Dwudziestodwuletnia Monika Kowalczyk na co dzień musi sprawdzać się jako studentka, matka i żona. Do jej obowiązków doszło także reprezentowanie Elbląga w telewizyjnym show „Bitwa na głosy”. To, jak długo będziemy mieli okazję oglądać TEAM Ryszarda Rynkowskiego, zależeć będzie od naszych głosów. Program rusza już na początku marca.
Gratuluję znalezienia się w drużynie Ryszarda Rynkowskiego. Jak samopoczucie po przesłuchaniach?
Dziękuję, czuję się wspaniale. Adrenalina rośnie w miarę czekania, zarówno przed przesłuchaniami, jak i teraz przed pierwszym występem. Jestem szczęśliwa, że będę miała możliwość wraz z innymi reprezentować Elbląg, pod okiem samego Ryszarda Rynkowskiego. W pierwszym dniu czekałam około siedem godzin na przesłuchanie, jednak jak widać - cierpliwość się opłacała. Na wieść o dostaniu się do 16-tki bardzo się wzruszyłam. Niedawno dopiero to do mnie dotarło.
W jaki sposób jesteś związana z Elblągiem?
Studiuję w tym mieście, również założyłam tu dom i rodzinę. Jestem jednak rodowitą pasłęczanką.
Skąd pomysł na wzięcie udziału w castingu?
Na casting namówiły mnie koleżanki z uczelni i te z zespołu, w którym śpiewam. One również wybierały się na przesłuchania. Bez przerwy słyszałam od nich, że trzeba walczyć o marzenia, że nic nie stracę, a jedynie będę mogła żałować, jeśli nie pójdę i nie sprawdzę siebie. Posłuchałam ich, poszłam na casting i najwidoczniej los chciał, że dostałam się do programu.
Czym jest dla Ciebie muzyka? Od zawsze interesowałaś się śpiewaniem?
Muzyka od zawsze była moim sposobem na pozytywne kroczenie przez życie. Jest możliwością przeżywania czegoś, niekoniecznie będąc w danej sytuacji. Muzyka to radość, zarówno dla mnie, jak i dla tych, którzy mnie słuchają. Śpiewam odkąd pamiętam. Zaczynałam na apelach w szkole podstawowej, później uczęszczałam na chórek kościelny. Od czwartej klasy podstawówki należę do grupy wokalnej w Ośrodku Kultury w Pasłęku.
Co robisz na co dzień? Czym się interesujesz?
Uczę się i wraz z kochanym mężem wychowujemy naszą córeczkę. Uczęszczam na zajęcia do zespołu C-LEX w Pasłęku, gdzie jesteśmy wraz z dziewczynami pod okiem naszej pani instruktor, Iwony Wacura. A czym się interesuję? Teraz, ciągle myślę i marzę o tym, co czeka naszą drużynę w Warszawie.
Występowałaś już wcześniej na scenie? Sądzisz, że poradzisz sobie na żywo w "Bitwie na głosy"?
Tak, wiele razy miałam styczność ze sceną podczas koncertów, konkursów i festiwali. Śmiało mogę jednak stwierdzić, że na takiej scenie, jaka nas czeka w tym programie, to moje nogi jeszcze nie stały. Myślę, że jednak powinno być dobrze.
Jakiej muzyki zazwyczaj słuchasz? W czym czujesz się najlepiej jako wokalistka?
To zależy od mojego nastroju i od danego dnia. Nie mam ulubionych artystów ani piosenek. Utwór musi mieć to „coś”, by mi się spodobał. W moim guście są zarówno romantyczne ballady jak i mocne, taneczne rytmy.
Masz jakieś plany na przyszłość związane z muzyką?
Konkretnych planów nie mam. Jestem zdania, że to co ma być to będzie. Jak jest ktoś, komu podoba się mój głos i chciałby ze mną pracować, to jestem otwarta na oferty. Jeśli nie, to i tak będę śpiewać, bo lubię to robić i będę traktować to jako hobby.
Życzymy powodzenia!
Rozmawiała: K B
