby Miasto to przejęło mogłoby to udoskonalić. Dzisiaj ubolewam, że stało się to tematem wyborczym. Nie powinno. Słyszymy porady, znajdźcie chętnych do inwestowania. Dla mnie jest to bardzo niepewny interes uzależniony od pory roku i warunków pogodowych. Czy spółka nie chciała być dochodową? Nie wyszło. A miasta w przyszłości nie za bardzo będzie stać na wysupłanie kilku milionów na urządzanie od podstaw.
A będzie Miasto stać na dokładanie do utrzymania Góry Chrobrego?
A do czego my nie dokładamy? Na Park Technologiczny – 2 mln zł. Do wszystkiego dokładamy.
Tym bardziej czy stać nas na jeszcze jedno dokładanie?
Może powinniśmy zacieśnić wydatki w innych dziedzinach. Uważam, że bezkrytycznie dajemy na wszystko. Patrząc na zainteresowanie, jakim cieszy się Góra uważam, że powinna funkcjonować mimo dokładania.
W Pana odczuciu, jakie będzie najlepsze wyjście z tej sytuacji?
Uważam, że powinniśmy podjąć próbę, ale już z uporządkowaniem powinności zespołu. Warunek powinien być jeden - muszą być przedstawiciele wszystkich Klubów.
Uważa Pan, że obecność przedstawiciela Klubu Radnych PiS, coś by zmieniła?
Mielibyśmy bardziej atmosferę zrozumienia. Wokół tej sprawy jest bardzo duża otoczka. Chciałbym merytorycznej rozmowy, ale mam obawy, że na tym etapie nie dojdziemy do porozumienia. Sytuacja jest patowa, a atmosfera bardzo podgrzana kalkulacjami przewyborczymi. Obrywa się z każdej strony.
Dziękuję za rozmowę.
Z radnym Ryszardem Klimem rozmawiała
Zazwyczaj tak jest jak się robi interesy za publiczne pieniądze z kumplami, którzy chcą odzyskać prywatne pieniądze ! ! !! Nie można tego kupić w drodze negocjacji z wolnej ręki bo to na kilometr czuć ustawkę . Niech sprzedający zrobi przetarg otwarty i wtedy poznamy cenę rynkową tego ustrojstwa. Nie jest potrzebna żadna komisja zwłaszcza polityczna
Żadne przetargi nie są już potrzebne. Właściciel zdecydował, że kończy działalność i sprzedaje klamoty. Pozamiatane.
Klim - na szczęście mamy ostatnią nadzieję białych ..... pokoi
A inni z wolnej ręki brali sobie i na nic nie zważali. A czy im wolno było?
Jaki ładny Witia na zdjęciu :-))). Szkoda że nieprawdziwy :-)
No cóż nasi milusińscy w radzie miasta powinni zrozumieć, że ważny jest interes społeczny oraz wrażliwość, a nie spektakl polityczny i dbanie o słupki sondażowe swojego ugrupowania politycznego. Jeśli nie przejmiemy sprzętu teraz na Górze Chrobrego za kwotę. rozsądna i do zaakceptowania to w przyszłości żeby zapewnić podobny standard wydamy dwa, trzy razy więcej(jeśli w ogóle by powstało) , a więc logika i ekonomia powinna wygrać nad buta polityczna i kampania samorządową no chyba, że mamy do czynienia z kre....mi?! Sam dodam, że nie korzystam z uciech jakie daje to przedsięwzięcie.
Pan Rembelski jak zawsze uniwersalny , wie wszystko.Nawet każe właścicielowi robić przetarg, czysty socjalizm. Deklaruje Pan ,że kupi za milion i stworzy wzorcową, wolną od kumpli spółkę. I wtedy już nikt Panu nie zarzuci , że jest Pan wyłącznie gadułą.
Stok w obecnych czasach i w naszej lokalizacji przy aktualnym ociepleniu klimatu jest zupelnie nieoplacalny.Prawdziwe zimy skonczyly sie w latach 70-ych
Czyli reasumując ten zespól radnych to był takim ... kwiatkiem do kożucha. Panie Klim jak się jest radnym to powinien Pan znać prawidłowe nazwy departamentów, chodzi o Departament Edukacji i Sportu. Dawniej a i owszem nazwa była ... Wydział Kultury i Sportu. I na koniec jakie korzyści mają elblążanie z Parku Technologicznego, żadne. Z Góry Chrobrego a i owszem udział w aktywności rekreacyjno-sportowej. Więc przeznaczyć te 2 mln zł na coroczne dofinansowanie zdrowego spędzania czasu przez mieszkańców Elbląga.
Jaka to korzysc dla mieszkancow?dzieciaki chca zjezdzac na sankach,a takiej mozliwosci gora chrobrego im nie zapewnia-jezdza na gorce obok stoku po dziurach.mozna by bylo wyrownac ten teren i odpowiednio zabezpieczyc malym kosztem,ale po co skoro nie bedzie z tego zarobku prawda?na narty jezdzi sie w gory.